Wybaczcie że trochę nieskładnie, piszę na szybko, głównie odnośnie komiksów superhero i ich cen, punktem wyjścia All-Star Superman...
All Star Supermana większość ma od Muchy. Sam rzucasz się o dublowanie wydań, a teraz jako przykład podajesz właśnie taki komiksy. Nie wiem gdzie ty byłeś wtedy w 2012 kiedy można go było spokojnie kupić. Więc zdecyduje się wydawać te duble czy nie?
Michale mam takie przemyślenie, możesz się odnieść pod kątem tego co się 'mówiło' w latach 2012-2017 (bo na pewno wiesz więcej niż ja)... W 2007 weszła Mucha, tanio nie było, ale Egmont też cenowo nie był wcale przystępny (nie było wtedy grubych wydań itp.). W 2012 boom na superhero, filmy, kolekcja kioskowa, Egmont śpi a Mucha 'ryzykuje' cegłami za 140zł i więcej - po rabatach i tak ponad 100zł za komiks! Klienci narzekali (to akurat czytałem na gildii), ale kupowali, bo konkurencji nie było. Egmont się obudził, cenowo nie najlepiej, ale i tak dobrze względem np. Muchy, to był 2013-2014-2015, dopiero w 2016-2017 ruszyli z cegłami cenowo faktycznie 'przystępnymi'... No ale nawet jakby je pominąć, to ceny komiksów malały (przynajmniej superhero, ale innych też, tylko nie chcę szukać przykładów)! Czy wtedy mówiono - deflacja? Jakieś powody gospodarcze, polityczne? Jak było to tłumaczone, czy 'środowisko w tych latach 2012-2017 głośno mówiło jak to sytuacja się polepsza?
Bo to co czytam cały czas, już pomijam kwestie zasadności (bo do tego się odnosiłem dawniej), ale że powodem "inflacja"... Nie wiem po co to piszę, jak wskazywałem (w sumie nie tylko ja) na konkretne dane odnośnie rekordowych zysków to i tak było to ignorowane, bo "musi drożeć", ja na to że "nie musi". Stąd moje pytanie jak to było komentowane że w 2012-2017 komiksy taniały.
Bo taniały, dlatego że ludzie chcieli je czytać, sprzedawało się znacznie więcej, plus istotny czynnik - konkurencja i to o czym się nie mówi, walka o klienta. Czyli żadna deflacja (tak rzuciłem dla przeciwieństwa), tak jak teraz jako klient nie jestem w stanie zrozumieć jak mógłbym tłumaczyć rosnące ceny inflacją - wszyscy 'lecą w kulki' (tj. wszystko jest droższe, niezależnie czy jest to uzasadnione) i mniej ludzie wydają na rozrywkę, tym samym na komiksy, mniej się tego sprzedaje, trend zwyżkowy widać w ilości tytułów, ale kwestia nakładów pozostając nieznana nie pomaga w analizie.
Wielokrotnie w zagranicznych publikacjach czytałem o efekcie, teraz nie pamiętam nazwy - coś z hobby? Z 'dorastaniem'? Chodziło o to, że komiksy czy inne hobby, takie angażujące w miarę zastępowane jest średnio co 6-8 lat czym innym, innym hobby. Zawyżane to na pewno osobami, które w takich komiksach siedzą po 40 lat, a zaniżane dzieciakami co po roku przestają zbierać... Czy to w ogóle ma przełożenie na polskie warunki i 'komiksowo' - moim zdaniem tak, wzór widać po naszych boomach na superhero, nawet na ostatnio zamieszczanych wykresach widać że sama ilość tytułów nie rośnie jak dawniej, rosną inne gałęzie (europejskie i polskie tytuły). Także mniejsze zapotrzebowanie = większe ceny, plus brak walki o klienta i można działać... Nie neguję wzrostów cen, kosztów druku itp., ale uważam że to jest tzw. wciskanie kitu, przekazywanie tylko informacji 'wygodnych' dla wydawców, aby przypadkiem nie powiedzieć że np. perspektywy długofalowe nie są pozytywne i że z inflacją nie ma to już nic wspólnego... I nie miałbym z tym problemu, gdyby wprost klienci (np. tutaj na forum) nie kontynuowali tej retoryki wydawców. Czy lepiej się ktoś czuje mówiąc sobie "musi być drożej"? Jak na początku - wybaczcie słabą składnię, takie przemyślenia na szybko.
O przesyłkach - świetna była minipaczka Poczty Polskiej, bezpośrednia konkurencja cenowa takiego Inpostu. Niestety od kilku lat tego nie ma, a PP jeszcze celowo ograniczyła wymiary przesyłek w najtańszym gabarycie listów, bo ludzie faktycznie często książki wysyłali i wychodziło taniej niż u innych przewoźników. Więc PP odpadła, Inpost był ok, ale 17zł za najtańszą przesyłkę? Serio znów to co wyżej - nie ma walki o klienta (a właściwie dlaczego nie ma, przecież jest teraz masa różnych firm 'paczkomatowych') i ceny są akceptowane... W takim razie Furgonetka, Sendit i co tam jeszcze jest dostępne, przez pośredników ceny lepsze...
A stwierdzenie: "Na osoby ze Smartem sprzedające i kupujące na allegro to nie ma wpływu"... Oczywiście nie przekonam że jest inaczej, ale mogę napisać - ma wpływ, jeśli nie bezpośredni to pośredni. Smart? O Smarcie to już 'nastrzępiłem' swego czasu w innych miejscach, więc tylko przykład - jeśli ktoś mówi: "ja i moje otoczenie korzysta ze Smarta i jest to dla nas opłacalne" to może być to prawdą, ale jest tylko ułamkiem 'całości', taka bańka w której ktoś się porusza. Korzystałem ze Smarta, dla mnie było nieopłacalne, i tyle - to moja 'bańka'. Plus koszty tego się rozkładają na wszystkich użytkowników allegro, tylko nie na wszystkich bezpośrednio, mógłbym bez końca powoływać się na ciągłe maile od allegro ze zmianami cenników i regulaminów, wprost w nich widać wpływ Smarta na... na wszystko. Ale kończę, na forum o Allegro nie będę się rozpisywał...