Autor Wątek: Kryzys komiksiarza  (Przeczytany 24363 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Juby

Odp: Kryzys komiksiarza
« Odpowiedź #165 dnia: Śr, 31 Styczeń 2024, 17:32:22 »
Czyli jak komiksiarz założy sklep z komiksami, to już nie jest komiksiarzem?
Oczywiście że jest, nie o takich osobach pisałem.

Widzę to tak: głównym celem posiadania surowca jest jego późniejsza odsprzedaż z zyskiem. To samo z walutami - one po prostu mają leżeć, a ich wartość ma rosnąć, to ich jedyny cel. Komiksy natomiast są po to, aby je czytać! To ich główny cel! Po to powstają, abyśmy spędzali przy nich czas, aby dostarczały nam rozrywki. Jeśli ktoś kupuje je w nadmiarze, aby później sprzedać dodatkowe egzemplarze, to traktuje je nie jak komiksy tylko właśnie jako surowiec/ walutę/ nieruchomość. Dla mnie jest to po prostu januszerstwo. Tyle. Może i mam bardzo idealistyczne spojrzenie na ten temat, bo dla wielu liczy się tylko kasa, kasa, kasa, ale cóż, tak to właśnie widzę. Akceptuję sprzedaż, bo dokonało się zakupu w ciemno, który okazał się nietrafiony, albo z powodu braku miejsca na regałach, ale kupowania czy to komiksów, czy filmów, czy czegokolwiek od razu z myślą "za jakiś czas dostanę za to jeszcze więcej" to myśli jakich u siebie nie chcę i nie przyjmuję.

A komiksiarz, który otwiera sklep z komiksami, bo chce z nimi obcować także w pracy i dzielić się nimi z innymi komiksiarzami to komiksiarz-zuch :)

PS
W temacie sprzedaży komiksów dodam jeszcze, że pierwszy komiks z Batmanem jaki miałem w rękach (TM-Semic 1/90) trzymam w zamkniętej koszulce. Jest w tak złym stanie (czytałem go z 50 razy i wielokrotnie przerysowywałem z niego kadry), że pewnie na olx/allegro nikt nie wystawiłby go za więcej niż 10 zł... ale choćby ktoś proponował mi za niego 10 000 zł - nie oddam. Dla mnie jest bezcenny.
« Ostatnia zmiana: Śr, 31 Styczeń 2024, 17:44:09 wysłana przez Juby »

Offline Kadet

Odp: Kryzys komiksiarza
« Odpowiedź #166 dnia: Śr, 31 Styczeń 2024, 17:35:46 »
Można te
To samo z walutami - one po prostu mają leżeć, a ich wartość ma rosnąć, to ich jedyny cel.

Niekoniecznie - można też je kupić, bo się wyjeżdża za granicę albo żeby nabyć za nie coś w zagranicznym sklepie internetowym. Komiksy na przykład :)
Proszę o wsparcie i/lub udostępnienie zbiórki dla dziewczynki z guzem mózgu: https://www.siepomaga.pl/lenka-wojnar - PILNE!

Dzięki!

Offline Juby

Odp: Kryzys komiksiarza
« Odpowiedź #167 dnia: Śr, 31 Styczeń 2024, 17:42:07 »
Ok, wspomniałeś cele poboczne, to co "można" z nimi także zrobić. Ja pisałem o głównym przeznaczeniu.

Ale jak ktoś chce się czepiać słówek zamiast skupić na sensie mojej wypowiedzi, droga wolna.
« Ostatnia zmiana: Śr, 31 Styczeń 2024, 17:45:13 wysłana przez Juby »

Offline Kadet

Odp: Kryzys komiksiarza
« Odpowiedź #168 dnia: Śr, 31 Styczeń 2024, 17:49:57 »
Rety, spokojnie, nie chciałem być napastliwy. Stosunkowo niedawno używałem obcych walut w obu tych celach, stąd moja uwaga.

Kończę więc ten off-top :)
Proszę o wsparcie i/lub udostępnienie zbiórki dla dziewczynki z guzem mózgu: https://www.siepomaga.pl/lenka-wojnar - PILNE!

Dzięki!

Offline jotkwadrat

Odp: Kryzys komiksiarza
« Odpowiedź #169 dnia: Śr, 31 Styczeń 2024, 18:30:17 »
Ale, przecież, sami wydawcy zachęcają do traktowania komiksów jako swego rodzaju lokatę kapitału. Myślisz, że wydają ten sam zeszyt z 50 okładkami po to, żeby każdy egzemplarz czytać?
Inna sprawa, czy te warianty mają szansę kiedykolwiek zyskać na wartości?

Offline xanar

Odp: Kryzys komiksiarza
« Odpowiedź #170 dnia: Śr, 31 Styczeń 2024, 18:38:06 »
Wydają tyle żeby więcej zarobić  :)
Twój komiks jest lepszy niż mój

Offline Castiglione

Odp: Kryzys komiksiarza
« Odpowiedź #171 dnia: Śr, 31 Styczeń 2024, 19:48:26 »
Oczywiście że jest, nie o takich osobach pisałem.

Widzę to tak: głównym celem posiadania surowca jest jego późniejsza odsprzedaż z zyskiem. To samo z walutami - one po prostu mają leżeć, a ich wartość ma rosnąć, to ich jedyny cel. Komiksy natomiast są po to, aby je czytać! To ich główny cel! Po to powstają, abyśmy spędzali przy nich czas, aby dostarczały nam rozrywki. Jeśli ktoś kupuje je w nadmiarze, aby później sprzedać dodatkowe egzemplarze, to traktuje je nie jak komiksy tylko właśnie jako surowiec/ walutę/ nieruchomość. Dla mnie jest to po prostu januszerstwo. Tyle. Może i mam bardzo idealistyczne spojrzenie na ten temat, bo dla wielu liczy się tylko kasa, kasa, kasa, ale cóż, tak to właśnie widzę. Akceptuję sprzedaż, bo dokonało się zakupu w ciemno, który okazał się nietrafiony, albo z powodu braku miejsca na regałach, ale kupowania czy to komiksów, czy filmów, czy czegokolwiek od razu z myślą "za jakiś czas dostanę za to jeszcze więcej" to myśli jakich u siebie nie chcę i nie przyjmuję.

A komiksiarz, który otwiera sklep z komiksami, bo chce z nimi obcować także w pracy i dzielić się nimi z innymi komiksiarzami to komiksiarz-zuch :)

PS
W temacie sprzedaży komiksów dodam jeszcze, że pierwszy komiks z Batmanem jaki miałem w rękach (TM-Semic 1/90) trzymam w zamkniętej koszulce. Jest w tak złym stanie (czytałem go z 50 razy i wielokrotnie przerysowywałem z niego kadry), że pewnie na olx/allegro nikt nie wystawiłby go za więcej niż 10 zł... ale choćby ktoś proponował mi za niego 10 000 zł - nie oddam. Dla mnie jest bezcenny.
No ja to rozumiem, tylko kompletnie nie łapię, czemu czyjąś pasję do hobby miałoby definiować to, co robi poza hobby. W sensie ktoś może być podobnym pasjonatem i cieszyć się z posiadania tego samego komiksu (i też jest on dla niego warty więcej niż 10 tys), ale jak przy tym sprzeda dla zysku inny tytuł, który go nie interesuje, to przestaje być pasjonatem i już własna kolekcja go nie cieszy?

Offline NuoLab

Odp: Kryzys komiksiarza
« Odpowiedź #172 dnia: Śr, 31 Styczeń 2024, 20:11:06 »
Przecież te zyski z komiksowego skalperstwa to są jakieś ochłapy w porównaniu z innymi branżami. Weźcie se policzcie ile trzeba sprzedać żeby mieć z tego choćby równowartość minimalnej pensji. Sam fakt, że ktoś prowadzi taki proceder z komiksami definiuje go jako komiksiarza bo musi się na tym znać i robi to da pasji bo przecież nie dla zarobku.  ;)

Offline death_bird

Odp: Kryzys komiksiarza
« Odpowiedź #173 dnia: Śr, 31 Styczeń 2024, 21:05:11 »
To samo z walutami - one po prostu mają leżeć, a ich wartość ma rosnąć, to ich jedyny cel.

Weź i rzuć cynk, które to waluty są od tego żeby leżały i obrastały w wartość. Nakupiłbym ile wlezie.  ???
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Online Zwirek

Odp: Kryzys komiksiarza
« Odpowiedź #174 dnia: Śr, 31 Styczeń 2024, 21:13:42 »
Weź i rzuć cynk, które to waluty są od tego żeby leżały i obrastały w wartość. Nakupiłbym ile wlezie.  ???
Ja wiem, ja wiem, Rubel!

Offline Xmen

Odp: Kryzys komiksiarza
« Odpowiedź #175 dnia: Śr, 31 Styczeń 2024, 22:22:17 »
Rozumiem że komuś przeszło przez myśl że komiksy mogą być lokata kapitału ale że ktoś pisze takie bzdury? Zastanawiam się czy ludzie w to wierzą, czy próbują podpuszczać innych? Czy to może jakiś żart, którego nie rozumiem?
Jeleń to zwierzę leśne, którego widok napawa podziwem. Jego majestatyczny wygląd najlepiej podkreśla poroże – inaczej też wieniec, przypominający koronę. Jest postrzegany jako król lasu. Od początku dziejów pozostaje symbolem męstwa, witalności, władzy, a także walki i zwycięstwa.

Offline death_bird

Odp: Kryzys komiksiarza
« Odpowiedź #176 dnia: Śr, 31 Styczeń 2024, 22:52:47 »
Ja wiem, ja wiem, Rubel!

Ale rubel klingoński czy ten z Melmac?
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Offline Gustavus_tG

Odp: Kryzys komiksiarza
« Odpowiedź #177 dnia: Cz, 01 Luty 2024, 18:55:08 »
Weź i rzuć cynk, które to waluty są od tego żeby leżały i obrastały w wartość. Nakupiłbym ile wlezie.  ???

Pewnie chodziło o kryptowaluty.

Offline death_bird

Odp: Kryzys komiksiarza
« Odpowiedź #178 dnia: Cz, 01 Luty 2024, 18:59:15 »
Tak jakby one również nie podlegały wahaniom cen.
Po prostu bzdurne stwierdzenie i tyle.
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Offline arczi_ancymon

Odp: Kryzys komiksiarza
« Odpowiedź #179 dnia: Pn, 05 Luty 2024, 08:52:02 »
Przecież te zyski z komiksowego skalperstwa to są jakieś ochłapy w porównaniu z innymi branżami. Weźcie se policzcie ile trzeba sprzedać żeby mieć z tego choćby równowartość minimalnej pensji. Sam fakt, że ktoś prowadzi taki proceder z komiksami definiuje go jako komiksiarza bo musi się na tym znać i robi to da pasji bo przecież nie dla zarobku.  ;)

Dokładnie. Ja prowadzę skalperstwo (i podejrzewam, że większość innych też) tylko po to żeby móc kupić więcej kopiksów, a następnie skalpować dalej.

It's a circle of life!