Cinq branches de cotton noir znacznie lepiej się czyta o ile chcesz poczytać.
Ale rozumiem, że nasze komiksy zawsze na tym forum mają punkty ujemne za pochodzenie.
Za to Manu Larcenet dostał kolejną nagrodę, tym razem na Festival du livres de Paris za Terapię grupową.
Wydamy ją na jesieni. Też chujowa, streszczenie kładzie ją na łopatki ale nagrody teraz każde gówno dostaje.
https://www.facebook.com/100046447715798/posts/pfbid02d9XywfUbwUqnTUPh6gjFbHEoh1sUvnZuFAtxU1gW2RJpjH1gvAwJVy84oMALHBUml/
Nie wiem po co te emocje. Forum jest po to, żeby wypowiedzieć swoje zdanie. Większość komiksów, które kupuję nie pochodzi ze Stanów. Wszystkie komiksy od Mandioci, które kupiłem były bardzo dobre, a część wylądowała w mojej dziesiątce ulubionych na koniec roku w ostatnich dwóch latach. Planuję kupić kolejne (w tym kolejne części Alvar Mayor, Blasta i oczywiście Dino Battaglię). Części jednak nie kupowałem, ponieważ po opisie, recenzjach czy planszach poglądowych widziałem, że nie są dla mnie.
Wszystko to nie zmienia faktu, że:
- Podlinkowany opis Cinq branches de cotton noir jest dla mnie zniechęcający i przypomina streszczenie powieści Dana Browna skrzyżowanej z Chatą wuja Toma.
- Odnośnie "Terapii grupowej" to akurat opis na Bedetheque jest - dla mnie - bardzo interesujący.
https://www.bedetheque.com/serie-68029-BD-Therapie-de-groupe.htmlA lektura Codziennej walki, Raportu Brodecka i Blasta 1 sprawiają, że i tak biorę w ciemno. Sente to jednak zdecydowanie nie jest ta półka.
- Czytałem i oglądałem wiele komiksów (książek, filmów, seriali), które zostały nagrodzone, a do mnie zupełnie nie przemawiały i były moim zdaniem przeciętne albo słabe. Zakładam, że jest to dość powszechne doświadczenie. A dyskusja w stylu - Jak to nie zachwyca Gałkiewicza, jeśli tysiąc razy tłumaczyłem Gałkiewiczowi, że go zachwyca - jest oczywiście zabawna, ale co zrobić, skoro nie zachwyca.
- W przypadku komiksów wojennych z chęcią przytuliłbym polskie tłumaczenia amerykańskich klasyków (np. Blazing Combat, The Nam) albo angielskich (Charlie's War). Więc smuteczek, że Mandioca nie wyda jednak tego ostatniego.
PS. Jeśli idzie o używanie wulgaryzmów, to również miałbym prośbę, żeby tego nie robić. Zniechęca do interakcji i wydawnictwa.