Fajnie mieć różnorodność w zbiorach. Z drugiej strony jak się jest trochę wyznawcą danego artysty, to bierze się to, co się da, ale bez szaleństw i rzucania się na warianty 1:200 czy sklepowe edycje - jak tak zbieram Lau i dosyć sporo już tego wyszło.
Można też kalkulować - Cambpellem to standard, więc jak się zwolni miejsce, to raczej nie będzie problemu go dostać, a Lau idzie jak świeże bułki niezależnie od tego, co jest.