Wygląda jak jakiś tam kolejny generyczny fantasy serial od Netflixa.
Do tego ten Morfeusz. Zero efektu cgi, jakiegoś makijażu imitującego bledszą skórę, meh. Harley Quinn dało radę zrobić w filmach tak, że wygląda na wyraźnie bardziej bladszą od innych postaci. Ten Morfeusz wygląda jak po prostu jakiś ziomek, którego gdzieś tam zamknęli. Zero poczucia, że to jest faktycznie jakiś nadnaturalny byt.
Plusik za oddanie już ikonicznego ujęcia z Morfeuszem w hełmie po uwięzieniu w kręgu. Nie nastawiam się jednak na dużo. Wydaje mi się, że taniocha wizualna jak to u Netflixa nie uniesie tego serialu technicznie. Na pewno serial będzie ostro punktowany u fanów pierwowzoru. Mimo wszystko spory plus, że jak na razie robią coś zgodne z pierwowzorem a nie jak z "Lucyferem", który nie dość, że skrajnie inny od komiksu, to po prostu jest tam w każdym aspekcie od niego gorszy, durniejszy, pozbawiony rozmachu na taką skalę i wręcz tandetny i niesamowicie płytki przy pierwowzorze. Mimo tego i tak mam spore obawy, że to trafiło do netflixowej fabryki robienia seriali od sztancy. To zawsze była seria dla jakiegoś co lepszego wizualnie i pasującego tematycznie reżysera. Do głowy mi przychodzą Guillermo del Toro, Alfonso Cuarón, Lars von Trier.
BTW Piękny plakat promocyjny z Netflixową Śmiercią XD
Netflix coś nie lubi bladych ludzi. Tak wiem, ze to Śmierć, ale nie udawajmy, że nie wiemy o co chodzi.