Autor Wątek: Studio Lain  (Przeczytany 3272618 razy)

Tomo, Dalthon, Palyszkiewicz i 29 Gości przegląda ten wątek.

Offline maxim1987

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #15810 dnia: Wt, 03 Grudzień 2024, 16:15:18 »
Cytuj
Nie zrozumcie mnie źle ale na polskim rynku Druilliet to nie był hit
miałem komiksy Egmontu i o ile graficznie było to cudo, to scenariusz tak siermiężny, że nie dało się tego czytać - pewnie dlatego do dzisiaj nakład się nie sprzedał

Offline hansior

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #15811 dnia: Wt, 03 Grudzień 2024, 16:48:42 »
Nie zrozumcie mnie źle ale na polskim rynku Druilliet to nie był hit, tak jak też Caza
nie wiem jak Kulturze ten Corben idzie

jutro się przekonamy jak radzi sobie klasyka :) Z takich klasycznych rzeczy rodem z HM u nas Armie Zdobywcy sobie bardzo dobrze poradziły.

a to drugi album Druilleta o który się staram - także zbiór jego unikalnych prac z początku artystycznej aktywności - min historia o pewnym Magu :) to są dopiero perełki :) 368 stron pięknej miazgi!

A jak stoi scenariusz? Te jego komiksy, które wyszły w Polsce, nie błyszczały pod tym kątem.

Online donT

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #15812 dnia: Wt, 03 Grudzień 2024, 17:04:38 »
miałem komiksy Egmontu i o ile graficznie było to cudo, to scenariusz tak siermiężny, że nie dało się tego czytać - pewnie dlatego do dzisiaj nakład się nie sprzedał

No takie Salamboo jest mega ciezko strawne. Jedyne co pamietam z lektury bylo to, ze fajnie, ze to juz koniec. Probowalem kiedys tez jakis pojedynczy tom Loan Sloane z Heavy Metal, ale poleglem po kilku stronach. Dlatego tez Druilleta omijam, bo nawet jako artbooki jego komiksy na mnie nie dzialaja.
You know nothing. Hell is only a word. The reality is much, much worse.

Offline studio_lain

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #15813 dnia: Wt, 03 Grudzień 2024, 17:05:31 »
Hm... To nie są komiksy dla każdego, bo w nich nie chodzi o tekst pisany :) Tak jak u Cazy, Moebiusa itp. Tu chodzi o wyobraźnię. O uruchomienie podświadomości. Okres narodzin Heavy Metal czy Metal Hurlant to okres kiedy odkrywa się komiks jako medium o niezwykłych możliwościach narracyjnych od strony obrazu. To tak jakby mieć pretensje że Gurenica Y Luno nie jest tak konkretna jak Bitwa pod Grunwaldem. Mi te komiksy za dzieciaka i młodości przemeblowywały głowę. Były jak psychodeliki:) Nigdy nie będę obiektywny. Dla mnie te komiksy są do śnienia na jawie a nie czytania ;) Zresztą nawet to jak Druillet czy Caza podchodzą do typografii pokazuje jak widzieli miejsce tekstu w komiksie.

Na pewno jednak te rzeczy z tych dwóch albumów są łatwiejsze w odbiorze niż to co dzieje się u Druiletta później. Nadal to jednak opowiadanie snów. Jedni potrafią się wybrać w taką podróż, a inni nie potrafią. Kwestia jakie mamy oprogramowanie :)
« Ostatnia zmiana: Wt, 03 Grudzień 2024, 17:19:54 wysłana przez studio_lain »
Plany Studia Lain - orientacyjne

Zabójcza kołysanka - akcept
ABC Warriors - przedsprzedaż 3 grudnia, godz 12 gildia
Vae Victis - druk
Spawn Dark Ages - styczeń
Magdalena - zakończone tłumaczenie
Barbara - zakończone tłumaczenie
Oko Odyna - zakończone tłumacze

Online donT

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #15814 dnia: Wt, 03 Grudzień 2024, 17:25:21 »
Nadal to jednak opowiadanie snów. Jedni potrafią się wybrać w taką podróż, a inni nie potrafią. Kwestia jakie mamy oprogramowanie :)

Bardzo ladnie, poetycko to okreslasz, ale jak dla mnie (te Druillety ktore czytalem / probowalem czytac!) sa po prostu chujowo napisane. Nieprzystepne, pompatyczne, archaiczne.
You know nothing. Hell is only a word. The reality is much, much worse.

Offline studio_lain

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #15815 dnia: Wt, 03 Grudzień 2024, 17:28:19 »
wiesz jedni jazz, inni muzyka klasyczna, a jeszcze inni punk :)
ani to źle ani to dobrze :) po prostu inaczej :)
Plany Studia Lain - orientacyjne

Zabójcza kołysanka - akcept
ABC Warriors - przedsprzedaż 3 grudnia, godz 12 gildia
Vae Victis - druk
Spawn Dark Ages - styczeń
Magdalena - zakończone tłumaczenie
Barbara - zakończone tłumaczenie
Oko Odyna - zakończone tłumacze

Offline Brvk

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #15816 dnia: Wt, 03 Grudzień 2024, 17:37:48 »
Ja bardzo lubię, gdy komiksy tworzone są w taki sposób, że ich przełożenie na inne formy artystyczne jest w zasadzie niemożliwe bez drastycznego uszczerbku dla oryginalnego utworu. Druillet jest sztandarowym (i dość rzadkim) przykładem autora tworzącego takie dzieła. Adaptowanie jego komiksów do filmu, nawet animowanego, jest bez sensu, opisanie w powieści tak samo.

Offline maxim1987

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #15817 dnia: Wt, 03 Grudzień 2024, 18:04:14 »
Cytuj
wiesz jedni jazz, inni muzyka klasyczna, a jeszcze inni punk :)
ani to źle ani to dobrze :) po prostu inaczej
A w każdym z tych gatunków trafisz na wirtuozów, mistrzów i na chłam niewarty słuchania.
Cytuj
Nadal to jednak opowiadanie snów. Jedni potrafią się wybrać w taką podróż, a inni nie potrafią. Kwestia jakie mamy oprogramowanie
Ładnie powiedziane, ale jednak czuje się trochę urażony ;) Rozumiem eksperymenty z formą itd, ale przerost formy nad treścią jednak do mnie nie przemawia. Wolę jednak dobrą fabułe z marnymi rysunkami (patyczki itp) niż piękne rysunki, ale siermiężną treść i/lub nieumiejętnośc pisania płynnego scenariusza (vide Gradimir Smudja).

Co do Cazy - krótkie formy publikowane w Relaxach były dla mnie OK, a scenki z życia osiedla kompletnie do mnie nie trafiły. Album od LiT zamówiłem, Wasz pewnie też kupię

Offline studio_lain

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #15818 dnia: Wt, 03 Grudzień 2024, 18:16:31 »
niepotrzebnie urażony, jesteśmy po prostu różni - i jak pisałem to nikogo nie wartościuje
albo coś do nas trafia, albo nie trafia - na to składa się masa czynników
wiesz jestem dzieciakiem PRL-u - czasu szarugi i braku kolorów
Pierwszy kontakt z Druilletem to była jakaś Fantastyka - i to była miazga dla moje wyobraźni - lądowanie na innej planecie, potem piracka okładka do gry Labirynt śmierci - jedna ilustracja tak mnie napędzała, że marzyłem by kupić ta grę. Udało mi się kilka lat po premierze. Nigdy nie zagrałem ;)
Więc jego sztuka trafia do mnie. Obraz zabiera mnie w podróż. :)
Plany Studia Lain - orientacyjne

Zabójcza kołysanka - akcept
ABC Warriors - przedsprzedaż 3 grudnia, godz 12 gildia
Vae Victis - druk
Spawn Dark Ages - styczeń
Magdalena - zakończone tłumaczenie
Barbara - zakończone tłumaczenie
Oko Odyna - zakończone tłumacze

Offline Deepdelver

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #15819 dnia: Wt, 03 Grudzień 2024, 18:29:54 »
potem piracka okładka do gry Labirynt śmierci - jedna ilustracja tak mnie napędzała, że marzyłem by kupić ta grę. Udało mi się kilka lat po premierze. Nigdy nie zagrałem ;)
Bardzo fajna gra, w końcu "stworzyło" ją Encore, geniusze polskiego rynku planszówkowego tamtego okresu (nikt tak dobrze jak oni nie kradł cudzych gier - w tym przypadku Citadel of Blood). Lubiłem w to grać, ale od czasu gdy wymyśliłem exploita z zauroczeniem wampira (który z kolei zauraczał większość napotkanych stworów, które odtąd walczyły po twojej stronie) przestała być wyzwaniem. :)

Miło wspominam komputerową przygodówkę Salammbo - sama w sobie średnia, ale ta kreacja świata mnie kupiła bez reszty. Nic dziwnego - Druillet.

Generalnie wszystko co stworzył czyta się źle, ale chłonie doskonale. To nie jest używka dla mózgu, tylko duszy. :)

Offline wilk

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #15820 dnia: Wt, 03 Grudzień 2024, 18:37:39 »
Po przykładowych planszach wnioskuję, że w zbiorze wczesnego Druilleta będzie m.in. "Agorn" (Metal Hurlant #2) i "Przygody Yrrisa" (Metal Hurlant #4; tylko scenariusz, rysunki Alexis). Trzymam kciuki za powodzenie rozmów. 

Offline NuoLab

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #15821 dnia: Wt, 03 Grudzień 2024, 18:43:42 »

wiesz jestem dzieciakiem PRL-u - czasu szarugi i braku kolorów
Pierwszy kontakt z Druilletem to była jakaś Fantastyka - i to była miazga dla moje wyobraźni - lądowanie na innej planecie


To tu
https://archive.org/details/fantastyka-1984/1984/Fantastyka%200016%20-%201984%20%2801%29/page/n65/mode/2up

Niech młodzi patrzą z jakich strzępów się brało inspirację. Wspomnienia kombatantów :)

Online Takesh

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #15822 dnia: Wt, 03 Grudzień 2024, 18:44:52 »
Rozumiem, że niektóre pozycje nie sprzedadzą się w dużych ilościach. Ale np Egmont wydaje komiksy zarówno w dużych nakładach, jak i małych i ograniczonych. Mają różne klasyki, dwudziestkę, czy też kiedyś mistrzów komiksu. Inne wydawnictwa też robią pewne wydania z ograniczoną dystrybucja i ceną bez zniżek.

I właśnie do takich serii należy wrzucić światowej sławy i renomy klasyków, którzy nie sprzedają się w dużych ilościach. Ba! Wrzucać tam też tych sprzedających się, ale w lepszych wydaniach (temat chyba nam znany...). Bo jednak pewne tytuły powinny być wydawane. To jak nie znać Pana Tadeusza, Zbrodni i kary, Ulisessa, czy fraszek Kochanowskiego. Można nie lubić. Nie trzeba czytać. Ale powinny być w jakiś sposób dostępne.

Mam nadzieję, że komiksy tych klasyków będą się u nas ukazywały, nawet w małych nakładach takich wydawców jak Studio Lain.

Offline starcek

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #15823 dnia: Wt, 03 Grudzień 2024, 20:28:34 »
Egmont w zasadzie 7 lat potrzebował żeby pozbyć się ze swojego sklepu Lone Sloane'a Druilleta. To pokazuje jak rynek jest chłonny na ramotki, które miały swoje 5 minut w innych czasach, dla zupełnie innego czytelnika niż ten, który jest dominujący obecnie w Polsce. Kurc też już 3 lata buja się z Vuzzem.

Straconych lat PRL-u nie da się nadrobić, choć oczywiście zacne są te inicjatywy druku takich archiwaliów. Tyle, że właśnie na pewno nie w egmontowskich nakładach.
Za każdym razem, gdy ktoś napisze: 80-ych, 70-tych, 60.tych, '50tych - pies sra na chodniku w Tychach.

Offline tuco

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #15824 dnia: Wt, 03 Grudzień 2024, 22:04:26 »
Hm... To nie są komiksy dla każdego, bo w nich nie chodzi o tekst pisany :) Tak jak u Cazy, Moebiusa itp. Tu chodzi o wyobraźnię. O uruchomienie podświadomości. Okres narodzin Heavy Metal czy Metal Hurlant to okres kiedy odkrywa się komiks jako medium o niezwykłych możliwościach narracyjnych od strony obrazu. To tak jakby mieć pretensje że Gurenica Y Luno nie jest tak konkretna jak Bitwa pod Grunwaldem. Mi te komiksy za dzieciaka i młodości przemeblowywały głowę. Były jak psychodeliki:) Nigdy nie będę obiektywny. Dla mnie te komiksy są do śnienia na jawie a nie czytania ;) Zresztą nawet to jak Druillet czy Caza podchodzą do typografii pokazuje jak widzieli miejsce tekstu w komiksie.

Na pewno jednak te rzeczy z tych dwóch albumów są łatwiejsze w odbiorze niż to co dzieje się u Druiletta później. Nadal to jednak opowiadanie snów. Jedni potrafią się wybrać w taką podróż, a inni nie potrafią. Kwestia jakie mamy oprogramowanie :)
tak, zgadzam się z przedmówcami: bardzo trafny i poetycki opis komiksów Druilleta.

[....]
Generalnie wszystko co stworzył czyta się źle, ale chłonie doskonale. To nie jest używka dla mózgu, tylko duszy. :)
i tutaj również.

Podsumowując - mus wydać. wieczna chwała dla przyszłego wydawcy!


To jak nie znać Pana Tadeusza, [....] czy fraszek Kochanowskiego.
tu przesadziłeś:), te 2 tytuły powyżej są stanowczo kosmicznie przehypowane. niezbyt dobre porównanie