W świecie idealnym byłyby właśnie co najmniej dwa warianty - na twardo i na miękko, do wyboru.
Ogólnie dziwię się, że jest z tym taki problem - wydawcy serwują po 2-3-5 okładek pseudo limitowanych/kolekcjonerskich, zamiast zrobić właśnie twardo/miękko.
Jakoś w książkach nie ma z tym problemu, dane dzieło zazwyczaj można dostać i na twardo i na miękko.