Jedną z najdziwniejszych rzeczy, mówiąc krótko i bez większego
, w drugim sezonie "Dark" jest postać drugiego pod względem wieku Jonasa - tego, który jako pierwszy z Jonasów zaprezentował nam co nieco o przyszłości Winden i okolic. Trudno powiedzieć ile lat ma ,,Środkowy" Jonas. Fizycznie nie wygląda on na ponad 50 lat, a taki wiek dla jego osoby byłby najbardziej logiczny, ze względu na 33-letni cykl zapętlenia czasowego, co Adam nazwałby zapewne zbawieniem lub konieczną ścieżką do ,,oświecenia"; jego filozofia jest dostatecznie pokrętna, jakby tylko na pokaz jego niezmierzonej dominacji i potęgi. Drugi Jonas ma raczej około 40 lat, bo przecież
,,gdzieś po drodze" (ale gdzie i jak do diaska?) musiał się zestarzeć, skacząc o 33 lata do przodu i do tyłu i przebywając w tym okresie w strukturze czasu określony przedział dni, miesięcy, lat. Największą bolączką "Dark" jest jednak postać Adama. Mężczyzna, którego tożsamości nie możemy ostatecznie potwierdzić, ma pokrytą bliznami, zaschniętymi, rozciągniętymi tkankami twarz. Nie wiemy czy to jest najstarszy Jonas, a bruzdę na szyi, którą mają jego dwaj poprzednicy mógł sobie zrobić, aby się w ogóle do Jonasów upodobnić. Postawa Adama jest irytująca. Ta jego pozorna stabilność i kontrola nad wszechrzeczą czasu wywołuje u mnie apopleksję. Podczas oglądania drugiego sezonu serialu czasami miałem ochotę wyłączyć tego Netflixa i nie wracać do "Dark", ale Adam to tylko jego jedna z wielu składowych produkcji.