"V-Wars" - serialowy twór Netflixa z ostatnich dni 2019 roku. Na plugawe cielsko Behemota! A cóż to za wampiryczne widowisko się tu pojawiło! Obraz platformy, na razie jednosezonowy, zaczynał od noty ,,8,3/10", teraz, co trochę logiczne, spada ona wprost proporcjonalnie wraz ze zwiększającą się liczbą głosów, zyskując obecnie wartość około ,,6,9/10", aż do stabilizacji. Cóż, "Netflix" stał się fabryką małoekranowych produkcji. W ,,rodzimych" filmach i serialach platformy pojawia się coraz więcej znanych twarzy; albo aktorów kuszą solidne zarobki, bez względu na scenariusz, gatunek i przekaz widowiska, w którym mają wziąć udział, albo...nie wiadomo co. W każdym bądź razie, nie zamierzam nawet włączać konta na Netflixie, tylko po to, aby obejrzeć powstające jak grzyby po deszczu serialowe twory Netflixa; o dziwo nie każde są złe. Wolę zanurzyć się w świat animacji, jak w ostatnio oglądaną kreskówkę "Wojownicze Żółwie Ninja (2003-09)", lub w konkretne miniseriale dokumentalne, jak "Baronowie narkotykowi (2018)", o którym wspominałem w innym dziale tematycznym forum, i "Rotten"; obie produkcje znajdziemy w ofercie giganta rozrywki, "Netflixa".