Ja nadal niezmiennie polecam Mroczną Sprawiedliwość, Tytana i Amerykę - trzy świetne komiksy, szalenie inne od tego, co jest w KA. Niedawno przeczytałem też Mandroida i śmiało mogę go dodać do tej listy - fenomenalna historia, w równym stopniu ponura i ciężka, jak i poruszająca. Fabuła sklejona niemalże idealnie (mógłby być z tego znakomity film), wszystko wydaje się być na swoim miejscu, poukładane i wybrzmiewać wtedy, kiedy powinno. Są zwroty akcji, które potrafią zaskoczyć. Akcji jest sporo, ale mimo to jest miejsce na chwilę zadumy i wówczas czuć ból i rozdarcie głównego bohatera. KA są w większości prześmiewcze i satyryczne, co mnie osobiście do nich zniechęca (mam KA 13-16 i poza Necropolis raczej mnie rozczarowały, więc zawiesiłem ich kupowanie), tutaj jest natomiast poważnie, dramatycznie i mrocznie. Dredd jest tu postacią drugoplanową, więc zdecydowanie to tytuł "około-dreddowy", co paradoksalnie chyba wychodzi temu tytułowi na lepsze. Bardzo bym chciał więcej takich Dreddów od SL, ale następny, który mnie interesuje i pasuje do tego, czego szukam w uniwersum sędziów chyba dopiero na jesieni...
Bezprawie też zakupione, ale jeszcze czeka w kolejce, podobnie jak Mroczni Sędziowie