Jestem w pełni gotowy na wyzwanie jakie dała nam Mucha. Także to cenowe. Jest ona wysoka, ale adekwatna do oczekiwań. Ja z dumą podzielę się z nimi moimi pieniędzmi i będę się cieszyć, że je mają w tych trudnych czasach, a jednocześnie przekażę informację, że jak chcą więcej, to czekam na kolejne tego typu wydawnictwa. W zasadzie zapłacę chętnie za wszystko ze Spider-Manem, a tu Mucha ma pole do popisu, bo Egmont wszystkiego nie ogarnie, a materiału jest sporo, więc można wybierać i przebierać.
Dodam jeszcze, że cieszę się, że dostajemy takie fajne grubasy. Epiki czytam z radością i się nimi delektuję. Ich największą zaletą jest ciągłość, a nawet po ostatnim Venomie widzę, że jego ciągłością, lecz odgałęzieniem jest tom Todda McFarlane i to jest świetne. Pojedyncze historie z klasyki by nam nie dały tego uczucia. Jeśli wyjdzie u nas kiedyś Śmierć Jean DeWolff, to mam nadzieję, że będzie to część większego albumu, za który chętnie zapłacę. Samotna historia, choćby nie wiem jak kultowa była, sporo traci jeśli nie jest osadzona w większej linii czasowej. Tak właśnie miałem z Łowami Kravena, które sporo zyskują jeśli poznamy poprzedzające je wydarzenia. Dlatego kolekcja Spider-Mana, choć przebogata w materiał, okazałaby się skazą. Wybrane, poszatkowane tomy, nie dałyby nam tego co obecnie dają nam grubasy. Egmont i Mucha robią dużo lepszą robotę, a my naszymi portfelami pokażmy jak bardzo to cenimy.
Mimo narzekań, widzę także sporo przychylnych opinii. I chciałbym podziękować tu wydawnictwu Mucha, Motylowi i wszystkim którzy dołożyli starań by sprowadzić na rynek ten przełomowy, jedyny na świecie tom. Jest przekonany, że będzie trzeba robić dodruki, czego Wam życzę.