Narzekanie na fabułę Solo (wspaniała ala madmaxowa pulpa z kilka zapadającymi w pamięć scenami) czy Brygady (koronkowa robota, komiks, przy którym przy każdej z trzech lektur odkrywałem coś nowego i układałem sobie świat przedstawiony na nowo) jest dość dziwne, ale wiadomo, rzecz gustu. Strażnicy Masery i Zaya rzeczywiście dla mnie też nie dowiozły, ale to i tak takie komiksy, których bez Studia nie miałbym szansy poznać, a każdy miał jakieś tam ciekawe elementy, więc nawet jak ostatecznie sprzedawałem swój egzemplarz, to coś z lektury wyciągałem. Wiek Evy oczywiście kupuję w dniu premiery.