Co powiecie o komiksach "Loki" i "Cage", które Mucha wydała?
Bo wiem tylko, że obie pozycje są poza głównym kanonem i nic więcej.
Jak wypadają te komiksy na tle innych?
Do jakich pozycji można je przyrównać?
Czy zdaniem tych, którzy je czytali, warto sięgać po te pozycje?
Jeśli spodobał ci się "Thor Gromowładny" to myślę, że "Loki" też powinien ci się spodobać, rysuje ten sam rysownik Esad T. Ribic. Sama historia raczej spokojna. Punktem wyjściowym jest to, że Lokiemu udało się pokonać Thora i teraz musi wywiązać się z obietnicy jaką dał sojusznikom za pomoc w objęciu mu władzy. To krótka opowieść, w której Loki nie jest przedstawiony jako bezwzględny zły, chcący władać światem, czy też jako sympatyczny facet tak jak jego filmowy odpowiednik, ale jako zagubiony bohatera, który musi zająć się nudnymi obowiązkami władcy. Wykorzystany tutaj zabieg retrospekcji pokazujące, że większość bohaterów traktowała go źle i tym samym pojawia się kwestia czy to nie to uczyniło z Lokiego zgorzkniałego człowieka chcącego udowodnić, że jest lepszy od brata. Jest to zdecydowanie jedno z lepszych przedstawień komiksowego antagonisty, także pod względem graficznym, ze słodko gorzkim finałem.
Natomiast co do "Cage'a" to jak Marvelek wspomniał to historia bardziej przyziemna utrzymana w klimatach blaxploitation. Jest mrocznie i brutalnie, a całość jest inspirowana filmem "Za garść dolarów", gdzie ostatni sprawiedliwy trafia do miasta rządząnym przez dwa konkurencyjne gangi i zaczyna pracować raz dla jednych raz dla drugich. No i rysunki Richard Corben nie każdemu przypadną do gustu, ale idealnie uzupełniają w tym wypadku scenariusz Azzarello.