Macie takie historie? Omnibus wyleciał wam z ręki i się rozleciał?
Żeby zacząć u mnie to byłoby całkowite zniszczenie poprzez spalenie polskich edycji Savage Sword of Conan (As-Editor). Często leciały gazety czy stare książki do pieca na początek i jakoś z głupoty je wrzuciłem. To było już dekady temu ale ciągle pamiętam, bo potem sobie myślałem zwłaszcza ten pierwszy numer, że bym sobie jeszcze przeczytał.
Poza tym w okładkę angielskiego TPB Spidera Kraven's Last Hunt wbiłem szpikulec. To był HC i nie przebił okładki całkowicie ale obwoluta zniszczona a na okładce szeroki ubytek. Także jakoś niedługo później ten komiks wyrzuciłem bo mnie tak denerwował przypominając o tym wypadku.