Po sobie ci powiem, że ja nie kupuję komiksów, by je przeczytać raz i sprzedać ze stratą. Nie rozumiem ludzi którzy tak robią. Nie widzę sensu w takim postępowaniu. Jak kupuję to trzymam i powiększam swoją biblioteczkę. Teraz mam kilka pozycji bo drugie wydania wyszły w Kolekcji i chciałbym je sprzedać minimum za tyle za ile kupiłem, a nie za 1/3 tej ceny. Straty mnie nie interesują.
Inna sprawa z kupowaniem inwestycyjnym. Ale weź z tym traf. Gdybym wiedział, że twarde wydanie ŻiCSMK albo 10 tom Rosy tyle wzrosną, to bym nakupował więcej. Ale gdy wychodzi komiks z tak ewidentnym błędem drukarskim, to człowiek przypuszcza, że wydawnictwo szybko zrobi dodruk. A tu taki zonk.
Wiesz co, zastanawiam się nad tym bo mnie interesuje głównie treść, a nie kwestia posiadania nośnika treści.
Jednocześnie nie lubię czytać na tablecie/ kindlu/ telefonie, wolę czuć papier. Nie mam też miejsca na trzymanie tego. Gdybym zostawiał wszystkie kupiony mangi, komiksy i książki to w zasadzie po pół roku musiałbym organizować nowe miejsce na to co kupiłem. Wolę mieć skromną kolekcję i zostawiać w niej oryginalne i (przynajmniej z mojej perspektywy) wybitne tytuły. Po prostu. Nie chodzi mi przecież o to żeby kupić komiks, przeczytać i za wszelką cenę sprzedać ze stratą. To jest po prostu skutek uboczny, ale konieczny, do zapoznania się z treściami i tyle. Nie mam też za bardzo na celu inwestycyjnie kupować komiksów - raz że teoretycznie trzeba od tego odprowadzić podatek, czego nie chce mi się zupełnie robić - a raczej dla własnego spokoju, musiałbym to robić, to szkoda mi czasu na analizowanie trendów i dokonywanie jakichś spekulacji w tym zakresie. Wolę już sobie inwestycyjnie kupić akcje.
Z ciekawości zobaczyłem księgozbiór (a w zasadzie komiksozbiór) w mojej bibliotece w średnim powiatowym mieście (200 tys.) i wybór komiksów jest duży i nawet jest tam dużo pozycji z dobrymi ocenami, polecanymi. Więc pewnie będę też korzystał z tych zasobów.
Wiem, że w tego rodzaju hobby jest od groma zbieraczy i kolekcjonerów. Sam dość długo jestem w hobby gier planszowych, gdzie jest multum ludzi, którzy kupują więcej niż są kiedykolwiek w stanie skonsumować. Z komiksami to i tak jest prostsze, bo właśnie stosunek cena: długość rozrywki jest taka, że komiks wychodzi drogo, więc pewnie spora część przeczytała to co kupiła.
Niemniej jednak w moim przekonaniu segregując te najbardziej popularne media czyli:
film, serial, książka, manga, komiks to obecnie zapewne film i serial jest najtańszy - telewizja kablowa, VOD, nawet karta unlimited do kina to koszt kilkudziesięciu złotych miesięcznie, a w zasadzie jedynie czas staje się ograniczeniem.
Z książką jest podobnie, za 30-40 zł mamy dostęp do treści na kilkanaście godzin. Manga wychodzi również sporo taniej, choć drożej niż dwa pozostałe.
Kontrastując komiks z powyższymi rzeczywiście wychodzi na to, że... komiks przegrywa, a w obecnej formie pewnie musi przegrać. Ja sam jestem zdziwiony, że komiks tak leży względem mangi w PL. Szczerze przed przeczytaniem kilku stron tego wątku myślałem, że komiks idzie mniej więcej równo z mangą, ale to z uwagi na to, że manga robi się popularniejsza wśród młodszego odbiorcy i tylko dlatego się ten wyścig zrównał. Przecież to komiks jest europejski i amerykanski, a niekiedy też polski, przez co jest zdecydowanie bliższy nam kulturowo. No ale w sumie nie do końca mnie to dziwi. Tomik mangi 250 stron na wyprzedaży gildii spokojnie kupię za 20 zł. Obecnie "męczę" atak tytanów, 36 tomów w zasadzie od 3 miesięcy, a czytam wieczorami po dwa chaptery, niekiedy więcej, całość kupując za 550 zł. W przypadku komiksu mam rozrywkę na 3 weekendowe wieczory.
Pewnie gdyby powiedzieć podróżnikowi w czasie z lat sześćdziesiątych dwudziestego wieku, że komiks będzie luksusowym, słabo dostępnym dla najmniej zarabiających medium to uśmiałby się do rozpuku. No ale takie są realia. Szczerze to widząc gdzie jest manga, a gdzie komiks, zastanawiam się czy sposób wydawniczy komiksów jest rozsądny i czy nie lepiej było postawić na tańsze opcje, z ewentualnym specjalnymi wydaniami, które będą dla kolekcjonerów, w odpowiednio wyższej cenie.
Nie znam się na kosztach, nie wiem czy jest za drogo czy za tanio względem rozsądnej marży i rozsądnego kosztu produkcji, ale wiem, że z perspektywy klienta jest cholernie drogo. Nie zamierzam sobie odmawiać czegokolwiek by móc kupić komiks, bez jaj.