Cos w tym jest.
Ja rowniez przystopowalem z nowosciami, zwlaszcza po polsku. Oprocz tego, ze podrozaly same komiksy to GLS rowniez podnioslo stawki. Jeszcze kilka lat temu za przesylki placilem 40zl, pozniej bylo 60-100 (w zaleznosci od ciezaru), teraz to ok 120zl za 2-3 tytuly. Takze na dzien dobry prawie 25e wyfruwa mi z portfela za sam transport. Ponadto, ostatnio czesciej kupuje z amazonu / book depository bo ceny oryginalow nie podskoczyly tak bardzo jak wydan rodzimych (a przynajmniej tych, ktore mnie interesuja). No i nie wiem, jak Wy koledzy, ale albo z wiekiem i stazem w komiksowie - staje sie coraz bardziej wybredny, albo takich prawdziwych must-have'ow jest coraz mniej, bo co mialo wyjsc - juz wyszlo.