Autor Wątek: Polskie komedie  (Przeczytany 2409 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Piterrini

Polskie komedie
« dnia: Nd, 23 Lipiec 2023, 21:52:22 »
Ku mojemu zdziwieniu takiego wątku na forum nie ma (chyba że przeoczyłem). Niby tutaj o komiksach, ale jeśli chodzi o polskie fora dyskusyjne, gdzie o filmach/serialach można 'pogadać' to jest mało takich miejsc, a w tych znanych bardzo ciężko o kulturę wypowiedzi i zachowanie jakiegoś poziomu dyskusji...

Dla mnie osobiście (jako osoby niezbyt starej i niezbyt młodej :P ) kluczowe/znaczące/wartościowe są dwie "ery" w polskiej komedii filmowej/serialowej, ogólnie od lat częściej sięgam po seriale niż filmy, więc mój post na nich się raczej skupia, ale do sedna...

Era nr 1 - PRL (raczej późniejszy).

Filmy Barei i Chmielewskiego, a w mniejszym stopniu (dla mnie) Machulskiego czy Piwowarskiego:
- Nie lubię poniedziałku;
- Miś (+ Rozmowy kontrolowane + Ryś);
- Rejs;
- Brunet Wieczorową porą;
- Poszukiwany, poszukiwana;
- Co mi zrobisz jak mnie złapiesz;
- Kingsajz;
- Seksmisja;
- Jak rozpętałem drugą wojnę światową;
- Sami swoi (+ Nie ma mocnych + Kochaj albo rzuć)
.

Oraz seriale Barei i Gruzy:
- Alternatywy 4;
- Czterdziestolatek (+ Czterdziestolatek dwadzieścia lat później);
- Zmiennicy
.

Era nr 2 - po PRL (a przed wszechobecnym Karolakiem).

Filmy, głównie komedie kryminalne, myślę że dobrze wstrzelono się klimatycznie w coś niby Guy Ritchie, ale jednak autorskie, "polskie" poczucie humoru, Lubaszenko, znów Machulski i w mniejszym stopniu Bromski:
- Chłopaki nie płaczą;
- Kiler (+ Kilerów 2-óch);
- Kariera Nikosia Dyzmy;
- Poranek kojota;
- E=mc2
.

Co do seriali z tego okresu to mógłbym pisać sporo, bo tak jak są odmienne od wcześniejszej PRL-owskiej satyry, tak niektóre znacznie lepiej do mnie trafiają, są nieporównywalnie bardziej rozrywkowe i jakby łatwiejsze w odbiorze, chociaż jako kontrargument można powiedzieć, że są "głupsze", no są, ale...
Te seriale które lubię w zupełnie niespodziewany sposób ( ;) ) nie są produktami oryginalnymi, a licencjonowanymi i/lub mocno inspirowanymi zagranicznymi produkcjami, można powiedzieć że to ich wada, ale moim zdaniem wpłynęło to tylko pozytywnie na tzw. konsystencję seriali, postaci są już uformowane, znane twórcom są ich dalsze losy i nie ma (zwykle) tzw. przeskakiwania rekina jak to ma miejsce często w innych (nie tylko polskich) serialach:
- Miodowe lata - serial na licencji The Honeymooners, amerykańskiej serii i skeczy z lat jeszcze 50 o ile dobrze pamiętam, w sposób autorski przeniesione realia na nasze tzw. podwórko, dużo slapsticku, początek i koniec serialu nierówne, ale całościowo, postaci i scenariusze stanowiły świetne źródło rozrywki, stale do serialu wracam z uśmiechem (+ Całkiem nowe lata miodowe);
- 13 Posterunek - dawniej mój ulubiony polski serial komediowy, obecnie jako całość oceniam trochę mniej pozytywnie, ale pierwszy sezon jest wciąż nie do pobicia, Pazura to jeszcze więcej slapsticku, ale w serialu też sporo różnego rodzaju humoru, zdaje się że widzowie pamiętają jak serial był wulgarny, ale zapominają że nie to było jego wizytówką; był to serial oryginalny, ale po latach widzę znaczący wpływ seriali takich jak Barney Miller i trochę Sledge Hammer (starsze amerykańskie sitcomy, lata 70 - 80?), i to trochę obniżyło moją ocenę całości (niektóre scenariusze to czysta kopia sytuacji z ww. sitcomów), ale aktorstwo i postaci jw. stale mnie śmieszą;
- Lokatorzy - nie twierdzę że jest to serial "jeden z najlepszych", jest bardzo nierówny, tak scenariuszowo, jak i aktorsko i komediowo, ale wiele sytuacji śmieszy tak czy inaczej, a zdecydowanie bardziej niż oryginalne seriale na jakich jest oparty; a to kwestia złożona, bo brytyjski serial Man About the House był tak popularny, że w USA zrobili jeszcze popularniejszy remake w latach chyba 70? - Three's Company, format praktycznie identyczny z tym polskim, tyle że jw. w oryginalne produkcje nie dałem rady wsiąknąć, ten humor zbytnio się zestarzał (niewiele sitcomów z lat 70-80 jestem w stanie przetrawić, dopiero te z lat 90 do mnie dobrze trafiają);
- Sąsiedzi - spin-off Lokatorów, poziom produkcji zbliżony, aktorsko niestety też różnie, ale wciąż zabawne sytuacje, tym razem serial oparty na spin-offach ww. seriali jakie były podstawą dla Lokatorów, a do tego na I Love Lucy, w latach 50 to był drugi po The Honeymooners komediowy ewenement; Sąsiadów aż tak jak Lokatorów nie lubię, ale postaci grane przez Siudyma i Szykulską do dzisiaj mnie śmieszą;
- Bulionerzy - ten serial chyba był oryginalny, aktorsko całkiem ok, wykonanie w porządku, bez śmiechu z puszki, więc inna nieco komedia od tych wyżej; myślę że całkiem autorskie to wszystko nie jest, bo np. serial chyba z lat 60 The Beverly Hillbillies przypominał w założeniu Bulionerów, ale jeśli chodzi o polskie realia to całkiem miło się oglądało, dawno nie wracałem do tego serialu i ciężko mi coś więcej napisać teraz;
- Ranczo - to fenomen m.in. Wojciecha Adamczyka, który dużo w Miodowych latach zrobił (nie bez powodu duża część obsady prosto z tego serialu), a później inne sitcomy, m.in. o niebo lepsza komedia familijna od Rodzinki pl. - Rodzina zastępcza z Fronczewskim (długi serial, moim zdaniem niestety nie ma takiej wartości jako całość jak np. Ranczo); ranczo nie należy do moich głównych wyborów komediowych, ale nie sposób nie docenić postaci i ogólnie tego jak został świat Rancza zbudowany, jest dużo zabawnych sytuacji, tyle że jest też sporo jako-takiego dramatu, preferuję jednak komedie jak Miodowe lata, ale Ranczo uważam i tak za jeden z najlepszych polskich seriali komediowych.

Oczywiście masa innych tytułów, ale wypisałem te, które dla mnie są "najlepsze", czy to jakościowo czy po prostu najbardziej śmieszą. Wiem że dużo fanów ma Świat według Kiepskich, przyznam że na samym początku spodobała mi się ta komedia, niestety było to bardzo krótko, bo szybko serial przeskoczył rekina i zamiast satyry skierował się ku "odjechanym" pomysłom, tak jakby nie było pomysłu na dalsze prowadzenie serialu tą samą drogą, a sprzedawanie coraz to "odważniejszych" i "kontrowersyjnych" sytuacji i bohaterów, są seriale w których to lubię (ba, uwielbiam konwencję absurdalną, francuskie komedie czy slapstick ogólnie), ale w tym jakoś kompletnie nie byłem w stanie przyswoić kolejnych odcinków...

Z nowszych seriali dobre opinie słyszę o polskim The Office PL, przy czym spróbowałem i jakoś nie przypasował, ciężko mi strawić ten humor w polskiej wersji aktorskiej...
Także Mały zgon mnie dawniej zainteresował, serial Machulskiego z 2020 roku, zdaje się że zrobiony jest w stylu lepiej znanym z filmów ww. ery nr 2 niż w stylu współczesnych komedii (?).

Jestem względnie ciekaw jakie dla innych tutaj zebranych polskie komedie są "najlepsze", a jeśli moglibyście polecić coś w stylu wyżej wymienionych, filmy czy seriale które mogłem przeoczyć z tych starszych produkcji, albo, a może tym bardziej, coś nowego co po prostu zignorowałem, to byłoby świetnie :)

Tyle na teraz, w zasadzie post jest dosyć ogólny, ale też nie chcę się we wszystko "zagłębiać", bo jednak może być to widziane różnie.
Gdyby to ode mnie zależało to chciałbym żeby wątek skupiał najlepsze/najbardziej wartościowe filmy i seriale komediowe wyprodukowane w Polsce w dowolnym czasie, wraz z opiniami o nich. Oczywiście jeśli dyskusja skieruje się ku najgorszym, czy po prostu nowym komediom to nic się nie stanie ;)

Offline raj666

Odp: Polskie komedie
« Odpowiedź #1 dnia: Nd, 23 Lipiec 2023, 22:18:34 »
Prlowski brak jaki rzuca się w oczy to Hydrozagadka Kondratiuka, w sumie poleciłbym inne jego komedie z czasów minionego ustroju ale to nie na każdy gust.
Z mniej znanych a wartych uwagi rzeczy poleciłbym Zacne Grzechy z Jeremim Przyborą jako narratorem i zestawem premium aktorów tamtych czasów. Do znalezienia na Vimeo dla zainteresowanych
Z nowszych rzeczy 19 południk Machulskiego może być dla wielu ciekawy. Teatr telewizji wręcz proroczy jeżeli spojrzy się na dzisiejsza Polskę.Do zobaczenia na youtubie, przynajmniej jakiś czas temu.

Offline Spiff

Odp: Polskie komedie
« Odpowiedź #2 dnia: Nd, 23 Lipiec 2023, 23:46:13 »
Tak na szybko :

"Vabank I" , "Vabank II"


"Zezowate szczęście" (komedia/komediodramat)


z seriali to:
"Wojna domowa"


Spoiler: PokażUkryj
a nasi siatkarze są zajebiści !!!
Finał Ligi Narodów: Polska - USA 3:1
« Ostatnia zmiana: Pn, 24 Lipiec 2023, 00:02:48 wysłana przez Spiff »
- No i jesteśmy na bezludnej wyspie.
- Jaka tam ona bezludna! A ty, to pies?

Offline greg0

Odp: Polskie komedie
« Odpowiedź #3 dnia: Pn, 24 Lipiec 2023, 12:22:37 »
"Nie ma róży bez ognia"
cyt."Bardzo dobrze, dostatecznie"   ;D
Super film!
serial- " Daleko od noszy"
« Ostatnia zmiana: Pn, 24 Lipiec 2023, 12:31:55 wysłana przez greg0 »
Ważne żeby narzekać...

Offline Deg

Odp: Polskie komedie
« Odpowiedź #4 dnia: Pn, 24 Lipiec 2023, 21:53:27 »
Z nowszych dodaję: Gotowi na wszystko. Exterminator. Ubawiłem się, z tym, że ja uwielbiam filmy ocierające się o muzykę :)
https://www.filmweb.pl/film/Gotowi+na+wszystko.+Exterminator-2017-787951

Znam ludzi, którzy biorą to na poważnie, ale jak dla mnie to świetny pastisz: Disco Polo https://www.filmweb.pl/film/Disco+Polo-2015-716498 Też ociera się o muzykę, ale nieco mniej ;)

No i król królów, choć niektórzy twierdzą, że to nie komedia :) https://www.filmweb.pl/film/Zenek-2020-829225. Związki z muzyką śladowe ;)
This is my truth, tell me yours.

Offline misiokles

Odp: Polskie komedie
« Odpowiedź #5 dnia: Pn, 24 Lipiec 2023, 22:49:11 »
To nie tak jak myślisz, kotku (2008)
Komedia pomyłek. Ale pomyłek-pomyłek, w stylu slapsticków Luis de Funesa.

Wszyscy moi przyjaciele nie żyją (2020).
Mix czarnej komedii i American Pie. I elementy czarnohumorowe są git, i americanpajowe również.

Misja (2021)
Serial SF na Player.pl od Grupy Filmowej Darwin. Zrobiony w trakcie pandemii i w 'pandemiczny' sposób. A ponieważ to satyra na współczesność, więc dostajemy sporą topornych, przerysowanych żartów. Ale też całkiem sporo bardziej finezyjnych. Pierwsze odcinki mogą odrzucić, im dalej, tym lepiej łapie się konwencję.

Magnezja (2020)
Pierwsze próby siłowania się polskich filmowców z kinem gatunkowym. Western dziejący się na pograniczu polsko-ruskim w latach 20-tych XX wieku? Przecież nie da rady przedstawić takiej historii na poważnie. Więc twórcy poszli w pastisz, satyrę i groteskę. Film jest tak komiksowo przerysowany, że Mark Millar mógłby przytaknąć z uznaniem.

Czarna Owca (2021).
To nie komedia - to tragikomedia. Ale elementy komedii wyszły przednie.

Offline Koalar

Odp: Polskie komedie
« Odpowiedź #6 dnia: Wt, 25 Lipiec 2023, 00:00:38 »
Z tych, co oglądałem i oceniam na plus, dorzuciłbym "Fuks" z młodym Stuhrem i Krukówną. Nawet ma być w listopadzie 2 część.

Od Lubaszenki to jeszcze na pewno "Sztos", choć ma tylko elementy komedii. Podobnie "Piłkarski poker". No i tragikomedie "Nic śmiesznego" i "Dzień świra", gdzie już elementów komediowych było bardzo dużo.

Niezły były "Czas surferów" i "Wtorek". Całkiem OK było też "Show" Ślesickiego.

Z takich trochę nowszych podobał mi się "Testosteron" i "Lejdis".

Z seriali już niewiele ciekawego kojarzę. "Badziewiakowie" te 100 lat temu byli OK. "Mamuśki" w porząsiu. Podobnie "Kasia i Tomek" oraz "39 i pół". "Rodzinka.pl" mi się podobała, ale obejrzałem kilka odcinków na krzyż.

Jeszcze bardzo mi się podobali "Spadkobiercy", ale to raczej parodia serialu (sceny improwizowane przez kabareciarzy, na żywo z publicznością).

Widzę, że sporo starych filmów można sobie obejrzeć na legalu na platformie 35mm.online (filmy 18+ po zalogowaniu).
pehowo.blogspot.com - blog z moimi komiksami: Buzz, Fungi, PEH.

Offline Piterrini

Odp: Polskie komedie
« Odpowiedź #7 dnia: Wt, 25 Lipiec 2023, 15:35:23 »
Z tych nowszych większości nie znałem, na pewno sprawdzę niektóre (plus nie-nowy polecony To nie tak jak myślisz, kotku, jakoś nie wpadł mi w oko ten film dotychczas).

@Koalar właśnie tragikomedie niezbyt mi pasowały do "tematu przewodniego" tutaj, nawet w tych PRL-owskich tytułach jakie wymieniłem cięższe tematy były podane w lekki sposób, Dzień świra zdecydowanie do lekkich komedii nie należy :) Nic śmiesznego podobnie, chociaż las krzyży to komediowo bezkonkurencyjna scena dla mnie :D
Co do innych wymienionych - do gustów nic nie mam (sam lubię Lokatorów/Sąsiadów - seriale wyróżniające się na minus wśród tych jakie wymieniłem w pierwszej wiadomości), ale jestem za tym żeby rozróżniać w "polecaniu" produkcje wartościowe (mniej lub bardziej obiektywnie), a produkcje które się po prostu lubi (czy nawet uwielbia). Przykładami mojego gustu film Kołysanka, czarna komedia z kilkoma silnie śmieszącymi mnie żartami, czy Ciało z 2003 roku, punkt wyjściowy nie oryginalny, ale całkiem zabawny (w taki 'sitcomowy' sposób), tyle że całościowo nie wszystko w tych filmach zagrało i nie postawiłbym ich w rzędzie z tymi jakie wymieniłem wcześniej. Serial Święta wojna, w założeniu 'śląski' humor, przyznam że w latach produkcji coś mi się w nim podobało (najpewniej dialogi, przekomarzania między postaciami itp.), ale całościowo jakościowo było ubogo... Mamuśki i Bulionerzy dzielili obsadę w chyba znaczącym stopniu, a przynajmniej dla mnie Bulionerzy nieporównywalnie zabawniejszą komedią byli :) Z kolei od Spadkobierców popularniejsze jest/było Ucho prezesa, ale ten format (kabaret dla tych co nie lubią kabaretów) jakoś na ekranie mnie nie przekonał.
Nie chcę żebyś uznał że się "czepiam", napisałeś raczej klarownie, po prostu frapujący dla mnie ten ostatni tytuł, Spadkobiercy, nie tyle że nie pasuje formułą do innych, ale ogólną jakością odstaje (chociaż w zasadzie to jest powiązane... chociaż... np. Curb Your Enthusiasm to też w większości tylko zarys scen a reszta z grubsza improwizowana, a zestawianie ze sobą tych produkcji to...).

@raj666 Hydrozagadka była mi polecana wielokrotnie, nie miałem okazji dotychczas obejrzeć, przyznam że też nie palę się do tego (może to przez brzmienie tytułu?), mimo że jestem przekonany, że się spodoba. 19 południk - wiem że to już 20 lat, ale nawet nowsze produkcje TVP nie były cenzurowane politycznie (do czasu, wiadomo), więc nie rozbawiłeś zbytnio przypominając o takich produkcjach. Takie BBC też ma sporo za uszami, ale tam gdyby poszło drogą TVP to straciłoby całą "renomę"... Smutne, nic więcej nie piszę, bo nie miejsce do tego.

@Spiff Vabank świetny, tylko czy to jest komedia? Jak tak sobie teraz przypominam, to... chyba tak? Chociaż jw. nie zapamiętałem jako komedii :) Z Wojną domową nie jestem zbyt dobrze zapoznany, możesz napisać krótko, tj. odnieść się do mojej 'opinii': 'zawsze' widziałem Czterdziestolatka jako lepszą wersję Wojny domowej, dialogi bardziej swobodne itp., doświadczenie reżysera większe. Jakoś dawniej serialu nie łapałem w telewizji zbyt często, a później to jw. nie sięgałem bo taką miałem wyrobioną opinię (że po prostu to co Wojna domowa ma do zaoferowania widziałem już w Czterdziestolatku), może błędną?

@greg0 Nie ma róży bez ognia jakoś mnie tak nie bawił jak inne tytuły jakie wymieniłem, ale faktycznie jeden z lepszych filmów Barei. Z Daleko od noszy i Szpitalem na perypetiach mam mieszane odczucia, najpierw nie wiedziałem czym te seriale miały być (zamierzone nawiązania tytułami do innych produkcji), a jak już złapałem konwencję to scenariusze się "rozłaziły" (różne nie tyle absurdalne sytuacje, a po prostu 'kreskówkowe' typu kosmici itp., nie pamiętam dokładnie i nie chcę też urazić fanów, po prostu takie rzeczy w pamięci zostały). Za to postaci całkiem zabawne. Aż się dziwię że te seriale nie były oparte na jakimś zagranicznym formacie (?), niekoniecznie amerykańskim, ale np. H, sitcom 'szpitalny' był popularny we Francji w tych latach...

Offline parsom

Odp: Polskie komedie
« Odpowiedź #8 dnia: Wt, 25 Lipiec 2023, 16:11:38 »

Offline Dracos

Odp: Polskie komedie
« Odpowiedź #9 dnia: Śr, 26 Lipiec 2023, 15:08:48 »
Dziwne nikt nie wymienił C.K. Dezerterzy (1986) można też obejrzeć kontynuację Złoto dezerterów (1998) Co prawda sequel jest słabszy, ale po latach obejrzałem ponownie i nie jest źle.

Ze starszych filmów dodałbym jeszcze Gdzie jest generał... (1963) bardzo dobra komedia oraz Rzeczpospolita babska (1969) tu już ciut gorzej, ale można obejrzeć np na ekranie obu braci Damięckich w młodości.

Offline Koalar

Odp: Polskie komedie
« Odpowiedź #10 dnia: Śr, 26 Lipiec 2023, 19:16:52 »
Piterrini, podałem tu "Dzień świra" i "Nic śmiesznego", bo są to filmy, w których warstwa komediowa stoi na bardzo wysokim poziomie (dla niektórych widzów, np. młodszych, to są po prostu komedie, bo nie dostrzegają tak bardzo wątków dramatycznych), niektóre żarty nie mają wiele wspólnego z dramatem bohaterów i raczej nie powstanie tu temat "Polskie komediodramaty". Są też pewnie komediodramaty z mniejszym natężeniem humoru, np. "Wesele" z 2004, też lubię ten film, ale jakoś nie pasował mi do wątku o komediach.

Co do "Spadkobierców", to realizacyjnie tam szału nie było, ale oceniam pod względem humoru i dla mnie to jest coś bardzo fajnego i zwyczajnie bardziej mi się podoba od wielu klasycznych polskich seriali komediowych. Podałem raczej jako ciekawostkę, ale jak ktoś kupi tą konwencję, to powinien się dobrze bawić.
pehowo.blogspot.com - blog z moimi komiksami: Buzz, Fungi, PEH.

Offline Piterrini

Odp: Polskie komedie
« Odpowiedź #11 dnia: Pt, 28 Lipiec 2023, 17:27:22 »
@Koalar właśnie miałem nadzieję że nie zabrzmi ta poprzednia wiadomość jak "konfrontacja", bo nie musimy bronić swoich wyborów, a ja też ich nie kwestionuję (tzn. staram się (?)) :)
Chociaż nie zgodzę się, że tragikomedie mogą być widziane jako typowe komedie, może być ciężko młodszym rozmawiać o wątkach "tragicznych" (brak referencji, doświadczenia itp.) i skupiają się na przekleństwach czy ww. las krzyży, ale nie wierzę (a staram się rozumieć różne punkty widzenia), że widziane mogą być te filmy jak komedie. To jest jednak co innego niż satyra PRL-owska, gdzie depresyjna miejscami rzeczywistość jest obracana w absurdalny komentarz. Te tragikomedie skupiają się na konkretnym bohaterze i wręcz uderzają widza wątkami "tragicznymi". Wesele i inne dramaty z elementami humorystycznymi to zdecydowanie nie komedie, z tym nie ma dyskusji.
Spadkobiercy zaczynali chyba jako segment jakiegoś cotygodniowego (?) programu kabaretowego, już dokładnie nie pamiętam... W każdym razie jestem ciekaw czy to ten koncept miał wpływ na ogólne zmiany w "scenie" kabaretowej. Mam na myśli to, że ogólnie improwizacje to jest część szkoły aktorskiej, część jaka pozostaje za kulisami, z kolei jakieś 10 (?) lat temu w kraju ta forma "kabaretu" była popularna, sam lubiłem na żywo oglądać te różne gry na scenie, taki kabaret dla tych co nie lubią kabaretów (chociaż wczesne materiały np. Ani Mru Mru wciąż lubię). W każdym razie - na ekranie to na mnie nie działało, na żywo będąc wśród partycypującej publiczności jest zupełnie inna energia, śmieszą nie tyle żarty co cała "otoczka" związana z tym co na scenie się dzieje. Nie neguję że może to i bawić na ekranie, ale jakoś ja nie potrafiłem się przekonać. Niedawno był serial Murderville, silnie improwizowany, wiem że odbiór miał niezły (bo jakiś special niedawno był też itp.), ale znów - jak to oglądałem to aktorzy śmiali się więcej niż ja przed ekranem...

Offline Piterrini

Odp: Polskie komedie
« Odpowiedź #12 dnia: So, 16 Grudzień 2023, 13:23:13 »
Netflixowy serial 1670 zbiera niemalże same pozytywne recenzje, co ogólnie zaskoczeniem dla mnie nie jest, bo temat na komedię jest wyjątkowo wdzięczny. Wręcz dziwi, że dopiero teraz taka produkcja powstała, kiedy w wielu innych krajach trend na taką tematykę już minął (np. Blackadder w UK albo Kaamelott we Francji). Zacząłem się zastanawiać czy może nie przeoczyłem jakichś kostiumowych komedii osadzonych w naszej historii, ale, o ile się nie mylę, ten setting u nas tylko w kabaretach był szerzej dotknięty. Serial bliższy jest zresztą kabaretom niż dramatom historycznym, mam na myśli dawkę komedii, która po prostu jest duża. Konwencja jest zbliżona do uznanych komedii w stylu tzw. mockumentary (The Office, Modern Family, What We Do in the Shadows...), także sprawdzony format wykorzystany idealnie (i spełnia jeszcze jedną funkcję - widz nie dopytuje czy to co właśnie ogląda to komedia, co, można wierzyć lub nie, ale wiem że miałoby miejsce w przypadku budowania od zera czegoś oryginalnego).
O ile wierzyłem, że ten serial będzie udany, to mogło być różnie, niby tematyka "łatwa", ale nie wystarczy wcisnąć w historyczny setting humor tzw. toaletowy i liczyć że zadziała, tutaj ewidentnie "z głową" przemyślana całość, żarty nawet jeśli nie oryginalne, to dobrze wykonane i znacznie mniej "na siłę" niż w wielu innych polskich produkcjach. Bardzo chwaliłem i tutaj serial The Great i przy okazji zaznaczę, że to nie jest podobna produkcja, jeśli kojarzycie nielubiany przeze mnie serial Another Period, to pod względem komedia/dramat bliżej 1670 do czystej komedii, a więc do Another Period, z tym że jakość wykonania i poziom żartów bliższy jest The Great. Zresztą - żadne z tych porównań nie jest idealne, 1670 po prostu szeroko czerpie z popkultury, łącząc sprawdzone motywy z niełatwymi w translacji na zagraniczne rynki "polskimi" realiami/humorem.

PS. niedawno szukając wśród polskich komedii większej dawki absurdu dałem szansę Szpitalowi na perypetiach/Daleko od noszy, i przyznam że mimo wstępnego sceptycyzmu odebrałem te produkcje pozytywnie. Na razie tylko pojedyncze odcinki widziałem i faktycznie serial jest nierówny, ale to też wynika z kilku retoolingów, czyli zmian w koncepcji/settingu przez lata - jak się okazuje samo Daleko od noszy produkowane było pod czterema szyldami, i kończąc się w 2011 wróciło jeszcze w 2017, a np. pierwszych odcinków Szpitalu na perypetiach z 2001 dawniej w ogóle nie oglądałem (a są tak "surowe" w wykonaniu, że zapamiętałbym je).

Offline misiokles

Odp: Polskie komedie
« Odpowiedź #13 dnia: So, 16 Grudzień 2023, 13:41:03 »
A jak ocenił byś poziom absurdu w Misji (jest na Player.pl)? Gdyż ten niedoceniony serial robi to samo co 1670 - w satyryczny sposób mówi o współczesności, tylko zamiast historycznych rekwizytów, używa tych znanych z SF.

Offline raj666

Odp: Polskie komedie
« Odpowiedź #14 dnia: So, 16 Grudzień 2023, 14:29:07 »
Netflixowy serial 1670 zbiera niemalże same pozytywne recenzje, co ogólnie zaskoczeniem dla mnie nie jest, bo temat na komedię jest wyjątkowo wdzięczny. Wręcz dziwi, że dopiero teraz taka produkcja powstała, kiedy w wielu innych krajach trend na taką tematykę już minął (np. Blackadder w UK albo Kaamelott we Francji). Zacząłem się zastanawiać czy może nie przeoczyłem jakichś kostiumowych komedii osadzonych w naszej historii, ale, o ile się nie mylę, ten setting u nas tylko w kabaretach był szerzej dotknięty.

Już gdzieś ją wspominałem ale napiszę jeszcze raz Zacne grzechy. https://www.filmpolski.pl/fp/index.php?film=122067