Ja miałem “osiemdziesiątki” i po zapełnieniu wyginały się niczym cięciwa łuku. Po prawie 8 latach codziennego patrzenia na ten pożal się boże mebel, wywaliłem go bez najmniejszego żalu.
Zresztą, może to zabrzmi burżujsko, ale prezentowanie kolekcji fajnych, często drogich edycji komiksów, na regale, który jest wart mniej niż 2 tomy Thorgala z Libertago, to coś porównywalnego z organizowaniem wystawy obrazów w chlewiku.
Zaprawdę powiadam Wam
, kto choć raz obcował z solidną, drewnianą biblioteką, w życiu nie spojrzy w stronę badziewia z Ikei lub jej podobnych.