Autor Wątek: Jakie komiksy właśnie czytacie?  (Przeczytany 391135 razy)

0 użytkowników i 4 Gości przegląda ten wątek.

Offline donT

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #2115 dnia: Śr, 24 Styczeń 2024, 23:37:06 »
Powtarzam "Punisher MAX". Czytałem run Ennisa w tym imprincie dobrych piętnaście lat temu, niecierpliwie czekałem na każdy tom z Amazona. Ostatnio kupiłem po cienkich pieniądzach egmontową całość. Nic a nic się nie zestarzało.
...
Co parę dni czytam po troszku, "bawię się przednio" i macham marynarą, hell yeah!

HA! Za mna Punisher MAX tez chodzil od jakiegos czasu i dzis peklo In the Beginning. Run Ennisa wraz z dodatkowymi one-shotami to moje ulubione komiksy z tym "bohaterem". Tak jak pisze kolega wyzej, nic sie nie zestarzaly i wciaz sa rewelacyjna lektura. Najbardziej lubie 5 pierwszych tomow (mam na mysli oryginalne amerykanskie tpb), a zwlaszcza Up is Down and Black is White oraz hardcore'owy The Slavers. Zdaje sobie sprawe, ze Ennis i jego bardzo specyficzna wizja postaci maja swoich fanow i antyfanow, ale jak dla mnie to kwintesencja Franka Castle.
You know nothing. Hell is only a word. The reality is much, much worse.

Offline Sędzia

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #2116 dnia: Cz, 25 Styczeń 2024, 00:20:41 »
ditto

ja uwielbiam zeszyty z Barakudą, zwłaszcza za Staggera Lee.

Offline Dacu

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #2117 dnia: Pt, 26 Styczeń 2024, 15:41:56 »
Dracula
Wstyd przyznac, ale nigdy nie mialem stycznosci z ksiazkowym Dracula, choc wiadomo - temat jest mi znany jak chyba kazdemu. Adaptacja Bessa z tego co wiem, jest mu bardzo wierna i to co moge powiedziec to krotkie - klekajcie narody!

Naprawdę nie ma się czego wstydzić. Kiedy na studiach miałem dużo wolnego czasu i czytałem takie klasyki zapoznałem się z Drakulą. Książka na swoje czasy innowacyjna bo napisana w formie różnych elementów (listów, wpisów w pamiętniku itp.), narracja nie jest ciągła i tytułowego zuola jest jak na lekarstwo. Może w 1897 roku robiło to wrażenie ale obecnie okrutnie się zestarzało. Powieści gotyckie jak Dracula czy Frankenstein to nie jest taka fantastyka jaką teraz znamy, element nadnaturalny jest tam tylko małym dodatkiem.

Komiksu nie czytałem, ale sądząc po opiniach mogę przypuszczać (i rekomendować) aby czytać go zamiast książki.

Offline Guru_Komiksu

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #2118 dnia: So, 27 Styczeń 2024, 02:55:51 »
Hokka Hey! - bardzo dobry komiks przygodowy. Antybohaterowie, którym poniekąd się kibicuje. Historia może nie jest jakoś rozbudowana, ale jej siła tkwi w prostocie. Wiele stron, ale czyta się szybko. Rysunki w porządku. 8/10

Alchenit - Gdyby tylko rysunki były dobre, to byłby świetny towar eksportowy a tak zostanie tylko doceniony na lokalnym rynku. Chyba głównie za scenariusz, bo autorowi nie można odmówić wyobraźni i poprowadzenia fabuły. Jest arcyciekawie, choć historia jest głównie opowiadana przez lecące gdzieś tam w tle wiadomości, czyjeś opowieści. Niemniej czyta się bardzo dobrze, choć autor nie odróżnia "przynajmniej" od "bynajmniej" :P. Rysunkowo jest bardzo nierówno. Dominują oczywiście wklejone i przerobione fotografie. Nierzadko rysunki są szczegółowe, by zaraz kadr obok są grube i wyciosane. Strasznie to niespójne, przez co komiks trochę traci. Przez ciekawą historię z czasem nie zwraca się na to już uwagi, ale gdyby to trafiło do lepszego rysownika, to byłby hit.
Jak Ixbuniecie brakuje dobrego scenarzysty, tak Alchenitowi rysownika (Jakby to narysował Wyrzykowski, to klękajcie narody). Ostatecznie jako całość lepiej już wypadają Fungae i Mieszko. 7/10

Offline Xmen

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #2119 dnia: So, 27 Styczeń 2024, 03:30:16 »
Up
Tym postem możesz wywołać sami-wiecie-kogo. Szybko zrób znak krzyża i spluń przez ramię, może klątwa nie zadziała.
Jeleń to zwierzę leśne, którego widok napawa podziwem. Jego majestatyczny wygląd najlepiej podkreśla poroże – inaczej też wieniec, przypominający koronę. Jest postrzegany jako król lasu. Od początku dziejów pozostaje symbolem męstwa, witalności, władzy, a także walki i zwycięstwa.

Offline Death

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #2120 dnia: So, 27 Styczeń 2024, 08:29:00 »
Kompletnie się nie zgadzamy w tym, że Zajączkowski nie jest dobrym scenarzystą. Ja uważam, że jest świetny i kupuję wszystko co wyda, to chyba jedyny na rynku scenarzysta, który pisze w stylu frankofońskim. Cokolwiek to znaczy, ale czytając te komiksy czuję klimat frankofonów. Podobały mi się jego komiksy z rysunkami Wyrzykowskiego, podobały z Czajkowskim, z Bereźnickim, bardzo fajny był jego komiks z rysunkami Kijuca opublikowany w magazynie KiM (ten akurat jest zupełnie inny, ale też świetny), teraz czekam na kolejne. W tym roku powinien wyjść bardzo ciekawy komiks historyczny z rysunkami Roberta Konsztata.
A Mieszko też jest zajebisty.
« Ostatnia zmiana: So, 27 Styczeń 2024, 09:43:47 wysłana przez Death »

Offline Guru_Komiksu

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #2121 dnia: So, 27 Styczeń 2024, 08:47:49 »
Dla mnie brakuje mu w dialogach naturalności. Niekiedy brzmią tak hmm dydaktycznie, jak i zbyt wiele dzieje się w dialogach a nie w kadrach. To moje osobiste odczucie.

Offline Death

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #2122 dnia: So, 27 Styczeń 2024, 09:41:08 »
Wygląda na to, że ja się z Tobą zgadzam. :)
Dialogi bywają dydaktyczne (szczególnie w komiksach IPN-u) i sporo fabuły dzieje się w dialogach. Z tym, że pierwsze mi nie przeszkadza, bo to taki styl/urok tych komiksów, a drugie lubię, bo właśnie tak pisane są uwielbienie przeze mnie Blueberry czy Valerian. Jak jest dobrze opowiedziane, to lubię dużo tekstu. Choć na co dzień wolę opowiadanie obrazem, to bywają wyjątki.

Offline tuco

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #2123 dnia: So, 27 Styczeń 2024, 19:48:46 »
Wygląda na to, że ja się z Tobą zgadzam. :)
Dialogi bywają dydaktyczne (szczególnie w komiksach IPN-u) i sporo fabuły dzieje się w dialogach. Z tym, że pierwsze mi nie przeszkadza, bo to taki styl/urok tych komiksów, a drugie lubię, bo właśnie tak pisane są uwielbienie przeze mnie Blueberry czy Valerian.
raczej Kapitan Kloss i Podziemny front

Offline PabloWu

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #2124 dnia: Nd, 28 Styczeń 2024, 09:04:36 »
Uszanowanie, styczeń się kończy, czas na skromne podsumowanie miesiąca.
     Zacząłem czytać "Upgrade Soul", za mną z pięć rozdziałów i coś nie pykło, historia kompletnie mnie nie wciągnęła i działała na mnie wręcz usypiająco a jak na drugi dzień zaczynałem ponownie to średnio trybiłem o czym czytałem poprzedniego dnia. Możliwe że to efekt zmęczenia bo jest to dosyć oryginalny i zakręcony tytuł ale póki co zostawiam go na później, napewno nie jest to lektura do poduszki.

    Za to mój pierwszy kontakt z Ledroitem to było coś co czułem że będzie zajebiste ale nie spodziewałem się że aż tak . "Sha" od Studia Lain sponiewierała moje zmysły, wspaniale opowiedziana i zilustrowana historia. Nie jest to lektura po której będę się gapił w ścianę i kontemplował przez tydzień w ciszy ale jako rozrywkowy komiks science-fiction z ciekawymi rozkminkami o życiu, śmierci i zemście sprawdził się idealnie. Francuski Bisley ( może się autor nie obrazi ) swoją wyobraźnią tchnął w historię taki klimat że to głowa mała, niby tekstu nie za wiele a czytałem i czytałem, a to sobie wracałem do poprzednich stron, no aż żal było kartki przekręcać. Piękny komiks tylko mam wrażenie że drukarnia zawaliła albo mi się trafił taki egzemplarz bo mimo że rzadko zwracam uwagę na aspekty techniczne wydania tak tutaj komiks niemiłosiernie trzeszczał, białe nitki na wierzchu i w ogóle myślałem że się zaraz rozleci.

    Kolejnym odkryciem Made in Poland jest dla mnie Luko Czakowski, wziąłem "Leśnego Dziada" na spróbowanie i od razu zostałem kupiony. Do tego stopnia że lecą do mnie kolejne zeszyty z Jego twórczością bo w głowie pana autora dzieją się bardzo ciekawe rzeczy i styl w jakim dzieli na stronach komiksu swoimi wizjami zarówno od strony narracyjnej jak i plastycznej jest dosyć zaskakujący i oryginalny. Niby tylko 40 stron a dzieje się tyle,że treścią mógłby spokojnie stworzyć dużo dłuższy komiks, z jednej strony niektóre wątki proszą się o rozwinięcie a z drugiej dzięki takiemu natężeniu rozkminek i niewielkiej objętości jest lekturą na więcej niż jeden raz. Podsumowując, mister Luko potrafi w krótki komiks, fajnie że ma cierpliwą i wspierającą żonę, chciałbym kiedyś przeczytać coś dłuższego spod Jego ręki.

  O trzecim tomie Samotnego Wilka i Szczeniątka nie ma co się rozpisywać,wszedł tak samo dobrze jak poprzednie, świetna seria z zajebistymi scenami akcji i niepodrabialnym klimatem dawnej Japonii. Lubię to.
   A na koniec przeczytałem Bombę przy której zeszło mi się czasowo ale to może zbiorę się na kilka zdań więcej bo komiks zdecydowanie na to zasługuje.

AVE Komiks!
Pozdro.

Offline kv

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #2125 dnia: Nd, 28 Styczeń 2024, 18:15:35 »
Wika tomy 1-3 - opowieść osadzona w mitologii celtyckiej (jak sądzę  :o, nie znam się). Graficznie - sztos, jak to u Ledroita, aż się nie chciało czytać tylko oglądać.
Cała reszta w porządku, choć wg mnie widać, że chcieli zakończyć historię szybciej  ;D ;D

Offline Castiglione

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #2126 dnia: Nd, 28 Styczeń 2024, 21:47:02 »


David Michelinie, Gerry Conway, Nestor Redondo, Keith Giffen i inni – "Swamp Thing: The Bronze Age – Volume 2"


Jakiś czas po zaznajomieniu się z oryginalnym runem Lena Weina, zabrałem się za kolejny tom serii zbierającej pierwsze przygody Potwora z bagien. W drugiej odsłonie "Swamp Thing: The Bronze Age" zebrane zostały pozostałe zeszyty z pierwszej serii (#14-24), uzupełnione o szereg występów gościnnych, w tym 7-odcinkową historię z "Challengers of the Unknown" – i pod tym względem 3-tomowa edycja w miękkiej oprawie zdecydowanie wygrywa z omnibusem "The Bronze Age", w którym niestety zabrakło miejsca dla czegokolwiek spoza głównych serii.

Po zeszytach autorstwa Weina scenarzystą serii został David Michelinie, spod którego ręki wyszła większość następnych odcinków. Do numeru #22 włącznie, kolejne zeszyty pisane były w podobnym stylu, do którego przyzwyczaił nas Wein, i w mojej ocenie na podobnym poziomie – niektóre chyba nawet podobały mi się bardziej. Michelinie może nie ma jakiegoś super pióra, a narracja i ilość tekstu bywają męczące, ale nie są to złe fabuły. Poszczególne historie obracają się wokół różnych motywów, niekiedy zwracają się bardziej w stronę SF, by później wrócić w rejony horroru, cały czas jednak trzymają się klimatu bliższego klasycznej fantastyce niż komiksowemu superhero. Nie brak w nich też wielu interesujących pomysłów – eksperymenty na dzieciach z numeru #14, wioska z #18 czy epidemia z #22. W dwóch odcinkach stery przejmuje Gerry Conway, który pisze już nieco nowocześniej – jego scenariusze są bardziej dynamiczne i z mniejszą ilości narracji z offu, jednak posługuje się według mnie infantylną manierą zwracania się do czytelnika spoza kadru, co trochę wytrącało mnie z lektury. Natomiast pod względem fabuły również wypada całkiem solidnie i nieźle koresponduje z wydarzeniami przedstawionymi jeszcze u Weina. Ogółem tę część tomu oceniam pozytywnie – jako podaną w nieco archaicznej formie, ale nadal sprawną kontynuację, która poziomem tak naprawdę niewiele różni się od oryginału, a przy tym zawiera kilka wartych uwagi pomysłów, które dobrze korespondują z konwencją klasycznej fantastyki.

Ostatnie dwa zeszyty (scenariusz David Anthony Craft oraz ponownie Conway) to zwrot w nieco innym kierunku. Nowe logo, nowe postacie, przypomnienie genezy Potwora, odejście od horroru na rzecz bardziej kolorowych przeciwników w maskach, no i pewna istotna zmiana u głównego bohatera. Zdaje się, że miało to być nowe rozdanie, efekt okazał się jednak rozczarowujący i serię urwano – wątki nie znalazły swojego rozwiązania, a pomyślane zmiany szybko odkręcono, by dzisiaj praktycznie usunąć je z kanonu. Te dwa ostatnie odcinki mają nieco szybszą akcję, mniej tekstu i jeśli przymknąć oko na głupawych przeciwników, to czyta się je nieźle, choć to już typowa superbohaterska ramota. Na końcu dostajemy zapowiedź kolejnego numeru – pojedynku z Hawkmanem – który już nie doczekał się publikacji.

Drugą istotną częścią tego zbioru jest run Gerry’ego Conwaya w "Challengers of the Unknown", który dostajemy tutaj w całości – choć nie jest tego tak dużo, bo całość liczy tylko 7 zeszytów. Chociaż odcinki było numerowane jako #81-87, generalnie było to nowe podejście do serii i powrót do jej publikowania po kilku latach przerwy. Conway umieszcza w niej Potwora z bagien jako regularną postać drugoplanową, a w tym czasie przygody tej grupy stały się głównym miejscem jego występów. Ta seria to dla mnie chyba największe zaskoczenie tego tomu. Miałem co do niej trochę obaw, natomiast z wszystkich zeszytów autorstwa Conwaya, to te są zdecydowanie najlepiej napisane i czyta się je bodajże najpłynniej z całego zbioru. Fabularnie to lekko kiczowate przygodowe SF z potworami, kosmitami, podróżami w czasie i tego typu pulpowymi motywami. Czytało mi się to bardzo przyjemnie, na plus oceniam fakt, że całość jest pisana mniej epizodycznie i dostajemy tu bardziej rozbudowaną historię, jak również udane wykorzystanie postaci Swamp Thinga (później również Deadmana) i czerpanie z jego kanonu. Pomimo, że był to mój pierwszy kontakt z tą grupą bohaterów, muszę przyznać, że polubiłem te postacie i nie miałbym nic przeciwko, żeby natknąć się na coś jeszcze z ich udziałem.

Tom uzupełniają gościnne występy Potwora w innych seriach, dostajemy więc też pojedyncze zeszyty z serii "The Brave and the Bold" i "DC Comics Presents", w których Swamp Thing pojawia się u boku Batmana czy Supermana. Generalnie ta część wydała mi się najmniej interesująca, aczkolwiek i w tych komiksach można znaleźć warte uwagi elementy. Największe wrażenie zrobiło na mnie opowiadanie z Supermanem i ciekawy dylemat moralny, który się w nim pojawia.

Całość zamyka bardzo fajny dodatek w postaci nieukończonej historii "The Sky Above", czyli wspomnianego spotkania z Hawkmanem, które miało pojawić się w #25 odcinku "Swamp Thinga". Dostajemy tutaj wszystkie materiały, które zachowały się z pracy nad tym komiksem – oryginalny scenariusz, listę dialogową, rysunki (część stron w formie szkiców, część już wytuszowaną i z wpisanymi dymkami – zaginęła jedynie strona 15) oraz gotową do pokolorowania okładkę. Co jest bardzo fajną sprawą, bo w gruncie rzeczy czytelnik otrzymuje niemal kompletny zeszyt, który od 1976 roku przeleżał w czyjejś szufladzie. Mimo, że status quo serii pozostaje bez zmian i wątki są nadal urwane, samo pojawienie się Hawkmana wypada całkiem nieźle. Miło też, że chociaż ta opowieść nie doczekała się normalnej publikacji, to sama fabuła nie stoi w sprzeczności z późniejszymi wydarzeniami.

Rysunkowo to oczywiście klasyczna kreska, natomiast ogląda się ją bardzo przyjemnie, a chociaż pojawia się trochę nazwisk, to całość jest bardzo równa. Główne gwiazdy to Nestor Redondo (większość odcinków "Swamp Thinga") oraz Keith Giffen (od trzeciego numeru ilustrator "Challengers of the Unknown"), obaj z lekko innym stylem, ale obaj jak najbardziej na plus. Równie pozytywnie odbieram Erniego Chana ("Swamp Thing" #24 i szkice do #25), Michaela Netzera (początek "CotU") czy Jima Aparo (zeszyty "The Brave and the Bold"). Generalnie najsłabiej wypada Murphy Anderson w historii z "DC Comics Presents", którego rysunki są nieco koślawe (zwłaszcza twarze), ale akurat ten epizod broni się pomysłem.

Nie ukrywam, że lektura bywała męcząca, a całość trochę mi zajęła, na co złożyły się solidna objętość, ilość tekstu, archaiczność narracji, jak i fakt czytania po angielsku. W ostatecznym rozrachunku jestem jednak zadowolony i nie żałuję poświęconego czasu. Pomimo zgrzytów, nadal są tutaj dobre fabuły, bardzo dobre rysunki i niezaprzeczalna wartość historyczna, poza tym doceniam skrupulatność zebrania wszystkich występów tej postaci. Na pewno za jakiś czas zabiorę się za trzeci tom tej kolekcji, w którym przejdziemy już do zeszytów bezpośrednio poprzedzających Moore’a - myślę też, że ciekawie będzie później wrócić do samego runu Alana.


Mimo słabszych momentów, za przekrojowość i kompletność należy się te 7/10.

Offline Takesh

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #2127 dnia: Pn, 29 Styczeń 2024, 08:26:46 »
Ja czytałem to lata temu (zeszyty z ST tylko) i też byłem pozytywnie zaskoczony. Rysunki dalej świetne, trzymające wysoki poziom. Zresztą autorzy znami m.in. z Dzikiego Miecza Conana Barbarzyncy, gdzie też robili dobra robotę.

Nie wiedziałem o tych Challengers. Będę musiał to poszukać.

Offline Castiglione

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #2128 dnia: Pn, 29 Styczeń 2024, 18:13:12 »
Drugi tom akurat jest trochę kiepsko dostępny (a przynajmniej był, jak ja szukałem), musiałem w końcu zamówić z niemieckiego sklepu, żeby cena była w miarę rozsądna.

Offline rekinn

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #2129 dnia: Wt, 30 Styczeń 2024, 20:28:50 »
Bractwo Kraba

Rysunki są super, ale to wszyscy tutaj pewnie wiedzą. Pomysł na historię jest bardzo oryginalny, natomiast musze się przyznać, że nie wyłapałem wszystkich aluzji, metafor i gdy skończyłem czytać, to byłem tym wręcz zdenerwowany. Potem w dyskusji "Studio Lain" mi ładnie wyjaśniono co i jak i teraz przyznaję, że komiks dość dobry, poza dwoma rzeczami:
Spoiler: PokażUkryj
1. dialogi są OKROPNE, toporne i wymuszone
2. autor bez skrupułów zrzuca na barki chorych dzieci odpowiedzialność za ich wyzdrowienie od raka; to tak troche nie działa w prawdziwym świecie i gdyby dać ten komiks komuś choremu, to moze go naprawde zdołować


Róża: nie śpij już

Przyzwoita wariacja na temat Śpiącej Królewny. Mocno młodzieżowa, więc można się poczuć nieswojo przy niektórych scenach i poczuć cringe, ale dość ciekawa.

Wzór na szczęście

Miałem duże oczekiwania, po przeczytaniu zapowiedzi. Rysunki są dość szkaradne. :D Pomysł na komiks jest fantastyczny i niepowtarzalny. Historia tez jest dość przyzwoita, bo przeczytałem to na jeden raz, więc się wciągnąłem, natomiast nie czuję by coś po sobie we mnie pozostawiła. Są lepsze komiksy, ale ten naprawde nie jest zły. Jak ktoś lubi okruchy życia, jak ja to się nie zawiedzie.