Autor Wątek: Ogólnie o filmach.  (Przeczytany 74533 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline grzegorz.cholewa

Odp: Ogólnie o filmach.
« Odpowiedź #720 dnia: Pn, 11 Marzec 2024, 02:06:58 »
Też się ekscytowałem ale wtedy miałem naście lat. Z piłki nożnej i w ogóle sportu też wyrosłem. A ja zamiast oglądać galę wolałem obejrzeć klasyka grozy lepszego od każdego z tych dzisiejszych co biorą w tym udział, a który żadnych oscarów nie mógłby zdobyć. Taka to bezsensowna zabawa.

Odp: Ogólnie o filmach.
« Odpowiedź #721 dnia: Pn, 11 Marzec 2024, 02:11:41 »
  Taaa a teraz jesteś starszy i poważniejszy i lektury masz trochę mądrzejsze.

Offline grzegorz.cholewa

Odp: Ogólnie o filmach.
« Odpowiedź #722 dnia: Pn, 11 Marzec 2024, 02:14:01 »
Od filmów które zazwyczaj wygrywają tą galę to tak.

Odp: Ogólnie o filmach.
« Odpowiedź #723 dnia: Pn, 11 Marzec 2024, 02:16:57 »
  Hoyte Van Hoytema po raz pierwszy nareszcie. Oppie zaczął marsz, to już trzeci.

  EDIT
  Cillian. TAK Kurde bele.
  Nolan.
  Emma Stone!!! grubo.
  Oppenheimer - chyba jedyny słuszny wybór.

  I na tyle. W tym roku bez większych skandali, najważniejsze nagrody dobrze przydzielone. Kimmel bez szału, ale i bez wpadek. Bardzo fajny występ Goslinga. Cieszy "kop prosto w jaja" Barbie. Na plus panie, w tym sezonie jakaś moda na eleganckie suknie, nie było ani jednej ubranej jak tania zdzira.
« Ostatnia zmiana: Pn, 11 Marzec 2024, 03:57:42 wysłana przez SkandalistaLarryFlynt »

Online michał81

Odp: Ogólnie o filmach.
« Odpowiedź #724 dnia: Pn, 11 Marzec 2024, 07:00:15 »
Ja Barbie uważam za bardzo dobry film, choć na statuetkę nie zasłużyła w tym roku przy konkurencji jaka była (gorszy od niej był chyba tylko Maestro). Szkoda, że nie zgarnęła statuetki za scenografię lub kostiumy, bo za piosenkę to był pewniak. Co prawda Biedne istoty obejrze dopiero dziś, więc może jeszcze zweryfikuje moje zdanie co do tych kategorii.

Najwiekszym przegranym jest natomiast Bradley Cooper, jego film poległ we wszystkich kategoriach w jakich był nominowany (choć jedyna wg mnie w której miał szanse to charekteryzacja, bo sam film jest średni). A to był chyba jego projekt życiowy (on poświęcił bardzo dużo czasu, aby nauczyć się drygować).

Drugim przegranym jest oczywiście Czas krwawego księżyca.

Godzilla jak najbardziej zasłużenie. Zresztą Stwórca też jakby dostał to też zasłużenie, tylko że to fabularnie dużo gorszy film, ale to co się udało wycisnąć obu ekipom przy tak małych budżetach jest nieporównywalne do tego jak prezentują się megaproduckcje, które kosztują grube miliony, a efekty prezentują się dużo gorzej.

Ludzie płaczą że druga część Spider-man bez oscara, ale szczerze to Chłopiec i Czapla dostał tą statuetkę zasłużenie. Jest to też w pewnym stopniu uchonorowanie samego Miyazakiego i Studia Ghibli. I bardzo dobrze, bo druga część Spider-mana (znakomita, żeby nie było) to powtórka z pierwszej części, która oscara przecież zdobyła zasłużenie wcześniej. I zawsze Spider-man może powalczyć o statuetkę przy części trzeciej.

To że Oppenheimer pozamiata to była chyba formalność, choć muszę przyznać, że w tym roku poziom naprawdę był wysoki. Cieszy oscar dla American Fiction (bo nie uważam tego filmu za przereklamowany) oraz dla Strefy interesów, dzięki czemu mamy na oscarach akcent polski.
« Ostatnia zmiana: Pn, 11 Marzec 2024, 07:28:21 wysłana przez michał81 »

Offline Tymon Nadany

Odp: Ogólnie o filmach.
« Odpowiedź #725 dnia: Pn, 11 Marzec 2024, 07:53:14 »
"Oppenheimer" Nolana to płynny shit w stylu wynurzeń Kąckiego w GW:

- zbudowałem bombę, która was zabije, ale jestem marzycielem,
- zdradzałem tajemnicę bomby bolszewikom, ale to ze szlachetności,
- zdradzałem żonę, ale ona mnie nie rozumiała

Online michał81

Odp: Ogólnie o filmach.
« Odpowiedź #726 dnia: Pn, 11 Marzec 2024, 08:09:48 »
- zbudowałem bombę, która was zabije, ale jestem marzycielem,
- zdradzałem tajemnicę bomby bolszewikom, ale to ze szlachetności,
- zdradzałem żonę, ale ona mnie nie rozumiała
Jeśli z tego filmu wyciągnąłeś tylko tyle to go słabo oglądałeś.

Odp: Ogólnie o filmach.
« Odpowiedź #727 dnia: Pn, 11 Marzec 2024, 10:05:30 »
  "Barbie" to tragiczny kasztan, dwie godziny mijają jak tydzień. Na dodatek podpadający pod "mowę nienawiści", tzn. podpadałby gdyby nie wiadomo co. A za kostiumy i/lub scenografię to powinien dostać "Napoleon", który jest gównianym filmem co prawda, ale pod tym względem bardziej niż imponującym.
  Bradley Cooper nie jest żadnym przegranym, skoro nie miał szans wygrać. Tzn. miał jakieś szanse faktycznie w charakteryzacji, ale zabił go ten nos chyba ostatecznie. Konkurencja była zbyt mocna, może w słabszym roku by coś wyżebrał. Zamiast uczyć się dyrygować powinien więcej czasu spędzić nad nauką reżyserki bo jego "Narodziny Gwiazdy" to najzwyklejsza kopia wcześniejszej wersji. Aczkolwiek "Maestro" jak najbardziej oglądalny jest.
 Ani Godzilli ani Twórcy ani żadnych animacji nie widziałem, więc się nie odniosę.

  Tymon właściwie żaden z twoich zarzutów nie zgadza się z rzeczywistością.
  - No do pewnego stopnia to żeby być fizykiem teoretycznym to trzeba być marzycielem, no ale w filmie jest raczej pokazane, że on bardzo chciał zrobić tę bombę i spuścić ją na Niemcy a jego zapędy pacyfistyczne pojawiły się dopiero wtedy, gdy się okazało, że Niemcy swojej bomby już nie stworzą i nie trzeba jej na nich spuszczać za to dostanie się Japończykom. A kwestii jego późniejszych wyrzutów sumienia nie negowali nawet jego przeciwnicy.
  - Ten film to adaptacja książki, w/g której Oppenheimer nie sprzedał jakiejkolwiek informacji, zresztą został w sumie nie tak dawno oczyszczony przez rząd USA z podejrzeń o szpiegostwo, no skoro oni chcą go sobie oczyszczać to co my mamy do powiedzenia w temacie? Ja też się uczyłem, że Oppenheimer prawdopodobnie oddał stalinowi informacje, aby utworzyć "równowagę", tyle że nie było na to nigdy jakiegokolwiek dowodu lepszego niż "był żydokomunistą" no i tego, że same wycieki miały miejsce co oczywiście jest całkiem dobrym powodem, ale...Zresztą to całkiem wygodne dla ruskich, oni bomby nie ukradli, tylko została im podarowana. Projekt Manhattan był zinfiltrowany głęboko i przez większą ilość agentów niż to pokazano w filmie, ale żaden z pozostałych agentów nie był tak ważny jak Klaus Fuchs, który był zwerbowany już w trakcie prac nad brytyjską bombą na co są niezbite dowody, wszystkiego nie dało się zmieścić, chociażby pominięto znajomość fizyka z Zarubinami. Sam Oppenheimer zgłaszał przecież wywiadowi, że kręcą się wokół niego dziwne persony zadające dziwne pytania, jest to pokazane i na to też są dokumenty. Film jest po prostu aktualnym stanem wiedzy (przynajmniej tym oficjalnym) na sprawę.
- No jakbyśmy kasowali każdy film biograficzny o osobie, która zdradzała swojego małżonka, to chyba niewiele by ich zostało, u sąsiada zawsze trawa zieleńsza. Ta dziewczyna była miłością jego życia i to też jest pokazane, gdyby przyjęła jego oświadczyny to by się nie spiknął ze swoją żoną.

   Ogólnie mam wrażenie, że bardziej postać Roberta Oppenheimera oceniasz niż sam film.
-
« Ostatnia zmiana: Pn, 11 Marzec 2024, 10:13:33 wysłana przez SkandalistaLarryFlynt »

Offline OokamiG

Odp: Ogólnie o filmach.
« Odpowiedź #728 dnia: Pn, 11 Marzec 2024, 10:29:08 »
Jedynie szkoda Spider-Mana. Oppenheimer chyba zasłużenie wielkim zwycięzcą gali, nareszcie Robert dostał swoją statuetkę. Trzeba nadrobić 20 dni w Mariupolu, jest na c+online. I na plus godzina rozpoczęcia... można się było wyspać.

Offline death_bird

Odp: Ogólnie o filmach.
« Odpowiedź #729 dnia: Pn, 11 Marzec 2024, 11:21:22 »
- zdradzałem tajemnicę bomby bolszewikom, ale to ze szlachetności

Filmu jeszcze nie widziałem, ale co Oppenheimer ma do zdrady na rzecz Moskwy to tego nie wiem. Tutaj liczą się przede wszystkim dwa nazwiska: Fuchs (jak pisze Skandalista) i Rosenbergowie.
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Online michał81

Odp: Ogólnie o filmach.
« Odpowiedź #730 dnia: Pn, 11 Marzec 2024, 11:37:07 »
  "Barbie" to tragiczny kasztan, dwie godziny mijają jak tydzień. Na dodatek podpadający pod "mowę nienawiści", tzn. podpadałby gdyby nie wiadomo co.
Z ta mową nienawiści to już popłynąłeś. Jakbyś jeszcze napisał że jest jednym wielkim "product placementem" z wybielaniem korporacji to bym się zgodził, bo taki jest. Ale mowa nienawiści? Do czego? Do lalek Barbie?

Odp: Ogólnie o filmach.
« Odpowiedź #731 dnia: Pn, 11 Marzec 2024, 12:21:12 »
  Do mężczyzn.

Online michał81

Odp: Ogólnie o filmach.
« Odpowiedź #732 dnia: Pn, 11 Marzec 2024, 12:41:43 »
  Do mężczyzn.
🤣🤣🤣🤣🤣🤣

Offline Pan M

Odp: Ogólnie o filmach.
« Odpowiedź #733 dnia: Pn, 11 Marzec 2024, 16:10:47 »

  Z "najpoważniejszych" kandydatów nie widziałem "Biednych Istot", obejrzę z pewnością, ale do kina jakoś nie chciało mi się wybierać. Lanthimos to świetny reżyser, na dodatek jestem psychofanem Emmy Stone, ale już trochę pod korek mam filmów o uciśnionych kobietach ostatnio, na dodatek poprzedni film Greka był o tym samym na dodatek też z Emmą, tym niemniej ufam, że jest conajmniej dobry.

Film Lanthimosa to jest dla mnie jeden z bardziej ambiwalentnych głośnych filmów ostatni lat. Ma ogrom świetnej wartości produkcyjnej jak choćby kostiumy, scenografia, projekt tego świata- bo to ewidentnie nie jest prawdziwe oddanie historycznej epoki, bardziej jakaś wariacja z nutką Steampunku, Salvadora Dalli i sporo baśni. Aktorsko jest świetnie na czele ze Stone, Deofe i Ruffalo, ale równocześnie film popada momentami w banał i wykłada na tacy najbardziej prostolinijne przemyślenia postaci Stone. Do tego wiadomo, że film jest feministyczny, ale czasem to skręca w takie zaułki tendencyjności, gdzie bohaterka spotyka w świecie albo białego faceta dupka, albo tylko zainteresowanych seksem, gdzie to czarnoskóry okazuje się najbardziej szlachetny, że wręcz jest to żenujące. Jest też
Spoiler: PokażUkryj
emancypująca przez pracę w burdelu
więc film tak naprawdę odhacza masę z checklisty współczesnego nurtu feminizmu i lewicowości jako takiej.

Moim zdaniem arcydzieło to absolutnie nie jest, a wielu  tak ten film ochrzciło. Jest to kino odważne, estetycznie śliczne- te zdjęcia- ze świetnym aktorami, będące jakieś i przede wszystkim nie ogląda się tego źle. Nie jest to nabzdyczone artystyczne gówno, które katuje człowieka montażem. Tak naprawdę film jest wyjątkowo przyswajalny w formie i odrzuci chyba tylko ludzi, którzy przede wszystkim oglądają popcoronwe kino a to z przeciwnego nurtu jest im totalnie obce.

Co do "Barbie" to ta miała genialną promocję, która jest lepsza od samego filmu. Poza Goslingiem to film absolutnie wyparowuje z głowy. Zdecydowanie nie czuje, żeby ten film zasługiwał na jakieś tam oscary, że ten film niby aspiruje do czegoś więcej, bo wsadzili parę przemyśleń w usta postaci, wpletli feministyczny przekaz. Niestety to jest przede wszystkim film rozrywkowy, do tego  jako całość nawet wręcz nużący, gdzie tylko konkretne fragmenty zapadają pamięć. Chcieli filmu z femi przekazem, toć to przecież było zostać przy nominacjach dla "Poor Things", które w sumie często jest określane jako dziwniejsza barbie, tylko moim zdaniem to trochę filmowi Lathimosa ubliża. Ten film to jest jednak też pewna wariacja na temat Frankensteina z ambicjami artystycznymi, a Barbie to po prostu komedyjka z jakimś tam podtekstem. Moim zdaniem duża liczba nominacji dla tego filmu to takie same kuriozum jak wyróżnienie Black Panthera nominacja za najlepszy film w 2020 roku i Avatara 2, gniota scenariuszowego za zeszły rok- bo wiecie film miał ładne obrazki, więc jest wybitny- co jest w ogóle kuriozalne i obrazuje jaki kult tej serii Caermona jest pusty.
« Ostatnia zmiana: Pn, 11 Marzec 2024, 16:42:56 wysłana przez Pan M »

Odp: Ogólnie o filmach.
« Odpowiedź #734 dnia: Pn, 11 Marzec 2024, 17:33:35 »
  Cóż arcydzieła mają to do siebie, że powstają bardzo rzadko, więc chyba nikt nie powinien oczekiwać być nimi od "Biednych Istot", a że ktoś tam tak film nazywa to norma, znajdzie się grupa ludzi co stwierdzą że arcydziełem jest "John Wick".
  No mi tam akurat "Barbie" szybko z głowy nie wyparuje już nawet pomijając treści ideologiczne ten film to słabizna, za to pompka była, że hoho. Nie bardzo rozumiem, nazywania go rozrywkowym, bo największą przyjemność daje on w momencie pojawienia się napisów końcowych. Tak samo jak i zakwalifikowanie go jako komedii, bo praktycznie wcale nie jest zabawny. Najśmieszniejszym momentem jest w nim ten w którym zdajemy sobie sprawę, że film o Barbie ciągnie Ryan Gosling. Lubię i cenię Margot Robbie, jej osoba to zdecydowanie więcej niż ładna buzia, ale kompletnie nie rozumiem dlaczego napisano jej tak drętwą rolę w której nie ma okazji się wykazać, Robbie gdzieś tam dopiero pod koniec pokazuje że coś potrafi a i to w warstwie dramatycznej bo w tej podobno komediowej to zero. Przejrzeć fora tutejsze i zagraniczne i okazuje się, że sporo ludzi uważa, że to Ken budzi więcej sympatii na dodatek dostaje więcej momentów przykuwających uwagę widza, nie jestem pewien czy to tak powinno wyglądać. Jeszcze śmieszniejsze jest to, że na wczorajszej gali Gosling swoim występem skasował występ Billie Eilish, bo wszyscy dzisiaj mówią tylko o nim i to by chyba zakończyło temat tego kto był prawdziwą gwiazdą tego nędznego widowiska. Kwaśną minę Margot, którą później operator chyba z litości przestał pokazywać, wolę puścić w niepamięć.