szyłak chyba jakoś wycofał się z aktywnego uczestniczenia w fandomie komiksowym czy to moje subiektywne wrażenie? ciekawe jakby nazwał ostatnie 10 lat. komiksowa radocha?
edit: szybki przykład z rynku prasy np gail kowalskiego się ukazywał w śk a breakoff adlera w resecie. w albumach wyszły dopiero w latach 2000 - to też smuta?
Szyłak pojawia się tu i ówdzie, wycofał się z forum i mediów społecznościowych, ale jak najbardziej jest aktywny w komiksowie, zapytam go przy jakieś okazji o tą "komiksową radochę"

W kwestii publikacji w prasie, wiesz, lata 90-te to możliwość publikacji tylko i wyłącznie w gazetach i czasopismach (nawet ja się załapałem), ale NIKT nie chciał wydać albumu. Czym innym jest publikacja kilku stron w miejscu, w którym istnieje przeznaczony na to budżet, a komiks stanowi drobny procent publikacji, a czym innym poniesienie ryzyka z publikacją samego komiksu.
To są dwie całkowicie odrębne sprawy.
I tak, wielu autorów zbudowało swoją pozycję w latach 90-tych, ale nawet ci najbardziej znani i popularni nie mogli wydać albumu i kisili swoje dłuższe formy w szufladach.
Badacze właściwie jednym głosem mówią o tym, że "smuta" stanowiła solidny fundament do odbudowy rodzimego komiksu, tyle, że fundament to nie budynek (przypomnę, że "szkieletory" budynków z lat 90-tych długo straszyły w centrach wielu polskich miast).