Ja uważam, że Mruk nie umie mnożyć.
Przepraszam, faktycznie wyniki mnożenia trochę nie wyszły.
Ale przykład miał pokazać, że koszt licencji zależy od ceny okładkowej (co uparcie neguje Turu) i nawet błędny wynik mnożenia tego nie zmieni.
Odwróciłeś wszystko do góry nogami 
Gildia nie nalicza swojej marży na poziomie 20% od ceny hurtowej, tylko odlicza jakiś tam (różnie) procent od ceny okładkowej (i z czasem ten procent bardzo często ulega u nich zmianie).
Gildia nie nalicza, bo komiksy są w hurtowniach z rabatami 40-50%. A ja mówię o innej sytuacji, która w tej chwili praktycznie nie istnieje na naszym rynku, o takiej sytuacji pisał Koalar, czyli wydawca, przy tej samej cenie hurtowej, nie uwzględnia w cenie okładkowej 50% rabatu hurtowego, tylko znacznie mniejszy rabat sklepowy, który ja oszacowałem na 20%. Spytaj Studio Lain, chyba jedynego wydawcę w Polsce, który wyłamał się z hegemonii dystrybutorów czy piszę bzdury.
Ja się dziwię, że nie proponujesz, żeby wydawcy sprzedawali sami swoje komiksy, najlepiej ze składanego łóżka pod jakimś pałacem kultury czy nauki.
Słuchaj, chcesz jak Bazyliszek powtarzać, że czarne jest białe, a białe jest czrne - powtarzaj sobie, twoja sprawa. Koalar słusznie zauważył, że cena licencji zależy od ceny okładkowej. Nie chcesz jemu i mi wierzyć - nie wierz. Ja nie mam zamiaru nic proponować wydawcom, a w szczególności składanego łóżka. Ja tylko piszę jak to wygląda. Nie wierzysz - twoja sprawa.