Wczoraj minęło 20 lat od polskiej premiery "Daredevila" Marka Stevena Johnsona.(...) Zarzuciłem więc sobie z tej okazji wersję reżyserską. Jest ona dłuższa o jakieś 20 minut, inaczej rozkłada akcenty, dodaje blasku niektórym postaciom i zawiera inaczej poprowadzony wątek Murdock/Natchios. Generalnie jest to zdecydowanie lepszy film.(...) Casting Duncana jako Fiska wywołał łezkę wzruszenia. Genialny ruch. Angaż aktora nie dlatego, że jest czarny, ale dlatego, że jest utalentowany. A był to wielki aktor, dosłownie i w przenośni. Szkoda, że rola nie została napisana inaczej, bardziej w stylu tego co miał do zagrania D'Onorfio dwanaście lat później.(...) Wersja reżyserska zawiera dodatek, gdzie Johnson i producenci (w tym ten nieszczęsny Avi Arad) opowiadają o tym dlaczego wypuszczono wersję kinową w takim kształcie. W materiale archiwalnym widać jak jeden z nich tłumaczy Johnsonowi co ma wyciąć, a co skrócić. Johnson próbuje zachować spokój, ale po twarzy widać, że w nim kipi.(...) Dwupłytowe wydanie DVD zawiera natomiast dodatek "Men without fear" z wywiadami z niektórymi ze scenarzystów i rysowników tworzących przygody DD przez lata: Lee, Romita, Colan, Miller, Romita Jr, Quesada, Mack, Bendis i Smith. Ciekawe opowieści, bardzo zacna rzecz.(...)
Mnie się jakoś szczególnie Daredevil nie spodobał, odebrałem go jako przeciętny akcyjniak
inspirujący się postaciami i motywami z kart komiksów. Przyznam że dawniej nie rozumiałem negatywnych opinii odnośnie filmu, dopiero kilka lat temu zorientowałem się, że dotyczyły one wersji z jaką styczności nie miałem (dotychczas oglądałem tylko wersję reżyserską)
Film powiela schematy znane z innych hollywoodzkich produkcji, chociaż kilka elementów odebrałem lata temu jako ciekawe (np. to jak 'widział' główny bohater). Do tego oglądając po raz pierwszy znałem postać Daredevila tylko z Semicowych tytułów, czyli wielu np. pierwowzorów postaci z ekranu wcześniej na oczy nie widziałem, co miało znaczenie dla paradoksalnie lepszego odbioru filmu. Patrząc z perspektywy czasu moja opinia niewiele się zmieniła, jak podkreśliłem - film inspirowany komiksami ogólnie jest w porządku, chociaż niczym się nie wyróżnia a materiał źródłowy traktuje co najwyżej jako tło, starając się jednak z nim nie 'kłócić', a 'mimo' niego pokazać generyczną hollywoodzką walkę dobra ze złem. Lepiej na tym tle wypadły pozostałe produkcje 'Marvel-inspired' z początku wieku: Hulk, Spider-Many czy nawet X-Meny (fanem tych ostatnich nie jestem), Ghost Rider wypadł gorzej, ale przynajmniej wygląda 'cool'
Jakby co, to wersję kinową zamierzam kiedyś obejrzeć, zwłaszcza że do tej wersji dołączony jest inny komentarz twórców.
A z tego miejsca - fajnie widzieć, że kogoś wciąż interesują dodatki zawarte w fizycznych wydaniach filmów, wiem że temat nie do tego, ale nie mam weny żeby 'wartościowy' pierwszy post w nowym temacie zakładać, ale kilka słów 'ot tak' napisać chciałbym,
niżej nie o Daredevilu, a o dodatkach do wydań fizycznych...
Na początku wieku popularyzowany był format DVD i starano się zachęcić ludzi właśnie niedostępnymi dawniej możliwościami tj. tzw. dodatkami. Materiały zza kulis czy produkowane specjalnie dla wydania DVD reportaże i filmy dokumentalne, czasem in-universe krótkie filmy itp., do tego oczywiście komentarze (chociaż te sięgają jeszcze Laserdisców...).
Wiem że nie każdego to interesuje, ale jest duży kontrast między wydaniami z początku wieku a wydaniami obecnymi (DVD/BluRay/...) - obecnie Marvel dorzuca wyciętą scenę, wpadki i ewentualnie komentarz do filmu, a dłuższe dodatki jak reportaże z planu dostępne są wyłącznie na ich platformie streamingowej (tzn. Disneyowej). Bardzo nie podoba mi się ten trend, który obecny jest nie tylko u Marvela (masa różnych wydań z biednymi dodatkami, gdzie więcej reportaży dostępne jest zwykle na YouTube - tylko jak długo dostępne? Pytanie retoryczne, regularnie obserwuję blokowane/usuwane filmiki z oficjalnych kanałów dystrybutorów itp.).
Taki Daredevil poza komentarzem audio miał komentarz/trivię tekstową, krótkie segmenty behind the scenes włączane w trakcie filmu pilotem, do tego druga płyta z dodatkami jakie częściowo opisał wyżej @Chmielu, też pamiętam że są materiały wykorzystujące ówczesne możliwości odtwarzaczy DVD, czyli alternatywne 'kąty widzenia' (przycisk "angle" na pilocie), coś co najczęściej na koncertowych DVD było wykorzystywane (tj. materiał nakręcony wieloma kamerami i za pomocą pilota można 'live' przełączać pomiędzy ujęciami).
Deredevil to tylko przykład, inne Marvele z tego okresu były podobnie traktowane, animowane interaktywne menu, dodatki stricte "DVD-ROM" (czyli np. gry albo scenariusz dostępny po włożeniu płyty do napędu komputerowego)... To co pisze @Chmielu o dokumencie "Men Without Fear" to też standard tych Marveli - Spider-Man, Elektra czy Ghost Rider też 'dostali' na DVD materiał poświęcony ich historii w komiksach.
I to był wówczas tzw. mainstream, Gladiator, Titanic, Harry Pottery, Piraci z Karaibów czy re-release'y starszych blockbusterów jak Terminator 2 - wszystkie wypakowane po brzegi dodatkami. Obecnie jest to nisza, gdzie większość wydań 'masowych' to sam film, a ewentualnie mniejsi wydawcy zajmują się upakowywaniem nowych ciekawych materiałów na płyty (z tym że najczęściej dopiero po latach, kiedy filmy 'zyskują' status kultowych itp.).
Chociaż pozwala to częściowo doceniać to co od lat robi WB do wydań filmów animowanych DC - każda premiera wzbogacana jest nowymi materiałami dotyczącymi np. historii różnych postaci itp., tyle że to raczej wyjątek, nie reguła względem całego rynku wydawniczego.
To co piszę to tylko o dodatkach na płytach, nie wspominam o wydaniach 'ekskluzywnych' z artbookami, figurkami, steelbookami i innymi gadżetami, bo takie wciąż są, ale to czysto kolekcjonerskie wydania, zarówno pod względem dostępności jak i ceny (zresztą charakter tych dodatków jest odmienny).
Podsumowując - dodatki na płytach dawniej były standardem w szeroko dostępnych i nieprzesadnie drogich wydaniach, niby wciąż wydawcy starają się aby coś zachęcało do zakupu wydań fizycznych (poza tytułowym filmem), ale zdecydowanie mniejszy nacisk jest na to kładziony.
Gdyby ktoś chciał z tego miejsca kontynuować o wydaniach fizycznych/dodatkach itp., to chętnie dołączę w osobnym temacie (może @nori z kompleksowym zestawieniem?
).
PS. Michael Clarke Duncan, o ile jego aktorstwem w większości się nie zachwycam, tak fascynujące jest jak 'znikąd' zagrał dosłownie rolę życia w Green Mile, reżyser Frank Darabont dużo o Duncanie mówi w świetnym komentarzu do tego filmu (czyt.: polecam komentarze Darabonta, na YT widzę że jest do Shawshank Redemtion, The Mist i pierwszego odcinka Walking Dead, jak najbardziej 'działają' jako 'podcasty'
).