Zależy. Są produkcje, przy których ma duży wpływ np. Wiedźmin czy ST, a są seriale przy których mają śladowy wpływ np. Sandman
Mógłbyś rozwinąć swoją myśl? W sensie jaki dokładnie był ten śladowy wpływ? Ewidentnie rozróżniasz siłę tych wpływów na różne produkcje, więc ciekaw jestem jakiś faktów.
Swoją drogą obejrzałem Sandmana z wielką przyjemnością. Jest to coś nowego, świeżego, niepowtarzalnego. Moja żona, która nie czyta komiksów i nie miała pojęcia co ją czeka, również była zachwycona. Owszem, jest duża skrótowość, ale myślę, że serial się broni. I z całą pewnością nie jest dla wszystkich. Co nie znaczy, że nie będę wszystkim go polecał.
Co do zmian, to jestem w stanie większość zaakceptować, nie chętnie, ale jednak. Pamiętajmy, że komiks wychodził na przełomie lat 80/90 i wszędzie pełno w nim było lgbt, już ponad 30 lat temu.
Co do gry aktorskiej, to czasem Morfeuszowi brakowało tej magii, senności, bywał zbyt ludzki. A Gwendolyne w tych paru scenach też mnie nie porwała. Może w kolejnych sezonach pokaże więcej. Ale L jest dla mnie jedną z najlepszych postaci i ciężko będzie go zagrać. Ellis też nim nie był, choć jego kreacja i serial wysoko sobie cenie.