Autor Wątek: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela  (Przeczytany 286967 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline michał81

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2310 dnia: Nd, 04 Maj 2025, 09:59:43 »
A właściwie kiedy zaczynają się podróże kosmiczne w MCU? Zacząłem oglądać filmy z MCU po obejrzeniu trylogii Strażników Galaktyki, dotarłem już do Civil War, i poza krótkim epizodem z wormholem w Avengers, i  Asgardem wszystko dzieje się na Ziemi. Kiedy zaczną latać w kosmos, bo zaczyna mnie to nudzić?
Z tych kosmicznych przygód zaliczyłbym:
Strażnicy Galaktyki vol. 1, vol.2, vol. 3
Strażnicy Galaktyki Holiday Special
I am Groot
Thor: Ragnarok
Thor: Miłość i grom
Avengers: Wojna bez granic
Avengers: Koniec gry
Marvels
może jeszcze What If…?

Offline Pan M

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2311 dnia: Pt, 16 Maj 2025, 14:43:34 »
Nie planowałem nawet iść do kina na Thunderbolts, poszedłem na to spontanicznie  a to jeden z bardziej kompetentnych filmów MCU od lat. To, ze mi się w ogóle chciało to też już dobrze świadczy o filmie nawet po samych zwiastunach, bo takie Marvels czy Capa 4 kompletnie olałem.

Prawdę powiedziawszy film jest  dużo bardziej kompetentny od ostatniego Spider-mana, Strange'2 czy nawet Deadpool and Wolverine, który z całej tej trójki chyba przypadł mi najbardziej do gustu. Nie znaczy to, że tamte filmy był złe, ale to były obrazy przesadnie oparte na fanserwisie i to takim, którego mogą nawet nie zrozumieć ludzie wkręceni bardzo w mcu ale nie znającym produkcji na kanwie Marvela spoza Marvel Studios. Też mam taki problem z tamtymi obrazami, że w większości sprowadzają koncept multiwersum do jechania na nostalgii, zamiast po prosut pokazywać ciekawe wariacje postaci, w 90% polega to na wrzucaniu w MCU postaci z filmów na kanwie Marvela spoza MCU  ::)

Thudnerbolts ma na to wszystko wywalone i to film bliższy GOTG vol 3, po prostu spójny zamknięty bardziej w swoim "jądrze" obraz, gdzie oczywiście więcej się zrozumie po obejrzeniu "Falcon and Winter Soldier" czy "Black Widow", ale to wciąż parę leveli wyżej niż odwoływanie się do filmów sprzed 20 lat zupełnie innych studiów.

Dobrze zagrało tematycznie zebranie grupy ex- złoczyńców i antybohaterów na zasadzie "Suicide squad" Gunna. Szkoda, że nie pokusili się na Rkę szczególnie po ostatnim Deadpoolu, ale mimo wszystko film nie sprawia przez to wrażenia wybrakowanego.

W końcu to  film MCU, który jak za starych lat jest zbudowanych na relacjach między postaciami a nie cgi feście jak Ant-man 3, czy obrzygiwaniu postaci i materiału źródłowego jak Thor 4. Aktorsko jest przyzwoicie, gdzie na szczególne dobrze wypada postać Jeleny i Boba. Ja się cieszę, ze MCU w końcu wprowadziło Sentry'ego, to jedna z fajniejszych postaci z komiksów, mówienie, że to kopia Supermana jest dość niesprawiedliwe i spłaszczające tą postać. Gość ma się do Esa tak jak Moon knight do Batmana, niby wyraźne podobieństwo, ale w detalach to kompletnie co innego. Film to ciągle lekki typowy obraz Marvela, ale nie przeszkadza mu to przemycać poważniejsze zagadnienia jak zmaganie się z depresją, brakiem celu czy traumami. Trzeba oczywiście podejść do tego ostrożnie, bo to nie jest kaliber jakiegoś ciężko filmu psychologicznego ze studia A24, ale jak na kino "tylko" komiksowe fajnie, że takie wątki się pojawiają i ja to doceniam.

Sceny akcji są solidne. Najważniejsze, ze sceny walk są przejrzyste, choreografia to nie chaos, widzimy kto wyprowadza cios, kto się broni. To na plus. Dostajemy odrobinę polityki jak w starych dobrych "Winter Solider" i "Civil War".

Mam dobre przeczucia, ze fantastyczna czwórka też pójdzie w dobrą stronę, więc może MCU chociaż na chwilę przełamie się z paroletniej sinusoidy gdzie na jeden przyzwoity film, kolejny to totalny chłam.


Bo nie jest stworzony dla modern audience, czyli nie obfituje w głupkowate żarty rozładowujące napięcie. Według mnie to właśnie kładzie Thunderbolts na dnie. Fabuły w tym prawie wcale, ale "beka jest na całego". Red Guardian jako radziecki idiota i błazen, Bucky co robi sobie jaja ze swojej łapy, depresyjna Yelena do tego stopnia, że to aż głupie i śmieszne, Bob jako ćpun, co nie ogarnia co się dzieje... Zestaw jak z tic toka. Młodym się podoba, zaraz będą krzyczeć, że Marvel wrócił na szczyt. Starsi prowizoryjczycy też się będą dobrze bawić, doszukując się tu jakiejś świeżości (???). Dla mnie niestety, kolejny odcinek Marvela, który jest jeszcze gorszy niż poprzedni.

Co Ty tu nagle o Victorii Hand? Postać co się pojawiła na chwilę w niekanonicznym serialu, nie rozumiem po co ją przytaczać? Podobał Ci się humor...

Film jako motyw przewodni ma depresję, brak celowości a ty piszesz, ze to glupkowaty Marvelek... Czepiasz się dla czepiania i doszukiwania rzeczy, których w tym filmie nie ma. Żarty ograniczają się do Red Guardiana, z Bucykym śmieszna miała być tylko scena z wyciąganiem sztucznej łapy ze zmywarki. Bob jest taki jak w komiksach. Cap America 4 już na papierze leży, bo Mackie to bardzo zły aktor na rolę główną. Przezroczysty w Marvelu, przezroczysty w Altered Carbon. Kompletnie nie ta liga co Pugh czy Stan.

Offline misiokles

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2312 dnia: Pt, 16 Maj 2025, 15:38:11 »
"Nie znaczy to, że tamte filmy był złe, ale to były obrazy przesadnie oparte na fanserwisie"

Chyba nie rozumiem słowa 'fanserwis'. Gdyż po obejrzeniu Thunderboltsów też mi się wydawało, że fanserwisu w tym filmie sporo (nie, żeby było to coś złego).

Offline Pan M

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2313 dnia: Pt, 16 Maj 2025, 16:03:41 »
"Nie znaczy to, że tamte filmy był złe, ale to były obrazy przesadnie oparte na fanserwisie"

Chyba nie rozumiem słowa 'fanserwis'. Gdyż po obejrzeniu Thunderboltsów też mi się wydawało, że fanserwisu w tym filmie sporo (nie, żeby było to coś złego).

W porównaniu do Spider-manów gdzie dostaliśmy dwie inne inkarnacje Spider-mana, Doca Oca, Goblina i innych złoczynców ze Spiderów out of MCU i Xaviera, Mistera Fantastica ze Strange'a to tego fanserwisu w "Thudnerbolts" nie ma kompletnie w tym sensie co w tamtych dwóch filmach. Spider-man to tak naprawdę jeden wielki nostagial trip z pretekstową fabułą. Przecież to są totalnie inne rodzaje filmów. Czy w Thunderbolts wyskakuje gdzieś Blade Snipes'a?

Offline Adolf

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2314 dnia: Pt, 16 Maj 2025, 21:36:31 »
Film jako motyw przewodni ma depresję, brak celowości a ty piszesz, ze to glupkowaty Marvelek... Czepiasz się dla czepiania i doszukiwania rzeczy, których w tym filmie nie ma. Żarty ograniczają się do Red Guardiana, z Bucykym śmieszna miała być tylko scena z wyciąganiem sztucznej łapy ze zmywarki. Bob jest taki jak w komiksach. Cap America 4 już na papierze leży, bo Mackie to bardzo zły aktor na rolę główną. Przezroczysty w Marvelu, przezroczysty w Altered Carbon. Kompletnie nie ta liga co Pugh czy Stan.

Po prostu film jest głupi. Ma prawo Ci się podobać, a mi nie. Film o depresji w polewie komediowej... Sceny napisane tak by były jakimiś gagami i były maksymalnie memiczne. Yelena zmęczona życiem, wychodząca ze świńką morską w łapie - tak śmiechowo i bekowo dawno nie było w Marvelu. I tak przez cały czas. Czuję się jakbym wrzucił mózg do sokowirówki. Ten reżyser to pojeb, ale nie jego wina, dostaje miliony. Za tę kasę także bym zrobił taką papkę. Aż strach pomyśleć co będzie z zespołem X-Menów.

Florenz Pugh za siano jakie dostaje to nie ma problemu grać w ten sposób. Czarna Wdowa, zabójczyni... sprowadzona do roli jaką pełnią błazny. Utalentowana aktorka, w Midsommar pokazywała co to znaczy prawdziwa depresja. Tutaj w najlepszym razie było wypalenie zawodowe. Według mnie dużo lepiej w roli typowej wdowy wypadła Shira Haas, nie tylko dlatego, że urodą wybija się dużo bardziej niż Pugh, ale dlatego, że zagrała w sposób godny bycia skrzywdzoną i zimnokrwistą najemniczką. Chill-outowa Yelena jako przeciwieństwo dla takich postaci jak wymieniona przeze mnie izraelska asasynka, czy nawet wcześniejszych agentek jak Peggi czy Sharon Carter, po prostu sprawia, że nie można jej traktować poważnie. Ale helloł! Tego filmu przecież nie można traktować poważnie. Nie mamy wpadać w depresję, tylko śmiechować!

Offline Pan M

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2315 dnia: Pt, 16 Maj 2025, 22:43:51 »
Po prostu film jest głupi. Ma prawo Ci się podobać, a mi nie. Film o depresji w polewie komediowej... Sceny napisane tak by były jakimiś gagami i były maksymalnie memiczne. Yelena zmęczona życiem, wychodząca ze świńką morską w łapie - tak śmiechowo i bekowo dawno nie było w Marvelu. I tak przez cały czas. Czuję się jakbym wrzucił mózg do sokowirówki. Ten reżyser to pojeb, ale nie jego wina, dostaje miliony. Za tę kasę także bym zrobił taką papkę. Aż strach pomyśleć co będzie z zespołem X-Menów.

Florenz Pugh za siano jakie dostaje to nie ma problemu grać w ten sposób. Czarna Wdowa, zabójczyni... sprowadzona do roli jaką pełnią błazny. Utalentowana aktorka, w Midsommar pokazywała co to znaczy prawdziwa depresja. Tutaj w najlepszym razie było wypalenie zawodowe. Według mnie dużo lepiej w roli typowej wdowy wypadła Shira Haas, nie tylko dlatego, że urodą wybija się dużo bardziej niż Pugh, ale dlatego, że zagrała w sposób godny bycia skrzywdzoną i zimnokrwistą najemniczką. Chill-outowa Yelena jako przeciwieństwo dla takich postaci jak wymieniona przeze mnie izraelska asasynka, czy nawet wcześniejszych agentek jak Peggi czy Sharon Carter, po prostu sprawia, że nie można jej traktować poważnie. Ale helloł! Tego filmu przecież nie można traktować poważnie. Nie mamy wpadać w depresję, tylko śmiechować!

Film jest głupi, bo to Marvel, a Marvel jest głupi, bo Marvel jest głupi. Reżyser to pojeb- przecież pewnie kręcił rzeczy pokrewne do "Serbskiego Filmu"... a nie tylko "Kidding" oceniany jako jeden z lepszy seriali  dramatycznych. Jeszcze to porównanie artystycznego filmu do Marvela...

Haas nawet nie ma co komentować, ty serio uważasz Capa 4 za jakieś wielkie kino bo film nie ma zbyt wiele żartów jak na film Marvela...

Argumentację masz taką, że w sumie nie ma się do czego odnieść.
« Ostatnia zmiana: Pt, 16 Maj 2025, 22:48:25 wysłana przez Pan M »

Offline Adolf

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2316 dnia: So, 17 Maj 2025, 13:16:38 »
Film jest głupi, bo to Marvel, a Marvel jest głupi, bo Marvel jest głupi. Reżyser to pojeb- przecież pewnie kręcił rzeczy pokrewne do "Serbskiego Filmu"... a nie tylko "Kidding" oceniany jako jeden z lepszy seriali  dramatycznych. Jeszcze to porównanie artystycznego filmu do Marvela...

Haas nawet nie ma co komentować, ty serio uważasz Capa 4 za jakieś wielkie kino bo film nie ma zbyt wiele żartów jak na film Marvela...

Argumentację masz taką, że w sumie nie ma się do czego odnieść.

Czyli praktycznie odpowiedziałeś sobie na wszystko - film jest głupi, bo taki ma być. Takie mają być obrazy Marvela. Papka i aż tyle. Bekowo, więc fajnie. I najważniejsze, jak nie jest bekowe, to siano nie leci. Reżysera widzę znasz, więc rozumiesz jak się poniżył robiąc dla Marvela. Kasa nie śmierdzi, ja także rozumiem. Jedyne co nie rozumiesz, że ja nie uważam ostatniego filmu z Kapitanem Ameryką za arcydzieło - w swoich postach zwyczajnie doceniłem, że zrobił poprawną robotę. Mógł być czym więcej, ale właśnie strach Marvela, że ich widownia będzie przygnieciona poważnymi elementami przeważył.

Offline Pan M

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2317 dnia: So, 17 Maj 2025, 16:44:37 »
Czyli praktycznie odpowiedziałeś sobie na wszystko - film jest głupi, bo taki ma być. Takie mają być obrazy Marvela. Papka i aż tyle. Bekowo, więc fajnie. I najważniejsze, jak nie jest bekowe, to siano nie leci. Reżysera widzę znasz, więc rozumiesz jak się poniżył robiąc dla Marvela. Kasa nie śmierdzi, ja także rozumiem. Jedyne co nie rozumiesz, że ja nie uważam ostatniego filmu z Kapitanem Ameryką za arcydzieło - w swoich postach zwyczajnie doceniłem, że zrobił poprawną robotę. Mógł być czym więcej, ale właśnie strach Marvela, że ich widownia będzie przygnieciona poważnymi elementami przeważył.

Ja przedstawiam błędne koło twojej logiki, nic ponad to.  Nie Cap america 4  to po prostu słaby film. Winter Solider i Civil war to jeden z najbardziej docenianych filmów w franczyzie, które zrobiły dobre wyniki w box office i były jednymi z poważniejszych i ambitniejszych projektów MCU. Nie mówiąc już nawet o filmach komiksowych spoza MCU jak Logan i Joker. No i jak się ma do tego założenia, że od Capa 4 ludzie się odbili bo był za ambitny? Nijak. Ten film nie jest poważny, ambitny, tylko byle jaki przy czterech wyżej wymienionych filmach. Nic ponad to. Najgorsze, że ten film próbuje żerować na Capie 2 i 3, a nie ma za grosz niczego z tamtych filmów. Mackie nie ma charyzmy Evansa, sieka cgi w tym filmie jest duuuzo gorsza od tego co przestawiono w Thunderbolts, a Leadara to spuścili w kiblu- kolejny złoczyńca z komiksów zmarnowany.

Ty uważasz, że Thunderbolts to ścierwo, ja byłem w kinie z osobą, która nawet jakoś szczególnie nie przepada za Marvelem a uznała poruszaną tematykę za plus i oceniła film pozytywnie. Poza tym co to za argument, że film komiksowy jest zły, bo ma tam jakieś lekkie elementy? Edgy, udawany mrok i kij w dupie to są wartości same w sobie? To dlaczego np. filmy Snydera nie zostały przyjęte szczególnie dobrze- i błagam bez argumentu do braku dojrzałości widowni, bo już wyżej masz kontrargument do tego.

Można zrobić film komiksowy silący się na ambitność, który jest kompletnie słaby i nic mu pseudo ambicje nie dodają, wręcz ujmują.
« Ostatnia zmiana: So, 17 Maj 2025, 17:14:06 wysłana przez Pan M »

Offline Adolf

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2318 dnia: Nd, 18 Maj 2025, 00:02:20 »
@Pan M
Widzę, że się totalnie nie zrozumieliśmy. Za dużo wątków do przerobienia i... straciłeś gdzieś początek i sedno dyskusji. Zaczęło się od tego, że kolega Misiokles napisał:

Cytuj
Ja nie rozumiem czemu nowy Kapitan Ameryka jest złym filmem a nie średniakiem.

No i ja także nie rozumiem dlaczego tak jest negatywnie odbierany. U Ciebie to także widzę, jakbyś miał skalę bardzo binarnej oceniaczki, gdzie coś jest złe, albo jest dobre. W mojej skali są właśnie również średniaki i tam lądują obrazy jak Kapitan Ameryka 4. To znacznie lepszy film niż The Marvels, Ant-Many i inne takie pierdoły. Ale nie tak znakomity jak Zimowy Żołnierz. I właśnie dlatego dla mnie nie jest złym filmem, bo nie jest bekowy. Ten poważniejszy ton trochę go ratuje. Ale przykre to, że nie wykorzystano potencjału jaki był po serialu Falcon and Winter Soldier.

Wymieniasz sporo arcydzieł. Jokera, który był fenomenalny, a jednak druga część... sam wiesz jak to się skończyło. Logan - najlepsze co spotkało Wolverina. Później Logana spotkało MCU i ośmieszyli jego postać, zredukowali impakt obrazu jak tylko mogli, zastępując go co raz większą bekową akcją. Zimowy  Żołnierz - niesamowity obraz, a jego reżyserzy niestety obecnie tańczą jak im Marvel zagra, produkując wysokiej klasy obrazy z taśmy, pewnie nigdy nie stworzą już czegoś takiego jak ich wzorowy thriller polityczny. I tak właśnie kończą utalentowani ludzie ściągnięci do Marvela. Przykładów nie trzeba daleko szukać. Masz w kinie Grzeszników - obraz unikatowy, wyjątkowy, dzieło które przejdzie do historii popkultury. Dlaczego Czarna Pantera 2 nie miała w sobie choćby troszeczkę tego geniuszu?

A Thunderbolts? Według mnie nie zasługuje na nic więcej jak być kolejnym średniakiem. Casuale mogą sobie piać z zachwytu. Dostali odpowiednią dawkę beki. Bardziej wymagający fani filmów komiksowych jak ja, w życiu by nie umieszczali tego filmu tak wysoko w rankingach. Słuchanie jak to znowu Marvel jest na szczycie to... to okrutne cierpienie. Mroczny Rycerz przecież był w kinach w 2008, ludzie zdążyli zapomnieć co to dobre filmy komiksowe. Czekanie na kolejne arcydzieło na podstawie komiksu pewnie potrwa znacznie dłużej niż zazwyczaj. Tymczasem bekowe średniaki będą święcić triumfy.

Offline Castiglione

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2319 dnia: So, 21 Czerwiec 2025, 17:22:16 »
Ciekawy news - w kolejnym filmie o Spider-Manie dostaniemy kinowy debiut Jona Bernthala jako Punishera

https://www.filmweb.pl/news/"Spider-Man%3A+Brand+New+Day"%3A+Jon+Bernthal+dołączy+do+obsady+jako+Punisher-161684

Offline Harlequinka

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2320 dnia: Wt, 01 Lipiec 2025, 15:06:45 »
https://www.gram.pl/news/to-definitywny-koniec-uniwersum-spider-mana-od-sony-studio-podjelo-desperackie-kroki

Stało się. O ile wszystkie te kinowe bieda-twory od Sony typu: Morbiusy; Madame Weby, Venomy; Kraveny - Łowcy osobiście uważam za niegodny ludzkiego wzroku szajs; to jednak postaci samego Knulla byłam strasznie ciekawa... :'(
No i masz babko figę z makiem.
Adar...Soul so pure...Perfect and beautiful. Yet still...A TRAITOR. Who the f...you think YOU ARE!? You think you can do ANYTHING YOU WANT!? KILL A GOD? A FU*KING GOD OF DARKNESS?! ARE YOU LOST YOUR MIND, BOY!?

Offline komiks

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2321 dnia: Wt, 01 Lipiec 2025, 15:35:48 »
Knull bóg symbiontów, był dla mnie płaską, nudną i nadmuchaną postacią już w komiksie. W filmie był wręcz szkodliwy, bo psuł konwencję komedii.
Xenozoic, Death Dealer, The Maxx, Thrud The Barbarian, Army of Darkness

Offline Harlequinka

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2322 dnia: Wt, 01 Lipiec 2025, 16:28:47 »
Możliwe Żwirku, bo nie czytałam komiksów z Knullem.
Z drugiej strony...Jak czytam opis tej postaci to jego przygody wydają się...interesujące. Choć może sam w sobie być nijaki; to częste wśród villainów że są płascy jak konstrukcja cepa; a chlubne wyjątki tylko potwierdzają tę regułę...
To samo zresztą mówisz np. o młodej Galadriel;  że głupia, płaska, nudna i nadmuchana, a ja się z tym totalnie nie zgadzam. 🤪
Istnieje więc szansa że i przy Knullu nasze zdania mogłyby się różnić...
Adar...Soul so pure...Perfect and beautiful. Yet still...A TRAITOR. Who the f...you think YOU ARE!? You think you can do ANYTHING YOU WANT!? KILL A GOD? A FU*KING GOD OF DARKNESS?! ARE YOU LOST YOUR MIND, BOY!?

Offline komiks

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2323 dnia: Wt, 01 Lipiec 2025, 18:21:07 »
To samo zresztą mówisz np. o młodej Galadriel;  że głupia, płaska, nudna i nadmuchana, a ja się z tym totalnie nie zgadzam.
Nigdy tak nie powiedziałem o książkowej Galadrieli, co najwyżej o serialowej i wtedy podkreślałem, że to nie jest prawdziwa Galadriela tylko jej uwspółcześniona amerykańska wersja. Wrzuciłaś wszystko do jednego worka z napisem: książki, seriale, komiksy.

Knull w filmie był tak samo bez sensu jak w komiksie, tyle że w filmie jest go mniej. Rozumiem, że cała superbohaterszczyzna jest modernistyczną wersją mitów greckich. Jeśli trzeba silnego antagonisty, to się wyciąga z kapelusza boga. Ale to właśnie jest pójściem na łatwiznę, może działa na dzieciaki, ale ja chcę bohaterów z krwi i kości.
Xenozoic, Death Dealer, The Maxx, Thrud The Barbarian, Army of Darkness

Offline Harlequinka

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2324 dnia: Wt, 01 Lipiec 2025, 20:07:05 »
Rozumiem, że cała superbohaterszczyzna jest modernistyczną wersją mitów greckich. Jeśli trzeba silnego antagonisty, to się wyciąga z kapelusza boga. Ale to właśnie jest pójściem na łatwiznę, może działa na dzieciaki, ale ja chcę bohaterów z krwi i kości.

Że co?? Aleś teraz pojechał sucharkiem bez logiki właśnie.  ;D Pretensje że przeciwnikami są bogowie...:o

Może powinni się nawalać np. z rolnikiem z Milwaukee; granym przez Goslinga?🤣🤣🤣 To by podziałało na Ciebie; Nie-dzieciaka?
Ręce opadają.

Szkoda potencjału postaci. Zawsze można było Knulla rozbudować; dodać mu motywacji, głębi. Zdolny scenarzysta potrafi czynić cuda...
Nie od razu wyrzucać na śmietnik.
Adar...Soul so pure...Perfect and beautiful. Yet still...A TRAITOR. Who the f...you think YOU ARE!? You think you can do ANYTHING YOU WANT!? KILL A GOD? A FU*KING GOD OF DARKNESS?! ARE YOU LOST YOUR MIND, BOY!?