Zacząłem czytać Afrodytę i poza tym, że jest trochę literówek (przeczytałem 5 zeszytów i jak dotąd w każdym jest jedna lub więcej), to wydanie samo w sobie wygląda bardzo porządnie i chętnie przyjąłbym coś Marvela lub DC w takim standardzie. Widzę, że odkryliście tę mistyczną metodę wydania komiksu bez pozostałości proszku drukarskiego na co drugiej stronie - może zrobilibyście Egmontowi jakieś warsztaty?