Kenobi pewnie będzie świetny głównie w segmencie kreacji McGregora, założę się też, że tam nawet Christensen wypadnie przyzwoicie bez kretyńskich i dziwacznych linii dialogowych jakie dawał mu Lucas.
Ashoka to mimo tego, że to będzie jedno wielkie mrugniecie do wojen klonów- no Disney już nie tylko drenuje starą trylogię, ale też motywy które dał prequelowy okres, normalnie łaska panów, ale nie chce mi się znów pisać takich samych elaboratów o braku kreatywności

- też może się wybronić tytułową kreacją. Mimo bazowania na nostalgii kolejny raz, to po występie w Mandalorian aż żal nie byłoby zobaczyć dużo więcej tej postaci w wersji live action.
Andor, no mnie ten serial totalnie nie interesuje. Zanim ktoś naskoczy, ze oho narzekałem na brak nowych postaci a teraz wybrzydzam to ubiegając te zarzuty, po prostu chciałbym więcej ciekawych postaci. Ta Diego Luny raczej taką nie była.
Lando, po "Solo" to ja podziękuje.
The Acolyte o tym nic mi nie wiadomo.
Rangers of the New Republic mogłoby być spoko jakby dostała tam więcej miejsca postać grana przez Carano w Mandalorianie, ale po osławionej dramie nie ma na to szans.
Ja tam żadnej przebogatości nie widzę przynajmniej przewidywalnej jakościowej, ba jak seriale jeszcze aż tak nie kłują w oczy tym bazowaniem w większości na znanych postaciach i motywach to wystarczy, że część z tegorocznych będzie po prostu kiepska a potem zarzucą kolejnymi serialami pokroju "Chewbacca", "Leia", "Ben Solo" i "Kowakiańska małpojaszczurka" i znowu osiąganą efekt rodem z filmów gdzie jednak sporo ludzi było odrzuconych ugranym do porzygu dojeniem tego samego.
Kochałem starą trylogię jako dzieciak, uwielbiałem gry pokroju "Empire At war" ale równie growe kotory. Chciałbym więcej odwagi ze strony Disneya ale nie robię sobie złudnych nadziei
