Jaki jest tego powod mozna wiedziec, w czym tkwi problem?
Jeśli chodzi o komiksy licencyjne, to pracują nad nimi: tłumacz, redaktor, grafik, czasem drugi redaktor i korektor. Czas pracy nad każdym etapem jest bardzo różny, na przykład jedna osoba w pierwszym tomie zrobi swoją działkę w ciągu 2 miesięcy, a w drugim tomie po trzech miesiącach pisze, że jeszcze nie zaczęła, bo miała inne deadline'y. Czasem wyskakują różne problemy, których wcześniej raczej nikt się nie spodziewał, tak było przy drugim Lesterze i drugim Brazilu, a teraz przy Dreddzie.
Są w tych łańcuszkach osoby, które można wzmocnić lub w ostateczności zastąpić, ale są też takie, które zastąpić trudno. Grafików przygotowujących archiwalne komiksy z oryginalnych blaudruków albo z poprzednich wydań (i robiących to dobrze) można policzyć na palcach jednej ręki, może dwóch.
Są wydawnictwa, które zapowiadają premiery wiele miesięcy wcześniej. Często potem, jak już się ukażą, okazuje się, że są to produkty niedopracowane. Myślę, że ktoś, kto się nimi zajmował, zdawał sobie z tego sprawę puszczając je do druku, ale pewnie terminy goniły. Na szczęście później drugie lub trzecie wydanie jest lepsze, zwłaszcza, jak jego przygotowaniem zajmą się specjaliści.
Ongrys od zawsze woli w takiej sytuacji wstrzymać drukowanie i poprawić to, co można poprawić. Oczywiście, czasem też zdarzają się wpadki, ale rzadko kiedy wynikają one z terminów (choć mieliśmy parę przypadków sztywnych terminów, na przykład albumów z dofinansowaniem). Kolejne poprawki niestety wydłużają cykl produkcji.
Jeśli ktoś chce, żeby zapowiedzi były regularnie publikowane wiele miesięcy wcześniej i potem rygorystycznie przestrzegane, to niestety nie my. Na szczęście ukazują się tony komiksów wydawanych przez różnych wydawców, jest w czym wybierać.