Mi się wydaje, że w przypadku Wonder Woman sprawa jest złożona. Wyspa kobiet jest całkowicie odizolowana od reszty świata, od tysięcy lat nie ma tam mężczyzn, więc jedna z ważniejszycih spraw jak prokreacja odbywa się bez ich udziału, zakładam, że chodzi o sztuczne zapłodnienie, co może przełożyć się na to, że biologiczny popęd przez lata się ukształtował tak, że hetero z punktu widzenia jest marginalnie. Brak mężczyzn spowodował, że jest to społeczność matriarchalna, co pewnie przekłada się na to, że nie ma jednej matki-jednego ojca i prowadzi do do tego, że wszstkie czują się matkami, to jest dziecko wszystkich - kultura wyparła biologię.