Młoda Rhaenyra była rasowej krwi Targaryenką. W której żyłach płynął ogień.
"ŚWIETNA?"

Ta z 2 sezonu to byłaby świetna jako babcia Gienia rodem Lubicz z Klanu. Rozważna, uświęcona matrona, nawołująca do wstrzemięźliwości w każdym aspekcie.
Wynicowana z wszystkiego czym jest Krew Smoka. I Pani Zemsta, którą OG Rhaenyra by George R. R. Martin jest.
To co odjebał Rian to absolutna porażka.
Blamaż postaciowy, potencjalny i ekranowy.
I co, podoba Ci się to?
Że "wojna to wyłącznie wina mężczyzn"?
Kiedy akurat tą wojnę, pomiędzy Czarnymi i Zielonymi wywołały Królowe tych stronnictw. I nie było u nich wahania by przeć w tym do przodu bez względu na koszty i liczbę ofiar.
Tutaj zrobili z nich niewiniątka, które "w sumie to nie chcoommm, to wszystko przez facetów, buuuu! TO ONI, TO ONI, TO ICH WINA...DAEMONA, COLA, AEGONA, AEMONDA, NIE NASZA!!!MY ŚWIĘTE PACYFISTKI!!! MY SIĘ CHCEMY TRZYMAĆ ZA RĄCZKI I ŚPIEWAĆ O POKOJU I MIŁOŚCI!!!"
Masakra. TOTALNA MASAKRA.