A'propos wcześniejszego posta: przecież w tym filmie będą praktycznie rzecz biorąc... tylko samoloty i obiekty wojskowe... Plus jakaś linia dramatyczna, żeby nie było... Także tego, takie stwierdzenie to jakby powiedzieć: surowa surówka, no ale mniejsza.
Zwiastun do "Top Gun: Maverick" obejrzany! I to było doświadczenie niezwykłe: te kilka minut z hakiem widziałem w formacie kinowym IMAX, plus system nagłośnienia Dolby. Nie znam tego Uniwersum w ogóle (zabieram się za seans "Top Gun" w UHD już na dniach!). "Maverick" mogę śmiało określić dość odważnymi zbitkami słów, jako film będący wizualnym spustem mózgu. Fabuła widowiska, jak i całego świata Top Guna, według mnie, nie jest przeznaczona dla nieamerykańskiego widza - realia struktur wojskowych i rządów, obyczaje tamtejszych pilotów, podejście do ich szkolenia, a potem podejście samych pilotów do służby dla kraju - wszystko to staje się elementem filmu, który - gdyby brano go pod uwagę w dziele na poważnie - nie zostanie odebrany przez światowego widza tak jak powinien być, co oznacza że "Maverick" to typ dynamicznego kina, gdzie będzie liczyć się efektowność. Nie wnikam w struktury rządowe/wojskowe USA; obchodzić mnie będzie na seansie IMAXowskim (na pewno się wybiorę na to widowisko. Będzie to IMAX w Katowicach albo w Poznaniu) w sequelu "Top Gun" tylko i wyłącznie: akcja fabuły, prężna dynamika obrazu, ujęcia, plany filmowe, no i ilość prawdziwych IMAXowskich, hiperpanoramicznych zdjęć/ujęć w całej taśmie filmu.