Autor Wątek: Sytuacja na polskim rynku - ceny, rabaty itd.  (Przeczytany 449453 razy)

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

Offline celtic

Odp: Sytuacja na polskim rynku - ceny, rabaty itd.
« Odpowiedź #2340 dnia: Pt, 24 Luty 2023, 17:03:10 »
Polecam sklep smakliter.pl, nie ma go na Ceneo, rabaty na nowości 40-41%, bardzo dobre pakowanie, minus, dla mnie niewielki, nie mają progu darmowej przesylki i nie wszyscy wydawcy u nich dostępni.
Trzy Cienie - 10/10
Opowieści z czasów Kobry -8/10
Twierdzi Pereira -10/10
Bezprawie - 7/10
Locke & Key #1-6 - 9/10
Niezwyciężony - 7/10

Offline Piterrini

Odp: Sytuacja na polskim rynku - ceny, rabaty itd.
« Odpowiedź #2341 dnia: Pt, 24 Luty 2023, 17:27:38 »
wszyscy sie juz okopali i tylko strzelaja w powietrze ;)
Dokładnie, włącznie ze mną, gdy punktem wyjścia były kolejne moje przemyślenia odnośnie cen komiksów to nie liczyłem, że ktoś zmieni pod ich wpływem zdanie, i z tego co widzę osoby, które się wypowiedziały mają swoje stanowisko i argumentacja (w obie strony) po prostu 'nie trafia'. Jedna uwaga - bezpiecznie można założyć, że więcej osób czyta forum niż się wypowiada (czy też ma konta tutaj), na podstawie obserwacji różnych poglądów można sobie zdanie wyrobić i mam nadzieję, że pisząc tutaj (i w innych tematach) ktoś coś z moich wypowiedzi wyciągnął dla siebie (tak samo jak ja z obserwacji dyskusji itd.).

W temacie w tej chwili nie mam nic do dodania, fajnie że podlinkowaliście kilka rzeczy, czytałem mniej więcej na bieżąco i jedno źródło wskazało, że ceny komiksów w poszczególnych krajach nie są bezpośrednio zaleźne od sytuacji ekonomicznej danego kraju tj. na zachodzie chyba 14e średnio za komiks, a u nas <10e, ale też ten 'zachód' równy nie jest, a ceny nie fluktuują tak, że w bogatszych krajach drożej itd.. Co to udowadnia? ...może nic?

Znów do początku - wskazałem że komiksy są w Polsce drogie, i że na zachodzie są tańsze powołując się na siłę nabywczą i zastawienie z innymi dobrami. Nie chcę wchodzić w inne 'specjalizacje', bo nie wszystkich mogą one łączyć, przykładowo ceny samochodów czy elektroniki też szybują, tyle że czasem widzę w tematach komputerów jak części tanieją, to w wypowiedziach pada określenie, że są "tanie", z kolei osoba pamiętająca ceny sprzed 10 lat widzi, że te obecne nie są niskie i produkty są po prostu "drogie". Wszystkich dotyczące ceny jedzenia - jeśli ktoś tak jak ja patrzy na to ile wydaje to widzi jak chociażby 3 lata temu można było zrobić zakupy z faktycznymi promocjami i było ~2 razy taniej niż teraz (obecnie 1. drożej 2. promocje to żart) - czy było tanio? Nie wiem, nie myślałem nad tym, było akceptowalnie a teraz jest drogo, tyle wiem... Pewnie w innych krajach sytuacja wygląda inaczej, na zachodzie wciąż siła nabywcza większa, a jednak krytyka cen ma miejsce, więc znów - tanio/drogo wymaga odniesienia do innych dóbr w danym środowisku/kraju...
Wciąż nie wiem na jakiej podstawie określacie tanie/drogie w odniesieniu do komiksów, tj. wiem co myślą osoby krytykujące ceny, bo podzielają przynajmniej w części moje spojrzenie i rozumiem to co mają na myśli, ale osób które 'bronią' cen na naszym rynku wciąż nie rozumiem - skąd ta 'obrona' wynika? Wiem że niby nie można się po prostu 'obrazić' na ceny, zobaczcie na paliwo - drogo, ale kupujemy, uniwersalnie narzekamy i żyjemy dalej, tyle że z tego co wiem nikt oprócz propagandy nie broni tych cen... Czytam że są osoby, które wierzą jak to u nas jest dobrze, powtarzają niby to co mówią politycy, z tym że osobiście takich osób nie znam, ale skoro takie osoby są, to ich także bym nie rozumiał - nie mają żadnego interesu w tym żeby było drożej, a jednak chwalą taką sytuację?
Czy te względne 'pochwały' ew. 'usprawiedliwianie' cen wynika więc z tego, że "gdyby nie wysokie ceny to komiksów w ogóle by na półkach nie było"? To potrafiłbym zrozumieć - ktoś obawiając się, że cofniemy się o 20 lat akceptuje rosnące ceny itd.. Żeby nie szukać i każdego nie wywoływać do odpowiedzi, to może @xanar coś powiesz ze swojej perspektywy, co drugi post śmiejesz się z podejścia osób krytykujących ceny, więc nie jest tak, że szkoda Tobie czasu na przemyślenie skąd takie reakcje(?). Zanim dojdzie do 'przekręcenia' tego o co pytam - wprost śmiejesz się z wypowiedzi jak drogie u nas są komiksy, chociaż nie piszesz że są tanie bezpośrednio, ale skąd reakcja aby zadrwić ze stanowiska że komiksy są drogie, czy dlatego że uważasz że drogie nie są, czy dlatego że uważasz, że nie ma sensu określać komiksów drogimi, czy...? To pytanie też do innych osób, ja nie traktuję komiksu jako 'dobro luksusowe', szczególnie amerykańskie zeszyty (i zbiorcze z nich) to w uproszczeniu kolorowe książeczki dla młodzieży i bezpośrednio nie przeszkadzałoby mi, gdyby były wydawane 'gorzej', nawet jak zwykłe kolorowe czasopismo, o ile cena/wybór/dostępność była odpowiednio lepsza. Mam wrażenie, że po do dyskusji o cenach nie ma jak podejść, bo każdy ma swoje przeświadczenia, moje jest takie, że komiksy nie muszą być drogie (a wręcz powinny być jak najtańsze)!

Jeszcze ciekawy wątek jak wskazywaliście na zainteresowanie komiksami i ogólną niemożność wypromowania komiksu (ponad inne media) w tak przesyconym popkulturą świecie - trochę powiedzieliście to, co pewnie każdy gdzieś ma 'z tyłu głowy', ale ciężko było to ubrać w słowa (przynajmniej ja tak miałem). Niby byle wątek na forum, więc nie zagłębiajmy się, ale moim zdaniem to nie jest takie proste żeby uogólniać i uznawać za coś, czego zmienić nie można - to że obecnie ciężko sobie zmianę wyobrazić to rozumiem, ale były te tzw. boomy (przynajmniej na komiksy amerykańskie) u nas i przed ich wystąpieniem też ciężko było wyobrazić sobie zmianę sytuacji na rynku. Także racjonalnie nie traciłbym nadziei, chociaż realistycznie nie widzę co/jak mogłoby zmienić sytuację. Pewnie dlatego 'obwiniam' ceny, nieco umniejszając znaczenie innych czynników, na które wskazujecie, mimo że wciąż uważam, że np. @Motyl z kolei umniejszasz w drugą stronę znaczenie cen. Ktoś (wybaczcie, tyle wiadomości ostatnio było, że nie chcę teraz szukać) wskazywał na to, że wydatki na 'kulturę' niekoniecznie rosną wraz z bogaceniem się społeczeństwa, i tak ze dwie strony nikt tego nie zdementował...
To co pisał @turucorp streszczając nieco stronniczo historię największych światowych rynków/wydawnictw komiksowych - gdyby nie 'zrównoważony rozwój', czyli marketing, działania odgórne, społeczne, plus dostępność i ceny to komiks w kształcie jaki znamy by nie istniał. Identycznie integralne części codziennego życia (samochody, komputery, internet itd.), gdzie 'ktoś' miał wizję, cel, pieniądze do inwestycji i perspektywę faktycznego sukcesu... Tego w komiksach chyba nie znajdziemy, ale to nie znaczy że nie ma jakiejś cząstki tych cech, które dałoby się wykorzystać do... do zwiększenia dostępności/świadomości komiksu w społeczeństwie (bo to zdaje się być kluczowy problem, z którego biorą się np. tytułowe ceny?).

PS.
ale powiem ci, ze czasem troche strzelasz z armat do much ;)
Czasami? Mam nadzieję że wiadomość nie poleci, oraz że nie wywołam jakiejś 'burzy', ale tak jak pierwszy raz spotkałem się z wypowiedziami @turucorp gdzieś lata temu, tak obecnie mam identyczne zdanie - nie wiem dlaczego utrzymuje taki ton wypowiedzi, wiem natomiast że 'obawiam' się odezwać gdy bierze on udział w dyskusji (o co mi chodzi - mam tak w drugą stronę z np. kolegą na B., obawiam się że w wypowiedzi 'przekroczę granicę' kulturalnej wypowiedzi wobec jego osoby, więc większość jego wypowiedzi pomijam [chociaż nie wszystkie, co z moich 'ust' jest komplementem], a z np. @turucorp odwrotnie - obawiam się że on przekroczy granicę w moją stronę), taki sposób wypowiedzi dyskwalifikuje dla mnie rozmówcę, przy tym wiem że ja dla niego rozmówcą nie jestem, także nikt na tym nie traci.
A to co na poprzednich stronach było 'dyskutowane' to było niepoważne (nawet jak na to miejsce)...
Chociaż znów się uśmiałem - użyte w dyskusji "aloha" przypomniało mi jeden z najzabawniejszych motywów do jakich rękę przyłożył Netflix (Locke and Key jakby kogoś interesowało), a kwestie zniesławienia to jak z niesławnym Peją i jego miastem złą sławą owianym... Ale żeby serio, to bez przesady ze 'zniesławieniem' - ludzie potrafią czytać i widzą kto co sobą reprezentuje, jw. ta ostatnia wymiana zdań (z obu stron!) nie powinna w ogóle mieć miejsca...

Offline turucorp

Odp: Sytuacja na polskim rynku - ceny, rabaty itd.
« Odpowiedź #2342 dnia: Pt, 24 Luty 2023, 18:41:47 »
@Piterrini, gdybym uważał, że ktoś na tym forum nie jest dla mnie rozmówcą, to bym z nim nie rozmawiał, a staram się rozmawiać ze wszystkimi.
Skoro już wywołałeś mnie do tablicy, to nie ma sprawy (meh).
Wyliczenia, dlaczego komiksy kosztują tyle ile kosztują, dostałeś już w tym wątku conajmniej kilka razy, bardzo dokładne.
Czy są relatywnie (ze względu na siłę nabywczą) droższe niż na zachodzie? Bardzo często tak, ale, wbrew temu co chyba sugerujesz, one prawie wcale nie podrożały. Po prostu dostajecie ich więcej, ich objętość też wzrosła, a Wam urosły apetyty. I chcielibyście mieć tak jak na „zachodzie”, a tak się po prostu nie da.
Nie jestem w stanie podjąć racjonalnej dyskusji z kimś, kto aż tak roszczeniowo podchodzi do tematu, wybacz.
Piszesz o „obronie cen” (!?) o tym, że nie traktujesz komiksu komiksu jako „dobra luksusowego”, ale ja, wybacz, nie widzę w twojej wypowiedzi żadnego racjonalnego argumentu, oprócz „uważam, że komiksy powinny być tańsze”.
Zastanów się, proszę, chociaż przez sekundę.
Nie dostaniesz taniej amerykańskiej zeszytówki, bo ona prawie zawsze wyjdzie drożej (w przeliczeniu na strony) niż (naprawdę) tani trejd w paperbacku.
To już nawet nie arytmetyka, tylko elementarne zasady fizyki.
Tyle, że ty chyba nie oczekujesz zeszytówki, która jest formą sprzedaży ratalnej, tylko właśnie tego trejda, ale rozłożonego w jakiś magiczny sposób na raty? Nie wiem, nie rozumiem, podpowiedz, jakby to miało wyglądać, żebyś poczuł, że jest tanio.

O podobno „stronniczym” streszczeniu fragmentu historii komiksu mogę oczywiście podyskutować (fajnie byłoby, gdybyś wskazał jakieś mniej stronnicze, bo ja się w naszym kraju z żadnym tego typu opracowaniem nie spotkałem, a czytam prawie wszystko), ale oczywiście nie tutaj, tylko w odpowiednim temacie, bo mam już za dużo „punktów karnych”, żeby brnąć w kolejny offtop.
« Ostatnia zmiana: Pt, 24 Luty 2023, 18:43:24 wysłana przez turucorp »
Nieograniczona tolerancja prowadzi do zaniku tolerancji. Rozszerzenie nieograniczonej tolerancji na tych, którzy są nietolerancyjni, jeśli nie jesteśmy gotowi bronić tolerancyjnego społeczeństwa przed atakiem nietolerancyjnych, to tolerancyjni zostaną zniszczeni, a wraz z nimi tolerancja.

Offline Piterrini

Odp: Sytuacja na polskim rynku - ceny, rabaty itd.
« Odpowiedź #2343 dnia: Pt, 24 Luty 2023, 21:01:10 »
gdybym uważał, że ktoś na tym forum nie jest dla mnie rozmówcą, to bym z nim nie rozmawiał
Rozwinę - nie jestem dla Ciebie rozmówcą, bo nie napiszę czegoś, czego dotychczas nie wiedziałeś, moje poglądy nie rzucą nowego światła na żaden temat nie tylko dlatego, że prawdopodobnie masz już wyrobione zdanie w tematach na forum dyskutowanych, ale też z obserwacji innych dyskusji - starałbyś się zdyskredytować to co piszę.
Wyliczenia, dlaczego komiksy kosztują tyle ile kosztują, dostałeś już w tym wątku conajmniej kilka razy, bardzo dokładne.
Dzięki, to przez lata już sobie 'zagregowałem' z różnych źródeł i z grubsza widzę jak to wygląda :)
Czy są relatywnie (ze względu na siłę nabywczą) droższe niż na zachodzie? Bardzo często tak, ale, wbrew temu co chyba sugerujesz, one prawie wcale nie podrożały.
To co zacząłem tydzień temu właśnie tego pierwszego dotyczyło, a właściwie tego co piszą ludzie tu czy na facebooku, coś co mnie irytuje, ale chyba sam sobie odpowiedziałem na pytanie wcześniej, że po prostu 10e jest mniejsze niż 15e = u nas taniej i zestawienie tego z siłą nabywczą czy innymi dobrami nie przekona że na zachodzie jest taniej, bo wciąż 10e jest mniejsze niż 15e.
A druga rzecz - czy nie podrożały? Mnie głównie amerykańskie komiksy interesują, niedawno gdzieś pisałem że trochę europejskie, a polskie to wyjątki (oczywiście czytałem Tytusy, KiKi itd., później Zefir, Jeż Jerzy, Likwidator, Produkty... nie będę analizował dlaczego, ale polskie komiksy mnie do siebie nie zachęciły). Wskazywałem też w innym wątku, że w latach 2012-2017 komiksy z interesującego mnie segmentu efektywnie u nas taniały (co nie znaczy że były tanie). Może więc nie byłem przygotowany że będą drożeć? Nie wiem, z moich obserwacji wynika, że komiksy drożeją, a startując z pułapu "nietaniego" po prostu są drogie, z czym mało kto się kłóci, więc to nie jest centralnym punktem moich przemyśleń.
I chcielibyście mieć tak jak na „zachodzie”, a tak się po prostu nie da.
Co to znaczy? Tj. ja wiem że się "nie da", w wielu 'dziedzinach' życia się nie da, co ogólnie nie napawa optymizmem, ale jak nad czymś pracuję, działam, to staram się aby efekt był jak najlepszy, żeby "nie da się" zamienić na "udało się". Więc to pytanie do Ciebie jako osoby działającej w komiksowie - co to dla Ciebie znaczy że "się po prostu nie da"? Po prostu ten stan rzeczy akceptujesz? Ehh... nie mówię że każdy ma narzekać na sytuację, i nie sugeruję że faktycznie można coś zmienić, mam więc problem z... z podejściem ludzi? Ciężko mi sprecyzować - gdzieś pracujesz, masz świadomość problemów jakie Ciebie dotykają w tej pracy, nie narzekasz przesadnie, nie działasz też aby te problemy wyeliminować (nie mówię że konkretnie Ty @turucorp), po prostu akceptujesz sytuację i "byle do emerytury". Albo hipotetyczny wydawca o rynku komiksowym: "jakoś to będzie", a klient o wysokich cenach: "mogło być drożej".
Piszesz o „obronie cen” (!?) o tym, że nie traktujesz komiksu komiksu jako „dobra luksusowego”, ale ja, wybacz, nie widzę w twojej wypowiedzi żadnego racjonalnego argumentu, oprócz „uważam, że komiksy powinny być tańsze”.
Nie spodziewałem się, że 'trzeba' argumentować dlaczego komiksy, których docelową demografią są nieposiadające dochodu dzieciaki powinny być tańsze.
Zastanów się, proszę, chociaż przez sekundę.
Nie dostaniesz taniej amerykańskiej zeszytówki, bo ona prawie zawsze wyjdzie drożej (w przeliczeniu na strony) niż (naprawdę) tani trejd w paperbacku.
To już nawet nie arytmetyka, tylko elementarne zasady fizyki.
Nie musisz mi tłumaczyć oczywistości, wiem że nie każdy to łapie, ale jak wskazujesz - jest to oczywiste i nawet pisać o tym nie trzeba. Także jeśli dostrzegasz u mnie 'błąd logiczny', to jakiś inny kierunek jak już...
Nie wiem, nie rozumiem, podpowiedz, jakby to miało wyglądać, żebyś poczuł, że jest tanio.
Myślenie życzeniowe i konkrety: Egmontowe Star Wars Komiks i Fantasy Komiks, także Dobry Komiks (2004-2005), Komiksy dla dzieci Marvel (2008-2009), Marvel Komiks (2019), albo w ekstremum Carrefourowe Panini (ale to najmniej realne, ogromny nakład i ile tego wyląduje w 'koszach za 5zł' a później na przemiał...). Taki standard wydawniczy, takie ceny, lepsza dostępność, wtedy bym poczuł że jest tanio :P Wiem że sam się podkładam to pisząc, ale konkretne pytanie - konkretna odpowiedź. Nie musi być tanio (chociaż powinno być tanio), ale niech nie będzie drogo, segment limitowany/ekskluzywny/powiększony czy cokolwiek wydawca wymyśli ma i będzie miał klientów, to z segmentem najniższym jest problem, na co wskazuję w zasadzie od kiedy zacząłem się wypowiadać na tym forum.
O podobno „stronniczym” streszczeniu fragmentu historii komiksu mogę oczywiście podyskutować
Dobrze zdajesz sobie sprawę, że wszystko co mówimy jest "stronnicze", nie pamiętam czy tam użyłeś słowa propaganda, ale ja używam go (m.in. w wiadomości wyżej) dla podkreślenia własnego punktu widzenia, tam pisałeś m.in. o efektywnej roli komiksu w działaniach Stanów itp., nie mówię że mijasz się z prawdą, ale że jest więcej niż jedna strona chociażby takiego Marvela. Więc 'przyczepiłem' się może niepotrzebnie, po prostu czasem coś 'wyłapię' i mnie zirytuje lub rozśmieszy, jak np. ostatnie 'doniesienia' że "oficjalnie Auchan jest sponsorem wojny" - a jakby spojrzeć 'z drugiej strony' to cały świat jest efektywnym sponsorem wojny, tylko to już jest widziane inaczej, w pozytywnym świetle (jestem w 99% pacyfistą - prowadzenie czy w jakimkolwiek stopniu 'sponsorowanie'/'popieranie' wojny odbieram negatywnie).
(fajnie byłoby, gdybyś wskazał jakieś mniej stronnicze
Postaram się pamiętać i przywołam jak następnym razem 'natrafię' (w zestawieniu z Tobą czytam na pewno bardzo mało, ale mimo tego z różnymi 'perspektywami' odnośnie tematu miałem styczność, fakt że nie po polsku, no i wiem że teraz nie znajdę na pewno, ale jw. 'przy okazji' :) )

Offline michał81

Odp: Sytuacja na polskim rynku - ceny, rabaty itd.
« Odpowiedź #2344 dnia: So, 25 Luty 2023, 05:55:33 »
Cytuj
Nie spodziewałem się, że 'trzeba' argumentować dlaczego komiksy, których docelową demografią są nieposiadające dochodu dzieciaki powinny być tańsze
Ale te komiksy w porównaniu do amerykańskich (oczywiście mówisz pewnie o superbohaterkich, a nie o szerokiej ofercie amerykańskich) są tanie. Widziałeś ceny serii Komiksy są super! czy Mój pierwszy komiks 5+? One mają przystępne ceny, które mają zachęcić do kupienia ich przez rodziców dzieciom.

Cytuj
Myślenie życzeniowe i konkrety: Egmontowe Star Wars Komiks i Fantasy Komiks, także Dobry Komiks (2004-2005), Komiksy dla dzieci Marvel (2008-2009), Marvel Komiks (2019), albo w ekstremum Carrefourowe Panini (ale to najmniej realne, ogromny nakład i ile tego wyląduje w 'koszach za 5zł' a później na przemiał...). Taki standard wydawniczy, takie ceny, lepsza dostępność, wtedy bym poczuł że jest tanio :P Wiem że sam się podkładam to pisząc, ale konkretne pytanie - konkretna odpowiedź. Nie musi być tanio (chociaż powinno być tanio), ale niech nie będzie drogo, segment limitowany/ekskluzywny/powiększony czy cokolwiek wydawca wymyśli ma i będzie miał klientów, to z segmentem najniższym jest problem, na co wskazuję w zasadzie od kiedy zacząłem się wypowiadać na tym forum.
Ale co wydawca może zrobić z niesprzedanym nakładem jak będzie duży? Tym bardziej, że licencja na komiksy jest najczęściej czasowa. I albo zostaje wydawcy zapłacić za przedłużenie jej (za komiksy które się nie sprzedały i nie wiadomo, czy i kiedy się sprzedadzą), albo przemielić ograniczając straty jakie mogą przynieść kolejne lata magazynowania.

A co do kolekcji Kerfurowa to widać że już zalega. Nie wiadomo jak się sprzedała, ale..... druga kolekcja była objętościowa "cieńsza" i droższa. Patrząc jak szybko spadał jej cena to chyba była nawet sztucznie podwyższona. Tylko ta podwyżka nie była tak znacząca, aby wyć z bólu jak to jest w przypadku komiksów superbohaterskich (bo przecież o takich piszesz?)

Offline turucorp

Odp: Sytuacja na polskim rynku - ceny, rabaty itd.
« Odpowiedź #2345 dnia: So, 25 Luty 2023, 09:41:19 »
Właśnie jestem w markecie, trzymam w jednej ręce komiks z Marvela, 240 stron za 15 pln, czyli SZEŚĆ GROSZY ZA STRONĘ. W drugiej ręce trzymam telefon i czytam, że komiksy w Polsce są za drogie. I teraz nie wiem, za darmo je mają rozdawać? :O
@Piterrini, bez żadnej złośliwości z mojej strony, jaka jest twoim zdaniem cena (przelicznik za stronę), przy której będziesz w stanie powiedzieć, że jest adekwatna do poziomu zarobków?
Nieograniczona tolerancja prowadzi do zaniku tolerancji. Rozszerzenie nieograniczonej tolerancji na tych, którzy są nietolerancyjni, jeśli nie jesteśmy gotowi bronić tolerancyjnego społeczeństwa przed atakiem nietolerancyjnych, to tolerancyjni zostaną zniszczeni, a wraz z nimi tolerancja.

Offline perek82

Odp: Sytuacja na polskim rynku - ceny, rabaty itd.
« Odpowiedź #2346 dnia: So, 25 Luty 2023, 11:12:14 »
Ale pochwal się, co kupiłeś. To byłby grzech przepuścić taką okazję😀
Czy komiksy są drogie czy nie, to każdy sam sobie przy zakupach odpowiada. Te, które są w moim kręgu zainteresowań uważam za drogie. Z wielu rezygnuję. Ale czy one powinny być tańsze? Zakładam, że gdyby mogły, to by były. Problem upatruję raczej w wysokości zarobków.
I taka dygresja, którą często sobie powtarzam, gdy rozpatruję podobne kwestie. 20 lat temu wyjechałem do pracy na wakacje. Robota najprostsza pod słońcem za minimalną krajową plus napiwki. Jedyny wymóg to komunikatywny angielski. Bez przeciążania się wyciągałem 2-2,5 tys. dolarów na rękę. U nas większość ważniejszych, trudniejszych i bardziej odpowiedzialnych prac jest o wiele gorzej płatna.
Więc paradoksalnie być może komiksy powinny być jeszcze droższe, aby każdy (twórca, sprzedawca, kurier itd.) godnie zarabiali. I każdy w swoim zawodzie też. Byle proporcja zarobków do cen była korzystniejsza. No, ale tego się nie zadekretuje, do tego trzeba dojść.
Departament prawdy (5) ***
Świat mitów: Apollo **
Święta Barbora ***
Sandman. Teatr tajemnic (3) **
Kajtek i Koko: Chybiony strzał ****

Offline turucorp

Odp: Sytuacja na polskim rynku - ceny, rabaty itd.
« Odpowiedź #2347 dnia: So, 25 Luty 2023, 11:59:57 »
Ale pochwal się, co kupiłeś. To byłby grzech przepuścić taką okazję😀

Eeeee… nie rozumiem :O Dlaczego miałbym kupować coś, co mnie nie interesuje? Ze względu na cenę? Kartofle wychodziły taniej, w przeliczeniu na czas konsumpcji i też się nie skusiłem.  :o
Nieograniczona tolerancja prowadzi do zaniku tolerancji. Rozszerzenie nieograniczonej tolerancji na tych, którzy są nietolerancyjni, jeśli nie jesteśmy gotowi bronić tolerancyjnego społeczeństwa przed atakiem nietolerancyjnych, to tolerancyjni zostaną zniszczeni, a wraz z nimi tolerancja.

Offline HugoL3

Odp: Sytuacja na polskim rynku - ceny, rabaty itd.
« Odpowiedź #2348 dnia: So, 25 Luty 2023, 12:33:28 »
Właśnie jestem w markecie, trzymam w jednej ręce komiks z Marvela, 240 stron za 15 pln, czyli SZEŚĆ GROSZY ZA STRONĘ. W drugiej ręce trzymam telefon i czytam, że komiksy w Polsce są za drogie. I teraz nie wiem, za darmo je mają rozdawać? :O
@Piterrini, bez żadnej złośliwości z mojej strony, jaka jest twoim zdaniem cena (przelicznik za stronę), przy której będziesz w stanie powiedzieć, że jest adekwatna do poziomu zarobków?

Ale ile w Polsce mamy takich komiksów?
Plus jak wywołaliśmy ten temat, szkoda że ta Czarna Kolekcja różniła się od tej, która wyszła np we Francji. Ten Daredevil, poza pierwszą historią, nadaje się na przemiał...

Offline turucorp

Odp: Sytuacja na polskim rynku - ceny, rabaty itd.
« Odpowiedź #2349 dnia: So, 25 Luty 2023, 12:54:12 »
Ale ile w Polsce mamy takich komiksów?

Moim zdaniem mamy ich na tyle, żeby każdy, dla kogo jest „za drogo”, nazbierał sobie 15 pln, powiedzmy przez 3 miesiące (pięć złotych do skarbonki, raz w miesiącu) i cieszył się zakupami i lekturą przez cały rok.
Przecież chyba niektórym o to właśnie chodzi? Ktoś nie ma kasy, ale chce kupować i czytać (bo np. ma za daleko do odpowiedniej biblioteki), to dostaje ofertę skrojoną na miarę.
Chyba, że chodzi o to, żeby wszystkie komiksy kosztowały tyle samo? Ale to już byłaby skrajna roszczeniowość?
Nieograniczona tolerancja prowadzi do zaniku tolerancji. Rozszerzenie nieograniczonej tolerancji na tych, którzy są nietolerancyjni, jeśli nie jesteśmy gotowi bronić tolerancyjnego społeczeństwa przed atakiem nietolerancyjnych, to tolerancyjni zostaną zniszczeni, a wraz z nimi tolerancja.

Offline komiks

Odp: Sytuacja na polskim rynku - ceny, rabaty itd.
« Odpowiedź #2350 dnia: So, 25 Luty 2023, 12:59:02 »
Myślę, że nikt nie twierdzi, że statystyczny polak / polka nie mogą czytać komiksów, bo jest to produkt luksusowy. Komiksy są różne, tanie i drogie (licząc per strona), a także darmowe - jeśli chcemy je tylko czytać (biblioteka). Myślę, że rozmowa dotyczy raczej zbierania, kolekcjonowania komiksów, bo to jest perspektywa osób, wypowiadających się w tym wątku.
Xenozoic, Death Dealer, The Maxx, Thrud The Barbarian, Army of Darkness

Offline turucorp

Odp: Sytuacja na polskim rynku - ceny, rabaty itd.
« Odpowiedź #2351 dnia: So, 25 Luty 2023, 13:16:46 »
Myślę, że rozmowa dotyczy raczej zbierania, kolekcjonowania komiksów, bo to jest perspektywa osób, wypowiadających się w tym wątku.

Nie wiem, jak mam się do tego odnieść?
Szacuję (bo już nie jestem w stanie policzyć), że mam na półkach jakieś 10K publikacji komiksowych, zbierane mozolnie i cierpliwie, od szóstego roku życia. To nie jest duża kolekcja, nie jest też mała.
Nie da się z nich zrobić panoramki, nie są ograniczone do jednego kraju, stylu czy tematyki.
Powiedz mi, jak z takiej perspektywy mam się odnieść do sytuacji, w której ktoś próbuje zapełnić sobie ekspresowo półki i nagle orientuje się, że nie ma wystarczających zasobów finansowych? I zaczyna narzekać, że jest za drogo?
Nieograniczona tolerancja prowadzi do zaniku tolerancji. Rozszerzenie nieograniczonej tolerancji na tych, którzy są nietolerancyjni, jeśli nie jesteśmy gotowi bronić tolerancyjnego społeczeństwa przed atakiem nietolerancyjnych, to tolerancyjni zostaną zniszczeni, a wraz z nimi tolerancja.

Offline komiks

Odp: Sytuacja na polskim rynku - ceny, rabaty itd.
« Odpowiedź #2352 dnia: So, 25 Luty 2023, 14:34:22 »
Licząc przykładowo: 10k komiksów przez 40 lat ich zbierania, to wychodzi 1,46 komiksu na dzień, świątek piątek. Czyli odejmując wszelkie dni, kiedy i tak nie mogłeś zajmować się tymi komiksami: bo choroba, bo praca, bo wyjazd, itd, to w zaokrągleniu wychodzi jakieś 2 komiksy dziennie, przez 40 lat. Według mnie, można powiedzieć w pełni obiektywnie, że jest to dużo.
Xenozoic, Death Dealer, The Maxx, Thrud The Barbarian, Army of Darkness

Offline turucorp

Odp: Sytuacja na polskim rynku - ceny, rabaty itd.
« Odpowiedź #2353 dnia: So, 25 Luty 2023, 14:52:56 »
Licząc przykładowo: 10k komiksów przez 40 lat ich zbierania
Ale mnie odmłodziłeś :O Dzięki!
Gdybym kupował dzień w dzień, od szóstego roku życia, to miałbym jakieś 17K.
Tyle, że nie doczytałeś (który to już raz?), publikacje komiksowe, czyli wszystko, kilkustronicowe zinki, wydawane na ksero i wielkie „cegły”. I nie upieram się przy tym 10K, po prostu nie wiem ile mam, kilka lat temu było ponad 7K, może mam 8K albo 8,5K? Nie o to chodzi w moim wpisie.  ::)
Nieograniczona tolerancja prowadzi do zaniku tolerancji. Rozszerzenie nieograniczonej tolerancji na tych, którzy są nietolerancyjni, jeśli nie jesteśmy gotowi bronić tolerancyjnego społeczeństwa przed atakiem nietolerancyjnych, to tolerancyjni zostaną zniszczeni, a wraz z nimi tolerancja.

Offline Cringer

Odp: Sytuacja na polskim rynku - ceny, rabaty itd.
« Odpowiedź #2354 dnia: So, 25 Luty 2023, 15:30:16 »
Licząc przykładowo: 10k komiksów przez 40 lat ich zbierania, to wychodzi 1,46 komiksu na dzień, świątek piątek. Czyli odejmując wszelkie dni, kiedy i tak nie mogłeś zajmować się tymi komiksami: bo choroba, bo praca, bo wyjazd, itd, to w zaokrągleniu wychodzi jakieś 2 komiksy dziennie, przez 40 lat. Według mnie, można powiedzieć w pełni obiektywnie, że jest to dużo.
Tak się zastanawiam czy bez tego dzielenia i mnożenia da się żyć albo przynajmniej cieszyć własnym hobby?