Ogólnie to zawsze mnie śmieszy takie podejście że ktoś odmawia innym posiadania czegokolwiek bo dzięki temu że on to posiada czuje się elitarny. Zawsze w takich momentach sobie myślę jak biedne musi być życie takich ludzi ze musza się dowartosciowywac posiadaniem jakiś przedmiotów...
A sam dodruk fajny bo patrząc na rynek jest na to zapotrzebowanie
A, mnie śmieszą tacy domorośli psychologowie, którzy nie rozumieją o czym się rozmawia. Dowiedz się, co oznacza „wersja kolekcjonerska” lub „limitowana”. Nie ma znaczenia, że jest na to zapotrzebowanie, było „kolekcjonerskie/limitowane”, więc więcej tego nie będzie. Wydania, nie tytułu.
Jeśli ktoś ogłasza, że wydaje tytuł w wersji limitowanej (w związku z tym jest on np. droższy) i znajduje nabywców, którzy go kupują, a potem robi dodruk, bo się dobrze sprzedał albo ktoś jęczy, że on też taki chce, to jest to oszustwo i taki wydawca traci wiarygodność. Jeśli rynek jest taki chłonny, to może wznowić tytuł w innej formie, np. wydanie budżetowe, lub jeszcze bardziej super wypasione.
Jak Omega wydaje zegarek w wersji limitowanej (z okazji nowego filmu z Jamesem Bondem) w ilości 150 szt., to zapewniam Cię, że „nie dorobi” kolejnych 100 szt., bo np. cieszył się niezwykłym popytem. Nie znaczy to, że nikt takiego modelu nie kupi. Kupi, tylko nie w tym limitowanym wydaniu.
Reasumując, biedne, to musi być Twoje życie, bo masz bardzo płaskie pojęcie rzeczywistości, podejrzewam, że zero pasji i ogólnie takie pisanie „wali” biedakomuną.