Co kolejne zdjęcie publikujecie tutaj, to coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że rysunki w tym komiksie są po prostu kiczowate.
Motylki, łezki, pewnie serduszka i nutki też. Do tego śliczna Japoneczka nieśmiało odsłaniająca ramiona. Nie wiem, czy to na moje nerwy.
Mam przeczucie, że jest to kolejny z tych komiksów dla "wrażliwych" w klimacie Gaimana. Jeżeli się mylę, proszę, wyprowadźcie mnie z błędu. Ciągle zastanawiam się nad zakupem...