Autor Wątek: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela  (Przeczytany 286959 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Mateusz

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2340 dnia: So, 26 Lipiec 2025, 19:00:01 »
Fantastyczna Czwórka wróciła w nowej odsłonie i wywołuje spore emocje! Jak oceniacie nowy film Marvela? Wpadajcie na naszego live'a i podzielcie się wrażeniami!

Zapraszamy na https://Filmozercy.com - serwis z najnowszymi newsami ze świata kina oraz ciekawymi filmowymi i komiksowymi artykułami

Offline Adolf

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2341 dnia: Nd, 27 Lipiec 2025, 01:21:12 »
Fantastyczna... nuda. Jezu, ale się wynudziłem. Początek to generyczność. Scenografia ala Jetsonowie może i miała jakoś urozmaicić nam oglądanie, ale szkoda, że fabuła tego nie robiła. Bohaterowie jacyś tacy... Bez mocy. Ten Reed to dopiero pod koniec się trochę rozciągnął i... tyle.  Efekty specjalne za trudne? Przecież Ben wyglądał jak zrobiony przez AI. Jedynie akcja w kosmosie wyglądała na poziomie. Galaktus... Wtedy aż ciary przechodziły. To jak wielki sentinel. I jest straszny, to się właśnie udało.
Spoiler: PokażUkryj

A najmądrzejszy człowiek świata, zaraz po powrocie oznajmia światu prawdę, że dziecko albo planeta. I właściwie w tym momencie cała fabuła filmu się wykłada. Wszystko wydaje się takie nielogiczne. Te teleportery... Gdzie oni chcą właściwie teleportować całą planetę? WTF? I ten Galaktus... Coś tak mu się nie śpieszyło żeby dostać się na Ziemię. Lot między Jowiszem a Marsem to się dłużył... No dobra, zlepek głupotek się zrobił.


A te sceny po napisach...
Spoiler: PokażUkryj
OMG. Dr Doom. I co on tam robi? Porywa to dziecko? Tak jakoś kiepawo, bo daje się zauważyć jego potężnej mamusi, zamiast wziąć dzieciaka i zniknąć. I w ogóle skoro Doom jest i jest tam jakąś potężną postacią, to... Dlaczego nie pomagał w walce z Galaktusem? I nawet rozumiem, że nie pokazali Roberta, bo pewnie by trza mu zapłacić 5 mln za 30 sekund. Ale obecność tej postaci została zignorowana i mała tabliczka z Latrevią sugerowała jego obecność.


Wszystko wina Supermana. Terrific świetnie zagrał mądrego kolesia. A Reed... Sami wiecie. Superman za wysoko podniósł poprzeczkę. Wchodzenie w głupotki Marvela zaraz po doświadczeniu napisanym genialną ręką Jamesa Gunna to nie jest dobry pomysł. F4 wydawał mi się jakiś taki wyprany z emocji. I nawet ostatnia scena z dzieckiem i matką nie dała mi żadnego ładunku działającego na neurony. Na końcu to właściwie... Zero jakiś konkluzji. Bo i po co? Prymitywna historia to nie trzeba nic dodawać.

Offline Tymon Nadany

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2342 dnia: Pn, 28 Lipiec 2025, 13:56:40 »
Mnie najbardziej dziwi że jeszcze nie postała ekranizacja Ka-Zara w świecie Savage Land z prehistorycznymi bestiami w tle, kolejne części Jurrasic World  świetnie się sprzedają więc dziwne że nie powstała marvelowska odpowiedź na te filmy. Z jednej strony Ka-Zar to mało znana postać ale już nieraz kręcili  filmy o postaciach  mniej znanych.

Offline Castiglione

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2343 dnia: Wt, 29 Lipiec 2025, 21:10:21 »
No więc nie nakręcałem się zbytnio na ten film (pomijając, że już dawno nie nakręcałem się na żaden film Marvela), ale wybrałem się dzisiaj do kina i zaskoczenie było bardzo pozytywne. Co pierwsze rzuca się w oczy (dosłownie), to że wreszcie wygląda to dobrze. Efekty nie rażą plastikiem, a fantastyczne postacie sztucznością, co przeszkadzało mi przy wielu ostatnich produkcjach MCU. Natomiast przede wszystkim udała się fabuła i film faktycznie ma do opowiedzenia jakąś historię. Spodziewałem się dosyć luźnego tonu i klimatu zbliżonego do najnowszego Supermana, ale wygląda to trochę inaczej. Oczywiście nie jest to dramat egzystencjalny, ale całość jest zrobiona zaskakująco na poważnie, a przede wszystkim unika głupot i nie wciska na każdym kroku żartów. Galactus jako zagrożenie sprawdza się bardzo dobrze. Siłą rzeczy nie jest to postać, której wystarczy odpowiednio mocno dać po mordzie, żeby załatwić sprawę i dla wszystkich jest to od początku jasne, że nie są w stanie z nim walczyć, co wymusza na postaciach konieczność rozegrania konfliktu w inny sposób. Dzięki temu historia jest ciekawsza, a Galactus jawi się raczej jako siła natury, przed którą trzeba znaleźć sposób, aby się obronić. Dodatkowo fajnym motywem jest propozycja, jaką kosmiczny byt składa Fanatycznej Czwórce, która dostarcza do filmu kilku kolejnych interesujących motywów. Ogólnie sporo rzeczy tutaj zagrało, jak np. sceny, kiedy świat się jednoczy, żeby razem stawić czoła katastrofie. Aktorsko jest przyjemnie, generalnie cała główna obsada zaprezentowała udane role - mnie najbardziej przypadły do gustu postacie Sue i Johnny'ego. Na plus oceniam też Silver Surferkę, która przekonała mnie do siebie od samego wejścia. Bardzo fajna produkcja, życzyłbym sobie więcej superhero na tym poziomie.

Offline Bazyliszek

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2344 dnia: Cz, 31 Lipiec 2025, 18:07:15 »
Nie zgadzam się z oceną Adolfa, bo dla mnie film jest świetny. Wzrusza, bawi, ekscytuje. Ale zgadzam się, że źle zrobili, że
Spoiler: PokażUkryj
 tak szybko przeleciał kilkanaście lat świetlnych, a z Jowisza do Ziemi leciał 100 lat :) Znaczy ja czytałem powieści Sci-fi, że podróż nadświetlna wewnątrz układów planetarnych jest niemożliwa, ale filmy już dawno odrzuciły jakiekolwiek trzymanie się czegokolwiek. I zgadzam się że ten Red jest za głupi a Johnny za mądry. W Radzie Reedów, ten z Ziemi 828 sprzątałby tylko laboratorium :)
Poza tym jestem zachwycony. Ode mnie 10/10.

Offline Bazyliszek

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2345 dnia: Cz, 31 Lipiec 2025, 18:14:42 »
Czemu nikt tu nie pisze o filmie Fantastyczna Czwórka?? Ja poszedłem dopiero dzisiaj (bo Magentowe Czwartki za 10 zł w CC) i jestem zachwycony, bo film jest genialny. I jak pięknie pokazuje dlaczego Marvel Origins ma sens. Kolejny duży argument za. Bo na początku filmu mamy recap pierwszych 4 lat działalności FF. I tam oczywiście jest
Spoiler: PokażUkryj
Potwór z 1 numeru w historii, Mole Man, czy Red Ghost. Wszystko to co było w pierwszych numerach właśnie z lat 60-tych. Oczywiście z samym Galactusem włącznie.
Ten związek filmu i 14 dotychczasowych tomach MO to daje genialny efekt synergii. Popłakałem się już na samym początku po tym recapie jak Ben zapytał
Spoiler: PokażUkryj
czy Sue jest w ciąży. Bo Franklin!
Jeszcze raz napiszę - koniec pierwszej historii z Galactusem to dopiero 13 tom ich serii w MO. Kto inny wydałby to po polsku? Feigie wreszcie robi te filmy, tak jak powinien - w oparciu o materiał źródłowy. Który zapewnia nam Hachette Polska. Ave.

Offline Bushiken

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2346 dnia: Cz, 31 Lipiec 2025, 23:23:59 »
Czemu nikt tu nie pisze o filmie Fantastyczna Czwórka?? Ja poszedłem dopiero dzisiaj (bo Magentowe Czwartki za 10 zł w CC) i jestem zachwycony, bo film jest genialny.

Oj Bazyl jak w każdym poście odnośnie czegoś musisz być w błędzie. Od ponad 2 miesiecy nie ma już Magentowych czwartków a za 10 zł możesz przycebulić z T-mobile od poniedziałku do czwartku.
Piotrusiu jak aktywujesz sobie bilety w aplikacji T-mobile to czytaj ze zrozumieniem w co klikasz :)

Co do filmu i oceny zgadzam się, że w pełni oddaje klimat FF zarówno klasycznej Lee/Kirby jak i wątkow z Byrne'a czy Hickmana nawet.

Offline Koalar

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2347 dnia: Cz, 31 Lipiec 2025, 23:59:31 »
Dziś obejrzałem i jestem zadowolony. W końcu Marvel wraca na właściwe tory. Film zrobiony z szacunkiem do komiksowego pierwowzoru. Nawet Surferka jest dobrze wpasowana, choć generalnie plwam na te zmiany płciowo-rasowe. Historia raczej bez szału, taka enta wersja potyczki z Galactusem, no i klasyczne perypetie F4. Główna dobrze zrobiona robota to to, że postaci można polubić, nie jak Kapitan Marvel. Fajnie, że nie było dużo wymuszonych żartów.
Z minusów ze dwa razy nie wiedziałem, co się dzieje na ekranie w scenach walki. Parę razy słabo
Spoiler: PokażUkryj
komputerowo wklejony bobas. A taka największa głupotka to końcówka, gdy mieli na 35 sekund włączony portal i nie mogli go wyłączyć, gdy Galactus do niego wleciał, więc sobie wrócił.


Co, mam teraz rok czekać na Avengersów? Kiszka.
pehowo.blogspot.com - blog z moimi komiksami: Buzz, Fungi, PEH.

Offline misiokles

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2348 dnia: Pt, 01 Sierpień 2025, 11:00:31 »
Actually, zmian płciowo -rasowych finalnie nie było. Jedynie zmieniono origin story w porównaniu do komiksów.

Offline Koalar

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2349 dnia: Pt, 01 Sierpień 2025, 16:51:36 »
No nie było, nie było, bo w paru komiksach Silver Surferem jest kobitka. Pal licho, że w setkach innych jednak nie ma cycków. W ten sposób Punisher może być czarny, bo nawet w głównej linii był, a Tony Stark może być czterooką temperówką, bo na Ziemi 0-700 superbohaterowie to zmutowane przybory szkolne.
pehowo.blogspot.com - blog z moimi komiksami: Buzz, Fungi, PEH.

Offline Bazyliszek

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2350 dnia: Pt, 01 Sierpień 2025, 18:36:23 »
@UP
IMHO jesteś za surowy. To jest inna Ziemia, więc taka zmiana Silver Surfera mogła być jak najbardziej możliwa. Nawet na głównej Ziemi komiksowego Marvela. Ja to kupuje.


Offline Castiglione

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2351 dnia: Pt, 01 Sierpień 2025, 20:00:07 »
Zrobienie z Surfera kobiety dobrze korelowało z wątkiem macierzyństwa Sue, poza tym fajnie sprawdziła się jako obiekt zainteresowania Johnny'ego. Myślę, że finalnie wyszło lepiej, niż gdybyśmy dostali Norrina Radda.

Offline Yorik

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2352 dnia: Cz, 14 Sierpień 2025, 01:03:22 »
Czytałem gdzieś "ploteczki", że początkowo miał być klasyczny Surfer, ale wątek między nimi miał wyglądać nie inaczej jak w filmie, jednak studio wystraszyło się finalnie zmieniać Torchowi i Surferowi orientację. Czyli wychodzi na to, że wyborem kobiecej surferki nie kierowali się "poprawnością", tylko wyszli na poczet konserwatywnym fanom ;) Oczywiście jest 50% szans że to plotka wyssana z palca jakiegoś scoopera, ale zabawna byłaby to ironia gdyby okazała się prawdziwa.

Od siebie dodam, że nawet gdyby wątek z Johnnym i Surferką nie zagrał tak dobrze, wciąż ta zmiana miała sens. F4 dzieje się poza uniwersum 616, po Secret Wars zostanie do niego włączone, i nie ma wątpliwości że "kanoniczny" Surfer będzie Norrinem Raddem, bo jego zaplecze komiksowe jest pokaźne do adaptacji. W poprzednim filmie był już Norin, więc nie dziwiło mnie że skoro i tak to pierwsza i ostatnia historia z innego wymiaru, to chcieli wykorzystać okazje do pokazania czegoś nowego w kwestii tej postaci. Gdyby F4 powstało w głównym MCU, też byłoby mi szkoda braku Norrina, ale w tym przypadku to był rozdmuchany "problem".
"Go ahead....I've had to deal with worse."

Offline Yorik

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2353 dnia: Nd, 05 Październik 2025, 05:39:40 »
Jestem po szóstym odcinku serialu Helstrom. Wolno się rozkręca, a całość ciągnie charyzmatyczna Ana, którą widzicie poniżej. Klimat jest podobny do pierwszych sezonów Supernatural, może odrobinę level mroku wyżej. Realizacja też niczego sobie. Jeśli zestawić z ostatnimi kiepskimi serialami MCU, to wypada nad wyraz kompetentnie. Póki co nie uświadczyłem żadnych nawiązań do demonicznego świata Marvela, jak Darkhold czy Ghost Rider. Na temat komiksowego rodowodu rodzeństwa miałem szczątkową wiedzę, że istnieją w uniwersum Marvela dzieci jednego z Szatanów (bo marvelowskie piekło to niezły bałagan i nigdy do końca nie wiadomo, który diabeł jest tym głównym).


Wiem że ten serial nie jest częścią MCU, bo powstawał w czasach w których Marvel Television tworzył różne seriale, i udawał że to część uniwersum filmowego. Ale teoretycznie mógłby w nim być. I to właśnie uwielbiam w superhero DC/Marvel, w ramach jednego świata potrafią być tak różne postaci i klimaty jak Helstrom i Avengers. Jednocześnie też nadrabiam inny zaległy serial Marvela - Agent Carter, tu z kolei już postarali się by konsekwentnie wpisać ten serial do MCU. W pierwszym odcinku nawet pojawiają się sceny z filmu Captain America: The First Avengers, oraz Howard Stark. Jedną z głównych postaci obok Peggy jest Jarvis, grany przez tego samego aktora co w Avengers: Endgame. Serial o ukochanej Kapitana, a przy okazji wybawczyni multiversum w serialu What If, przypomina mi trochę te piękne czasy peaku MCU. Szalenie popularni byli wtedy Agenci Tarczy. Dobrze się ogląda takie luźne, momentami campowe (w dobrym tego słowa znaczeniu) przygody agentki w latach czterdziestych. Albo to ja potrzebowałem teraz obejrzeć coś takiego, czując pustkę po serialu Continential (świat Johna Wicka).

"Go ahead....I've had to deal with worse."

Offline Yorik

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2354 dnia: Pn, 24 Listopad 2025, 21:51:35 »
Po sieci właśnie krążą ciężkie do odróżnienia przeróbki AI pozujące na zdjęcia z planu Avengers: Doomsday.

Nie dajcie się nabrać!
"Go ahead....I've had to deal with worse."