@Gazza tak skojarzyłem, że nie napisałem w poprzedniej wiadomości (na poprzedniej stronie tego wątku) punktu wyjścia, tj. skąd w ogóle mi się "wzięło" na kontrowanie Twojej opinii o Yellowstone (i spin-offach) - napisałeś bowiem wtedy w innym wątku tak pochlebne opinie o serialu, że gdybym wcześniej nie sprawdził, to z zaciekawieniem bym po Twoim poleceniu po serial(e) sięgał!
Przypomniałem sobie jeszcze jedną opinię odnośnie Yellowstone, bardzo ulotną, bo internet jest jednak medium ludzi "młodszych" - porównanie popularności Yellowstone z fenomenem Dallas w latach 70/80. Dallas to była opera mydlana, ale produkowana jak "normalne" seriale, czyli nowy odcinek co tydzień (nie jak w operach mydlanych, gdzie nowy odcinek jest wyświetlany codziennie), stąd i wyższa jakość produkcji, a i scenariusze z lepiej strategicznie rozłożonymi kluczowymi momentami itp.. I wiecie co, bez sprawdzania Dallas widać pewien schemat - Dallas oglądało w 1980 3/4 (75%) widzów telewizji w USA (czyli w 3 na 4 włączone telewizory leciał ten serial), teraz mamy 2023, czyli 40 lat później Yellowstone święci triumfy jako jedna z najsilniejszych telewizyjnych franczyz, wtedy nastolatkowie teraz mają 50-60 lat, nie jest to kluczowa pod kątem marketingowym widownia, ale wiem że wśród tej grupy wiekowej Yellowstone ma odbiór dobry, a tak jak Dallas trafiał do różnych demografii - tak samo trafiają seriale Sheridana. Z kolei po sprawdzeniu jak Dallas "wygląda" tym bardziej zasadne wydaje mi się zestawienie wyżej zaproponowane, technicznie bliżej serialowi co prawda do współczesnych seriali CW (gdzieś pomiędzy operą mydlaną a produkcją "normalną"), ale zarówno setting, fabuła jak i przekrój postaci zdają się być dużą inspiracją dla Yellowstone. Ranczo, ropa, rywalizacja, więzy rodzinne, konflikty z nich wynikające, romans, okazjonalna przemoc, charyzmatyczne postaci reprezentujące przekrój cech społeczeństwa...
Jesteśmy na forum komiksowym, nie telewizyjnym, nie oczekuję że ktoś się ze mną zgodzi (bo szanse, że ktoś tu kojarzy starą operę mydlaną są niewielkie), ani nie chcę rzucać innego światła na lubiany serial, staram się zrozumieć dlaczego Yellowstone do np. @Gazza i o ile się nie mylę nie tylko do niego na forum (i też ogólnie do przekroju społeczeństwa) trafia tak dobrze, może jak będę to wiedział, to zrozumiem dlaczego do mnie nie trafia - bo jedno to wiedzieć że się coś podoba lub nie, potrafić wskazać aspekty jakie trafiają/nie trafiają, ale już ze wskazaniem przyczyny dlaczego dobrze zrobiony serial z tzw. gwiazdorską obsadą jest mi obojętny... To jest zagadka. Sam najczęściej sprowadzam to do jakiejś "esencji"/feel czyli "uczucie" podczas oglądania, widzę dobre zdjęcia, przekonywujących aktorów, fabułę która mogłaby zaangażować, ale nie czuję "siebie" w tym świecie, może być tak, że mnie brakuje czegoś, co pozwalałoby na "złapanie" (nie tyle zrozumienie, co właśnie "poczucie") tego świata... Co mam na myśli - nie muszę być ojcem żeby rozumieć motywacje bohatera
Taken/Uprowadzona a sam film uważać za bardzo dobry film akcji, z kolei nieraz, szczególnie w książkach, natrafiałem na postaci lub całe fabuły, które odczuwałem jako zbędne i w jakiś sposób "dziwne", i to odczucie po konfrontacji z powszechną opinią okazywało się uzasadnione, bo np. "autor w niesamowicie rzeczywisty sposób ujął to, jak czuje się ojciec" (czego po prostu nie mogłem "złapać").
W tym kontekście uważam, że Yellowstone, tak jak wymieniony wcześniej Dallas, swoją popularność zawdzięcza m.in. kultywowaniu powszechnie podzielanych wartości, ludzie widzą swoje "odbicie" w tym serialu (bo albo wyznają te same wartości, albo uważają że je wyznają, albo chcieliby je wyznawać), przykładowo obrona rancza alegorią dla zachowania dziedzictwa... To może brzmieć tak, jakby serial do mnie nie trafiał, bo danych wartości nie wyznaję - niezupełnie, chyba po prostu w fikcji nie szukam "lustra" (tj. chciałbym rozumieć bohaterów, znaleźć się w ich świecie, ale jako ja, nie jako postać na ekranie) - to jest taki tymczasowy wniosek, w przyszłości na pewno zastanowię się nad tym głębiej przy wyrażaniu opinii o innych mediach.
PS.
Sam Elliott (aktor w spin-offie 1883) nie jest zainteresowany Yellowstone jako serialem i uważa, że Yellowstone zbyt przypomina Dallas PS2. Jest jeszcze jeden ciekawy aspekt, który może mieć znaczenie dla dobrego odbioru seriali Sheridana, tyle że za słabo te seriale znam żeby móc odnieść się merytorycznie, rzucę więc hasłem - CNN produkuje takie serie dokumentalne streszczające najważniejsze wydarzenia w kolejnych dekadach w USA, w odcinkach o telewizji wskazano na znaczącą zmianę gdy seriale (te o największej oglądalności) skupiały się na ludziach w zależności od grupy społecznej do jakiej należeli - był okres jak widzowie chętnie oglądali klasę robotniczą (z którą się utożsamiali), a później okres gdy chętnie oglądali magnatów czy innych bogaczy (życząc sobie utożsamiania się właśnie z nimi). O Yellowstone zresztą czytałem opinię, że jest to fantazja osadzona w tzw. rural Ameryce - czyli na nasze po prostu rolnictwo, że ogrom społeczeństwa tak żyje, i mimo że nie przytrafiają im się sytuacje jak z serialu, to pozytywnie odbierają to, że mogą oglądać właśnie "siebie" w Yellowstone, i to kolejny czynnik wpływający na popularność serialu.
Wiem że moje wypowiedzi do dyskusji nie zachęcają, ale w ogólności - osoby które znają Yellowstone czy inne seriale Sheridana - czy to co piszę ma jakiś "sens"?