Timof Comics

[ryba]

Takie np. Habibi też jest na miękko i jakoś działa. Wrzućcie na luz, też wolałbym twardą, ale poziom lamentu jest zdecydowanie przesadzony. A rezygnowanie z komiksu tylko z powodu okładki powinno być pretekstem do przemyślenia własnej motywacji związanej z kupowaniem komiksów.

Być może mam taki fetysz, że wolę książki w twardej oprawie i solidnie wydane (szczególnie ponad 500 stronicowe), pewnie dlatego że hobbystycznie kolekcjonuję porządnie wydane XIX wieczne książki.   
Co do motywacji, chciałbym ten komiks przeczytać, ale raczej nie chcę go mieć na własność tak wydanego.

[pokia]

Dawno temu, kupiłem z drugiej ręki, trudno dostępne pierwsze wydanie Blankets. Wydanie w twardej oprawie.

Grzbiet był tak wygięty, jakby to było wydanie na miękko.
Uwierzcie mi, jak ktoś chce to poradzi sobie z każdą oprawą.

A mnie serce krwawiło, bo książki szanowałem od dziecka (w przeciwieństwie do zabawek).

[donT]

Ja swoj egzemplarz Prosto z Piekla (pierwsze Timofowe wydanie) sprzedalem bez zalu. To bardzo dobry komiks, jedyny tytul Alana Moore'a jaki puscilem dalej. Dlaczego? Bo to cholernie wymagajaca, ciezka i momentami dolujaca lektura, do ktorej nie chcialbym wracac. Na pewno warto znac i przeczytac, ale nie uwazam, ze trzeba miec. 

[Szekak]

Hmm, ja uwazam, ze wlasnie tego typu komiksy szczegolnie warto miec.

[donT]

Dlaczego warto miec komiksy, do ktorych sie nie wraca? Mozesz rozwinac mysl?

[am666]

Pamięta ktoś jeszcze o dodatkowej książeczce dla osób zamawiających w przedsprzedaży? 13 lat czekania to trochę długo. Sam komiks fajny, ale czytanie dosyć męczące- polecam sprawdzić, moim zdaniem warto.

[Szekak]

Dlaczego warto miec komiksy, do ktorych sie nie wraca? Mozesz rozwinac mysl?

Ja tam nie wracam do żadnych komiksów praktycznie, więc to nie jest dla mnie żaden wyznacznik. A komiksy ciężkie, wymagajace, dolujace czesto zostawiaja slad i zapadaja w pamiec, dlatego wydaje mi sie, ze wlasnie fajnie je miec.

[Rafa]

Pamięta ktoś jeszcze o dodatkowej książeczce dla osób zamawiających w przedsprzedaży? 13 lat czekania to trochę długo....

Pamiętamy. Od czasu do czasu pojawia się na forum, w charakterze żartu najczęściej, nawiązanie do obiecanego dodatku. To miała być książeczka zbierająca przedruki z prasy z okresu, w którym akcja komiksu ma miejsce.

[pokia]

Dlaczego warto miec komiksy, do ktorych sie nie wraca? Mozesz rozwinac mysl?

Gorzej, że mam komiksy, który nie przeczytałem nawet jeden raz. A czekają już z dziesięć lat.

[donT]

fajnie je miec.

 
Ciebie po prostu bardziej kreci fakt posiadania niz radosc z lektury. Ja mam na odwrot.

[Szekak]

No widzisz, ja ci uargumentowalem, a ty i tak swoja szablonowa odpowiedz dajesz. Ty masz wielki problem z tym, ze ktos kolekcjonuje komiksy, nie pierwszy raz dzielisz sie juz ze mna swoim bolem.

[donT]

komiksy ciężkie, wymagajace, dolujace czesto zostawiaja slad i zapadaja w pamiec, dlatego wydaje mi sie, ze wlasnie fajnie je miec.

To jest ta twoja argumentacja?
Jesli tak, to nie mam wiecej pytan.

[Szekak]

A co jest z nia nie tak? Zapytales, odpowiedzialem, powinienes ja przyjac do wiadomosci i tyle, zamiast dzielic sie wlasnymi urojeniami na temat tego co komu jaka przyjemnosc sprawia.

[gashu]

Ja mam podobnie jak donT. Przez pierwsze posiadane wydanie „From Hell” w lengłydżu nie dałem rady przebrnąć. Kolejne tym razem od Timofa kupiłem, przeczytałem i puściłem dalej. Doceniam wartość tego komiksu, ale nie jest to rzecz do której chciałbym w przyszłości wracać (a jeżeli coś mi się zmieni, to kupię po raz trzeci  ). No i zamiast trzymać na półce komiks po który nie zamierzam sięgać, odzyskuję część pieniędzy, a kolejna osoba ma radochę (lub nie ) z lektury.

[misiokles]

Ja pożyczam swoje komiksy, więc mimo iż do takiego Prosto z Piekła wracał pewnie nie będę - ale będę pożyczał znajomym z zewnątrz, choćby pokazać im siłę komiksu.