Puste ulice, niemy dom, rodzina na wieś w bezpieczne zakątki wywieziona, cisza na forum, kwarantanna wypełnia prozę życia.
Stojąc pośrodku tego wszystkiego, oczekując prawdy i pocieszenia wziąłem się za roprawianie innych o tym i innym świecie.
Royal City, w którym człowiek czuje się jakoś nie tak, gdzie dym z kominów wirując w powietrzu niesie mrzonki marzeń, które radio z głośników głosem szepczące rozbija o mury dorosłości mieszając je ze wspomnieniami...
Skąd my to znamy. Zamiast 1993 roku, mógłbym wymienić 1997, zamiast Royal City miałbym inne miasto.
Czy trzeba szukać w życiu rozterek?
Nie, one same nas znajdą.
Lemire zaskakuje fachowością nastrojów, prozą życia jako taką, bliską niemal każdemu.
Nietrudno odgadnąć o kim mowa w przekazie. O nas młodych, dorosłych, starzejących się, odchodzących.
I tylko jedno pozostaje napisać po tej jesieni w słowach: Nadejdzie jeszcze wiosna i odgoni dzisiejszą rzeczywistość.
Polecam