Bazyl, weź trochę logiki wprowadź do swoich przemyśleń, jakby TK nie ciachał kolekcji to żadna by nie wystartowała, jaki jest sens przerywać (brutalnie) kolekcje po 170 numerze a nie np. po 10.
Ja to widzę osobiście tak. WKKM wystartowało w grudniu 2012 i ludzie się na nią rzucili. Egmont to zauważył i postanowił też wrócić do wydawania komiksów superhero na poważnie. Tyle że zostawił Marvela (uważali że tylko na 2 lata do 60 numeru WKKM) i skupili się na DC ruszając z tymi Mistrzami Komiksu oraz wreszcie na serio z N52.
Po dwóch latach okazało się, że przeczekanie nic nie da, bo Hachette wydłużyło WKKM o kolejne 60 tomów. Zatem Egmont postanowił podczepić się pod ich sukces w inny sposób - wystartować z Marvel Now, które dzieje się po 120 tomie, czyli nowoplanowanym końcu WKKM w UK i Polsce. W końcu też wreszcie obniżyli cenę bo do tej pory wszystkie ich komiksy (nawet podobnej objętości) były droższe. W międzyczasie wyszło też niemieckie WKKDC i tym razem Egmont postanowił nie dać się zaskoczyć, tylko zaczął jak najszybciej wydawać jak najwięcej pozycji z niemieckiej listy Eaglemoss, by zdążyć przed edycją polską.
Tak minęło kolejne 2 lata i kolejny raz się okazało, że WKKM nie chce się skończyć i że polscy komiksiarze wciąż ją kupują. To się TK już wkurzył konkretnie
(moim zdaniem), no bo jak to ma być, że ktoś inny śmie wydawać Marvela na masową skalę. To zaczęły się uderzenia wyprzedzające, w postaci wydawania również komiksów z brytyjskiej listy Hachette kilka miesięcy przed polskim oddziałem. Oraz zablokowanie Tajnych Wojen WKKM u licencjonodawcy. Hachette PL odpowiedziało wymianą tych 5 tomów na nowe tytuły oraz sięgnięciu po pominięte wcześniej pojedyncze tytuły z listy brytyjskiej i niemieckiej (Deadpool).
Miną kolejny rok i centrala Hachette zapowiedziała kolejne przedłużenie serii WKKM. Polski oddział też się na to szykował i podjął rozmowy z Panini o kolejnym wydłużeniu licencji na Polskę. Niestety tym razem Panini nie wyraziło zgody. Moim zdaniem nie było to spowodowane znaczącym spadkiem sprzedaży, tylko jakieś inne czynniki pozarynkowe weszły tu do gry. I właśnie dlatego wg mnie WKKM zakończyło się na tak nieparzystej liczbie jak 170 tom. Nie pozwolono im podejść nawet do 180. Hachette Polska mogło już tylko na koniec wydać Operację Galaktyczna Burza, oraz najmłodszy rocznikowo tom, czyli Kapitana Hydrę. Szkoda że tylko tyle.
Ja tak widzę tytuł tego całego tematu, czyli "Wydawnictwa kontra kolekcje". Taki jest mój osobisty, własny pogląd na tą sprawę. Na szczęście wraz z testem Kolekcji Spider-Mana i przedłużeniem SBM poza 60 tom widać że nasze Hachette nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa. I konkurencja zostanie utrzymana.