Niepopularne opinie komiksowe

[turucorp]

@Zwirek, i jak ja mam poważnie z tobą rozmawiać, skoro ty zestawiasz pojedynczy rysunek z paskiem komiksowym i w pierwszym przypadku „analizujesz” rysunek, a w drugim kompozycję kadrów? Jaja sobie robisz, czy naprawdę wyginasz ciało, żeby tylko udowodnić, że twoja racja jest twojsza?
Takie akcje to ja sobie mogę robić milion razy dziennie. XD

[komiks]

@Zwirek, i jak ja mam poważnie z tobą rozmawiać, skoro ty zestawiasz pojedynczy rysunek z paskiem komiksowym i w pierwszym przypadku „analizujesz” rysunek, a w drugim kompozycję kadrów? Jaja sobie robisz, czy naprawdę wyginasz ciało, żeby tylko udowodnić, że twoja racja jest twojsza?
Takie akcje to ja sobie mogę robić milion razy dziennie. XD

Przecie to Ty dzwonisz!
Skończ się ośmieszać człowieku.

[SkandalistaLarryFlynt]

Jeśli się podoba i jest podobieństwo to super. Czy coś poza podobieństwem jest tutaj wartego uwagi od strony graficznej? Pytanie retoryczne. Styl raczej oryginalny nie jest, podobne tworzono tysiące lat temu.

   Jakich podobieństw? Jakby to był niepodpisany rysunek pochodzący z zewnątrz, to nikt łącznie z narysowanymi nie miałby pojęcia co to jest. Ta rozmowa też już miała miejsce przy okazji komentarzy jego rysunków z "Przekroju", gdzie mimo podpisania z wyjątkiem Chucka Palahniuka nie dało się skojarzyć żadnego patyczaka z oryginałem.

  To zabawne, ale jeszcze nikt tutaj nie powiedział co niby jest dobrego w tych rysunkach, czego ja nie zauważyłem oprócz jakichś niejasnych ogólników "doprowadzony do perfekcji minimalizm" (ku##a bez żartów proszę więcej), tego że jego komiks śmieszy-tumani-przestrasza (co to ma wspólnego z tematem?) oraz dosyć mglistego że panuje doskonale nad materią komiksowej narracji (cokolwiek miało by to znaczyć). Za to z wyjątkiem Leyka który i tak nie potrafił uargumentować dlaczego nie, cała rozmowa zeszła na warsztaty tego czy owego a bardzo szybko wszyscy przeszli do porządku dziennego nad stwierdzeniem że jego rysunki są gówniane, zupełnie jakby byli z tym oswojeni już wcześniej.

   Ten "portret" powyżej  sporo zresztą tłumaczy z jego popularności pośród kilku osób tutaj. To kolega z ławki i kolega z wiecu wyborczego. Jakby pan Świdziński, był tutaj kompletnie nieznaną osobą, rysującą w dokładnie ten sam sposób komiksy dla IPN-u o Lechu skradającym się do kolektury Totalizatora Sportowego aby zakapować kolegów albo o panu Rysiu i panu Zbysiu piszącym ustawy na cmentarzu to poziom jego talentu w oczach niektórych byłby fuj mniejszy.

[Leyek]

Są tylko 2 kadry, ale mamy sekwencyjność, iluzję ruchu i upływ czasu. Każdy kadr jest samodzielny, ale połączone tworzą trzeci kadr. Sposób w jaki zostały narysowane dymki, podkreślają cechy które wymieniłem, ich umiejscowieni oraz to że pierwszy dymek wchodzi na drugi kadr. Całość jest pod względem kompozycji zgrabna i przemyślana (kierowanie wzroku czytelnika, złoty podział - dodałem obrazek). Forma jest bardzo prosta, autor nie skupia się na postaciach, rysunek wręcz flipowy, ale umieszczenie tylu cech charakterystycznych dla komiksu w dwóch prostych kadrach, pokazuje, że autor ma duży warsztat komiksowy i potrafi się nim bawić. Jeszcze jakieś pytania?

Proszę, proszę o kilku kreskach Amerykańca można napisać poemat (a nawet wykorzystać ciąg Fibonacciego), a kilka kresek Polaka to gówno i brak umiejętności rysowania.

*Żeby nie było niedomówień celowo przejaskrawiłem. Samego Gaulda uwielbiam, ale Świdzińskiego również.

[Jaszczu]

@turucorp i @Jaszczu
A może zamiast budować front twórcy kontra czytelnicy, to byście zwyczajnie pogadali z ludźmi, poprostowali krzywe według Was różne opinie, bez zakładania z góry złej woli.
Rok temu padł tu głos forumowicza, że nie kupuje żadnego polskiego ze względu na "dyskusją".
Tu jest wielu ludzi (i pewnie wielu niezarejestrowanych się przygląda), którzy kupują polskie, jeżdżą na festiwale, stoją po wrysy, zamawiają blanki.

Podejrzewam, że niekoniecznie wiecie o wielu sprawach, którymi wspierają Was czytelnicy.

Oj, jesli chodzi o mnie to nie chcę tu budować żadnych frontów twórca kontra czytelnicy. Nie mam do tego ani serca ani tyle zapału co Marek Odpaliłem się niepotrzebnie, bo czytając tę dyskusję odniosłem(jak się okazuje mylne)wrażenie, że mi tu forumowicze liska i dzika szkalujo.

Ja z czytelnikami moich rzeczy mam brdzo dobry kontakt. Przez cały miniony weekend narysowałem im w albumach dziesiątki Misiów Zbysiów i Borsuków Mruków Szanuję również wszystkich forumowiczów, których jakkolwiek interesuje moja twórczość. Tych których nie interesuje również. Ale nie mam siły i czasu udzielać się we wszystkich ważkich dyskusjach tutaj. Wolę w tym czasie jednak porysować.

Jaszczu, jeśli nie mylę osoby i Ty jesteś ten od "Niebieskiej Kapturki",  to podam Ci na priv, o kogo zapytać swojego niekomiksowego wydawcę ze stolicy, bo może się okazać, że to akurat ja znalazłem najwięcej czytelników Twoich rzeczy, niecałą dekadę temu i to przez niedługi czas. A mieliśmy te książki, bo były wyłącznie polskich autorów i ilustratorów, i były jakieś, od wydawcy, który wydawał tylko Polaków, w miejscu zupełnie nieksiążkowym.

Tak, to ja jestem ten od "Niebieskiej Kapturki", więc jestem bardzo ciekaw Twojej historii, jeśli będziesz uprzejmy opisać mi ją na privie

[turucorp]

@Chmurny, czy ty czytając takie teksty, jakie wypluwają tutaj z siebie ludzie pokroju @Skandality czy @Zwirka, na serio nadal proponujesz mi:
 

A może zamiast budować front twórcy kontra czytelnicy, to byście zwyczajnie pogadali z ludźmi, poprostowali krzywe według Was różne opinie, bez zakładania z góry złej woli.

Zakładam „złą wolę” kiedy czytam takie pogardliwe splunięcia?
Buduję „front”, odnosząc się do tekstów, których ci kolesie w życiu by się nie odważyli wyartykułować w realnym świecie?
Namawiasz mnie, żebym z nimi „ zwyczajnie pogadał”? Z kimś, kto jak nie dowali personalną obelgą, to przyklei łatkę kolesiowstwa i układzików?
Ty rozmawiał byś z kimś takim normalnie?

Przecie to Ty dzwonisz!
Skończ się ośmieszać człowieku.

Bez komentarza, do tej żenady, którą tutaj odstawiasz, już naprawdę nie mam zamiaru się odnosić.
Jedyne co mnie frapuje, to czy miałbyś na tyle odwagi, żeby artykułować te swoje brednie w realnym świecie, ale oczywiście tego się nigdy raczej nie dowiem.

[SkandalistaLarryFlynt]

  Ale o co ci chodzi, przecież lubisz te klimaty? Jesteś od dawna tutaj znanym sPiSkowcem. Nagrody branżowe o ile dobrze pamiętam są ustawione przez jakąś koterię. Co chwilę używasz tutaj "wy", "oni", "tamci". "My" się tutaj zmówiliśmy na ciebie, sam tak twierdziłeś. Tak samo jak to, że moderatorzy skrycie "nam" sprzyjają a są przeciwko tobie, to też było. Tzn. co wszyscy są w jakiejś agendzie tylko nie ty?

[Chmielu]

A może Turu zawsze chciał być jak Funky Koval? Bez oddechu, wbrew sobie, sam przeciw wszystkim?

[SkandalistaLarryFlynt]

 Możliwe, ale zostało z tego tylko wrogie przejęcie.

[turucorp]

A może Turu zawsze chciał być jak Funky Koval? Bez oddechu, wbrew sobie, sam przeciw wszystkim?

Zawsze to ja chciałem być jak Kwapiszon, skakać po dachach i wkurzać prymitywnych bandziorów.
Ze skakaniem nie wyszło, ale w tej drugiej kwestii, coś tam jednak pykło. 

[SkandalistaLarryFlynt]

  Żeby nie było to paradoksalnie akurat nie ciebie miałem na myśli, chyba niejasno się wyraziłem. Ciebie bym prędzej podejrzewał, że w ramach zawodowej solidarności po prostu zmilczałbyś temat. Po prostu jestem przekonany, że w innej konfiguracji, pan Świdziński okazałby się dla niektórych nie tak wielkim talentem jak teraz.

[komiks]

   Jakich podobieństw? Jakby to był niepodpisany rysunek pochodzący z zewnątrz, to nikt łącznie z narysowanymi nie miałby pojęcia co to jest. Ta rozmowa też już miała miejsce przy okazji komentarzy jego rysunków z "Przekroju", gdzie mimo podpisania z wyjątkiem Chucka Palahniuka nie dało się skojarzyć żadnego patyczaka z oryginałem.

Nie widziałem tych osób na żywo, ale nie trudno mi uwierzyć w uchwycenie podobieństwa, bo jeden ma okulary, drugi bródkę, trzeci jest wysoki inny jeszcze niski i ma okrągłą głowę, kolejny ma na biurku maszynę do pisania. To są oczywiście proste zabiegi, na poziomie dziecka, bo dzieci też narysują mamę w spódnicy, albo z długimi włosami, a tatę wyższego i z łysego, albo z brodą. Jeśli komuś to wystarcza do komiksowego szczęścia, to super.

Proszę, proszę o kilku kreskach Amerykańca można napisać poemat (a nawet wykorzystać ciąg Fibonacciego), a kilka kresek Polaka to gówno i brak umiejętności rysowania.

*Żeby nie było niedomówień celowo przejaskrawiłem. Samego Gaulda uwielbiam, ale Świdzińskiego również.

Może zamiast hejtować, napisałbyś coś merytorycznego? Dlaczego uważasz, że od strony graficznej, "kilka kresek polaka" jest równie dobrych, potrafisz to uzasadnić, czy tylko będzie hejtował?

I żeby było jasne, ja nie wychwalam tego paska Gaulda, uważam, że graficznie to jest proste, ale nawet w takiej prostej formie, Gauld potrafił zmieścić całą masę wiedzy i umiejętności. To nie jest też jedyne co Gauld potrafi, w innych pracach udowodnił, że ma warsztat rysowniczy i komiksowy, więc to jest jego wybór.

[Pinto]

Kolejny wątek zamieniony w brednioserial.

Licencje nie pozwalają polskim wydawcom wydać komiks w większym formacie ("Słyszeliście co zrobił Eddie Gein?"), ale pozwalają wydać w mniejszym formacie ("Wypadek na polowaniu"). Jak żyć?

[turucorp]

I żeby było jasne, ja nie wychwalam tego paska Gaulda, uważam, że graficznie to jest proste, ale nawet w takiej prostej formie, Gauld potrafił zmieścić całą masę wiedzy i umiejętności. To nie jest też jedyne co Gauld potrafi, w innych pracach udowodnił, że ma warsztat rysowniczy i komiksowy, więc to jest jego wybór.

To do tej planszy Świdzińskiego odniesiesz się równie wnikliwie, czy będziesz udawał cały czas, że jej nie ma?

[Chmurny]

@turucorp
Chcecie się kopać, Wasza rzecz, niepotrzebnie coś mi się ubrdało, to może jakieś zaszłości już nie do odkręcenia.
Dla mnie ten początek, w którym przekracza się granice dobrego smaku, jest jak wdepnięcie w psiego kupsztala: unikam, ale jak się przydarzy, to się uśmiechnę, wytrę but i pójdę dalej. Mam wybór, czy i z kim rozmawiać, ale też nie pstryknę w nikogo bobkiem, bo różnią nas tylko opinie, albo uważam, że ktoś plecie androny.

Wcześniej padł jakiś przytyk chyba do mnie; taki smrodek nie wart uwagi. Po kiego mam toczyć kulki?

Sam mylnie odebrałem intencje pytania, z odpowiedzią na które wyskoczyłem, bo wyszło, że wuj tam.
Nie zacznę nowej wojny i nie zakończę starych

@starcek
Wynajmij sobie kogoś z warsztatem, weźcie po ołówku i kartce, siądźcie naprzeciwko drzewa (samochodu, budynku, czegoś) i narysujcie je. Żeby było szybko, poproś o rysunek szkicowy. Naocznie przekonasz się, czym jest warsztat, a czym jego brak (zakładam, że nie rysujesz, przepraszam, nie wiem).
Nie ocenię warsztatu, kiedy go w czymś nie ma, mogę tylko powiedzieć: w tym nie ma żadnych umiejętności warsztatowych.
I wybacz, ja już nic dalej nie pociągnę, nie bawię się w wujkowanie.

@Jaszczu odezwę się, nie dziś, to jutro