Autor Wątek: Komiksy na których polegliśmy  (Przeczytany 4020 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Bazyliszek

Odp: Komiksy na których polegliśmy
« Odpowiedź #30 dnia: So, 02 Marzec 2024, 10:03:28 »
Ultrawojna i ogólnie cały ten cykl GL Morrisona, który wydał u nas Egmont. Dziwactwo. Przeczytałem, ale to jakiś bełkot był dla mnie.

Offline donT

Odp: Komiksy na których polegliśmy
« Odpowiedź #31 dnia: So, 02 Marzec 2024, 10:42:05 »
Habibi Craiga Thompsona - robiłem do tego komiksu chyba 2 podejścia i za każdym razem odpuszczałem , bo jakoś zupełnie nie mogłem się wciągnąć w snutą przez autora opowieść (czemu w sumie sam się dziwię, bo jestem np. wielkim fanem Blankets Craiga).

Mialem podobnie. Kupilem ten komiks jak tylko wyszedl w oryginale i pomimo ogromnych oczekiwan - nie tryknelo. Blankets lubie bardzo, ale Habibi wymeczylem i sprzedalem bez zalu. Do dzis nie rozumiem zachwytow nad tym tytulem, dla mnie to pretensjonalne flaki z olejem w orientalnym stylu.
You know nothing. Hell is only a word. The reality is much, much worse.

Online perek82

Odp: Komiksy na których polegliśmy
« Odpowiedź #32 dnia: So, 02 Marzec 2024, 10:49:40 »
Pojawił się Incal w tym zestawieniu. Mnie też zmęczył. Spróbowałem parę miesięcy temu ponownie i znowu szło z oporem. Wrzuciłem na olx, poszedł za 200 zł. A teraz widzę kolejne wydanie się szykuje. Trochę mnie kłuje, że zupełnie nie rozumiem fenomenu tego komiksu. Kiedyś jeszcze myślałem, że niektóre komiksy wręcz wypada mieć na półce. Jednak czasami odpuszczam takie podejście.
Trwa zabawa w wybieranie komiksów, które koniecznie trzeba przeczytać. Jeśli lubisz takie akcje, to zajrzyj tutaj:
https://forum.komikspec.pl/komiksowe-top-listy/100-komiksow-ktore-musisz-przeczytac-(przed-smiercia)/

Offline kostuch

Odp: Komiksy na których polegliśmy
« Odpowiedź #33 dnia: So, 02 Marzec 2024, 12:42:20 »
Straszny papiez - straszny komiks - miks jodobełkotu z infantylnoscia scenariusza doprawione nuta obrzydzenia. Dotrwalem jakims cudem do konca bo nie lubie zostawiac rozpoczetych lektur niedokonczonymi ale to bylo naprawde meczace doswiadczenie

Offline Tymon Nadany

Odp: Komiksy na których polegliśmy
« Odpowiedź #34 dnia: So, 02 Marzec 2024, 18:18:07 »
Zapomniałem Essentiale Spider-Man i Daredevil sprawiły że mam alergię na wypociny Stana Lee i unikam jak ognia tej kolekcji od Hachette.

Offline bosssu

Odp: Komiksy na których polegliśmy
« Odpowiedź #35 dnia: So, 02 Marzec 2024, 20:44:43 »
Wiedźmin Polcha- aż oko bolało ale zmęczyłem po kilku latach
Funky Koval- Wrogie przejęcie- jak można było tak sknocić taką fajną serię
Feralny Major- Moebius- wielkie rozczarowanie a taki drogi wtedy był
Świat Edeny- j.w
ogólnie wszystko od tego gościa co mi wpadło w rękę....

Offline Kandor

Odp: Komiksy na których polegliśmy
« Odpowiedź #36 dnia: So, 02 Marzec 2024, 22:59:10 »
O dziwo udało mi się (ale młodszy byłem bo to było jakoś 16 lat temu ;-)) bez problemu łyknąć czarno-białą wersję ("Showcase Presents") Supermana z przełomu lat 50/60-tych, dwa pierwsze tomy, jakieś 1100 stron (ostatnio za grosze kupiłem pierwszy tom). Mam dobry "trening" przed nowym "Superman: The Silver Silver Age Omnibus Vol. 1", czyli w sumie to samo ale w kolorze.

Ogólnie nie "odbijam" się od komiksów czy książek ale problem mam taki że jak sięgnę po omnibus czy kompendium i przeczytam (szczególnie w czasie długiego urlopu) z połowę takiego tomiszcza (np. świetny "Irredeemable" Waida czy "Starman" Robinsona), to jakoś trudno mi potem sięgnąć w ciągu roku żeby doczytać. Może to taka pora roku, bo raczej teraz czytam e-booki na telefonie bo "lekkie" (fizycznie) :-) W tym roku mam do "skończenia" ładny stosik zaczętych w roku ubiegłym rzeczy.
























































































































































































































































"bez obrazków"
« Ostatnia zmiana: So, 02 Marzec 2024, 23:01:42 wysłana przez Kandor »

Offline Alexandrus888

Odp: Komiksy na których polegliśmy
« Odpowiedź #37 dnia: Nd, 03 Marzec 2024, 10:41:54 »
Girls & Pancern - po raz pierwszy i ostatni pokonała mnie warstwa graficzna. No nie byłem w stanie patrzeć na te mordy. A to tylko 4 tomiki. Zmęczyłem 1 i tak sobie leży w drugim rzędzie na zapomnianej półeczce. Może kiedyś mnie najdzie i przeczytam tą ramotkę.

Zaginione dziewczęta. Tu muszę oddać Moore'owi, że jego dzieło nie jest z kategorii gniot, a po prostu jest za trudne w odbiorze. Nie przebrnąłem przez teksty pisane czcionką stylizowaną na na ręczną. A trzykrotnie podchodziłem do temtu >_<

Prosto z piekła - skończyłem komiks, wymiękłem na Dodatku nr I - przypisach do rozdziałów. Choć i tu trzeba przyznać, że to bardzo frapujące spojrzeć skąd się wzięła dane scena. I jak dokładnie jest to powiązane z faktami.

Nie przebrnąłem też przez Strażników... Lata temu gdy zaprzestałem czytać książki i przerzuciłem się na komiks. No międzyrozdziałowe ściany tekstu to nie było coś czego szukałem. Teraz pewnie jak dobrze zmrożona wódka bez popity ;)

No i "prawie że" Berserk. Zaczynałem skanlacje dwukrotnie i nie przebrnąłem przez nawet 3 rozdziały (na swoje usprawiedliwienie napiszę, iż są one dużo dłuższe niż standardowe). Jednak coś mnie tknęło i gdy było wydane jakieś 20-25 tomów przez JPF, to kupiłem używki. Po czym pochłonąłem całość w niecały tydzień xD

Także warto się czasem przemóc. Do Moore'a wrócę, na pewno, tylko jeszcze nie wiem kiedy.

Offline PJP

Odp: Komiksy na których polegliśmy
« Odpowiedź #38 dnia: Nd, 03 Marzec 2024, 10:52:16 »
Odbijałem się od wielu, i klasycznych i tych zwyczajnych. Wracałem po jakimś czasie, kilka razy z niezłym skutkiem. Raczej staram się doczytywać do końca, żeby sensowniej skrytykować ^^ Gdybym miał zrobić ranking to chyba najwięcej było trykotów, które np. miałem ochotę przeczytać, ktoś polecił, zachwalał, a większość okazywała się badziewiami czy wydmuszkami. Do Incala zamierzam jeszcze wrócić 8)

Offline Dracos

Odp: Komiksy na których polegliśmy
« Odpowiedź #39 dnia: Nd, 03 Marzec 2024, 12:00:13 »
Funky Koval- Wrogie przejęcie- jak można było tak sknocić taką fajną serię

+100
Polec nie poległem, ale było naprawdę blisko. Tak wybitnie zepsuć serię to trzeba było mieć naprawdę talent. Co prawda po latach coś tam czytałem w jakimś wywiadzie że to powstało na fali popularności konceptu VR ale wciąż było to tragiczne doświadczenie.

Offline adamarluk

Odp: Komiksy na których polegliśmy
« Odpowiedź #40 dnia: Nd, 03 Marzec 2024, 17:54:54 »
Kończę 4 tom Invincible, chyba nie dam rady już kontynuować.

Offline Kandor

Odp: Komiksy na których polegliśmy
« Odpowiedź #41 dnia: Nd, 03 Marzec 2024, 18:14:49 »
Kończę 4 tom Invincible, chyba nie dam rady już kontynuować.
Mi "Invincible" dobrze wchodził, ale poległem na...dodatkach do pierwszego tomu ;-) Lubię, niejako z czytelniczego obowiązku, czytać/przeglądać/zapoznawać się z wszystkimi dodatkami w każdej publikacji po którą sięgam, ale tu już nie mogłem, za wiele tego było (przynajmniej tak to pamiętam) więc przeszedłem do tomu drugiego :-) EDIT: Sorki za dziwaczną formę mojego poprzedniego posta (pusta przestrzeń itd.), nie wiem co się stało, zauważyłem to po kilkunastu godzinach od publikacji, teraz nic z tym nie mogę zrobić.
« Ostatnia zmiana: Nd, 03 Marzec 2024, 18:52:27 wysłana przez Kandor »

Offline Pinto

Odp: Komiksy na których polegliśmy
« Odpowiedź #42 dnia: Nd, 03 Marzec 2024, 18:54:30 »
+100
Polec nie poległem, ale było naprawdę blisko. Tak wybitnie zepsuć serię to trzeba było mieć naprawdę talent. Co prawda po latach coś tam czytałem w jakimś wywiadzie że to powstało na fali popularności konceptu VR ale wciąż było to tragiczne doświadczenie.
Czwarty tom Kovala jest spie.dolony koncertowo, gorzej nie można było. Nie mogłem uwierzyć, jak można tak nisko upaść, jeśli chodzi o twórców. Tragiczny scenariusz, tragiczna kreska.... I to tłumaczenie Polcha o eksperymentowaniu z kreską... A to zwykłe dorabianie ideologii do odpie.dlania maniany...
« Ostatnia zmiana: Nd, 03 Marzec 2024, 18:59:24 wysłana przez Pinto »

Offline rekinn

Odp: Komiksy na których polegliśmy
« Odpowiedź #43 dnia: Nd, 03 Marzec 2024, 22:11:17 »
Ostatni Kryzys- zrezygnowałem gdzieś w połowie chyba, bo nie rozumiałem co czytam, o czym to jest i w ogóle o co chodzi. Potem już z dużym dystansem sięgałem po Morrisona, aż w końcu przestałem sięgać. Poza tym Incal, ale już nie pamiętam dlaczego i Batman Kinga, gdzies na drugim czy trzecim tomie. Durne to było okropnie.
« Ostatnia zmiana: Nd, 03 Marzec 2024, 22:19:14 wysłana przez rekinn »

Online Xmen

Odp: Komiksy na których polegliśmy
« Odpowiedź #44 dnia: Nd, 03 Marzec 2024, 22:59:43 »
Zielone latarnie Morrisona. Przeczytałem komplet, ale było blisko. Jednak po tej lekturze pożegnałem się z Morrisonem bezpowrotnie.
Jeleń to zwierzę leśne, którego widok napawa podziwem. Jego majestatyczny wygląd najlepiej podkreśla poroże – inaczej też wieniec, przypominający koronę. Jest postrzegany jako król lasu. Od początku dziejów pozostaje symbolem męstwa, witalności, władzy, a także walki i zwycięstwa.