Prawdziwy komiksiarz powinien się jarać taką sytuacją niczym dziewica Orleańska na stosie, a nie marudzić że go nie stać!
Jak ja uwielbiam ten argument bijący amatorszczyzną. To już nie można mieć innego zdania, bo zaraz lament żeś biedak?
myśle ze wersja cz-b była w planach wydawniczych na później. pozytywny obiór dwukolorowego szninkla i peany pochwalne wydań niffe na forum i fb tylko przyspieszyły ten proces. ja jestem wniebowzięty tymi wydaniami. jak to chwyci to mamy komiksowy renesans. dla mnie porównywalny z wprowadzeniem przez egmont mistrzów komiksu. kto pamięta oburzenie na feralnego majora cz-b za 99 pln w 2004?
Jaki renesans? Czego? Okres idący du lepszemu trwa od 2012 roku i żadne wydania Libertago nie mają na to wpływu. Jest to po prostu kolejny segment rynku który znalazł swoją nisze, a ile potrwa zależy od umiejętności odnalezienie się na rynku przez dłuższy okres. Zasypywanie dobrem luksusowym na hurra w moim przekonaniu ma oczywiście zalety, jak i wady, które są codziennością na rynku konsumenckim. Rynek komiksu ma jednak pewne ograniczenia, nie jest z gumy, nie pęcznieje jak popcorn z mikrofali, ktoś przyrobi, kto inny odczuje.
Jesteście teraz na etapie ekscytacji, ja podchodzę do tego z chłodniejszą głową. Też się cieszę że wersja w bieli i czerni wyjdzie, ale mimo wszystko Zdradzoną Czarodziejkę oraz Wyspę Wśród Lodów brałbym w kolorze, chociaż jak poprzednio oba wydania mają swoje zalety. Biel z czernią podkreśla warsztat artysty, kolor dopełnia obraz scenerią która w pierwszych Thorgalach była cudownie obrazowa. Zimowe scenerie wypadają obłędnie, pisałem już o tym nie raz nie dwa ale w te kadry mogę patrzeć godzinami, niczym zahipnotyzowany.
Co Wy gadacie za bzdury.
Wszędzie na świecie to są normalne praktyki. Komiksy mają wersje ekskluzywne kolorowe, ekskluzywne czarno białe, w powiększonym formacie, specjalne zbiorcze....
To normalna praktyka a widzę niektórzy szukają jakiś tajemniczych problemów.
Jeśli faktycznie planowali te wydania to tylko pokazuje biznesowe podejście wydawcy. To że zaplanowali to nie na jeden strzał, tylko na dłuższą metę.
Z jakimi rynkami porównujesz? Zastanów się ile czasu budował się rynek amerykański czy francuski. Czy my zawsze musimy przechodzić w skrajności? Nie łykam tłumaczeń jakie dzisiaj padły, stąd mój pierwszy post dzisiaj. Reakcje są jakich się spodziewałem, dla mnie też to wszystko ładnie wygląda, ale obserwując to mam wrażenie że za szybko to wszystko leci, oby bańka mydlana szybko nie pękła. Już nie jednego czy drugiego zbawcą rynku nazywali.