Autor Wątek: Jakie komiksy właśnie czytacie?  (Przeczytany 391326 razy)

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

Offline Szekak

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #1920 dnia: Nd, 12 Listopad 2023, 21:38:08 »
Wygląda na to, że Mucha zamawia tam najtańszą, możliwą opcje wydania. BZGraf wydrukował ostatnio '1629 albo przerażająca historia rozbitków z Dżakarty. Aptekarz diabła' a wcześniej czarno-białego Funkyego od Kurca. Świetne wydania.

Wracając do Muchy to przez za wąskie grzbiety ich grubsze wydania, wyglądają brzydko na półce - czarna dziura pomiędzy tomami. Tak prezentują się GR i SSM, obok siebie:





Dodatkowo okładka GR jest cieńsza niż SSM. W nadchodzących zapowiedziach kolejne grube tomy, więc pozostaje nadzieja, że przestaną aż tak ciąć koszty na jakości.
Tak patrze na te zdjecia i sobie przypominam, ze mowimy o wydawnictwie roku. <3 <3
Piękno jest w oczach patrzącego.

Offline OokamiG

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #1921 dnia: Nd, 12 Listopad 2023, 22:56:31 »
Bo to po prostu "konsekwentne trzymanie się obranej linii wydawniczej", a wy się nie znacie.

Offline rapr

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #1922 dnia: Pn, 13 Listopad 2023, 11:14:35 »
Do ostatniego - Antywestern wydany przez Taurusa. Skorzystałem z czyjejś polecajki na forum (z baaardzo dawna) i zdecydowałem się na zakup. One-shot, nieco ponad 60 stron. Komiks zaczyna się od (moim zdaniem) zdecydowanie najmocniejszej sceny. Wielokrotnie wracałem do pierwszych trzech stron, a ich pierwsza lektura zajęła mi naprawdę bardzo dużo czasu. Mimo tego, że jest tam niewiele tekstu, ale nagromadzenie emocji kazało mi się zatrzymać i przeżywać tę scenę z bohaterami. Twarzy matki oraz Bennetta z tych pierwszych stron nie zapomnę długo. Reszta komiksu raczej nie utrzymuje tego ładunku emocjonalnego, ale jest bardzo dobrze. Cała fabuła jest dość prosta, zwroty akcji są bardzo naturalne, jeśli zgadnie się stojące za nimi motywacje. Rysunki - bomba! Bardzo szczegółowe, piękne i rewelacyjnie pokolorowane. Świetne wrażenie robią zwłaszcza krajobrazy i kadry "wylewające" się z ramek. Zdecydowanie polecam ten komiks - 8/10


Świat Akwilonu. Orki i Gobliny. Myth - Muszę się przyznać - bardzo lubię Świat Akwilonu. W mojej komiksowej zajawce obecnie zajmuje miejsce dotychczas okupowane przez super hero. Jest to niezobowiązująca rozrywka, która jednak dostarcza sporo satysfakcji. Dodatkową przewagą nad współczesnym SH jest oprawa graficzna, która (mimo być może pewnej generyczności) stoi na spójnym i dobrym poziomie.
Sam Myth - komiksowy odpowiednik `heist movie`. Główny bohater wyrusza, aby ukraść przedmiot. Napotyka na swojej drodze przeciwności, współpracuje z innymi. Fabuła jest wewnętrznie spójna, zachowania mają sens. 7/10

Okko. Cykl Pustki - Piąty tom przygód Okko. Japońska kultura jest mi kompletnie obca, stąd obcowanie z Okko było dla mnie czymś świeżym. Wszelkie przedstawienia postaci fantastycznych były dla mnie oryginalne i pomysłowe. Oprawa graficzna na wysokim poziomie, choć niekiedy miałem wrażenie, ze może zbyt "płaska"? Jakby nieco brakowało głębi? Natomiast raczej nie jest to wielki zarzut. Do tego fabuła - origin głównego bohatera. Zdecydowanie nie można określić go jako krystaliczną postać. Nie było to coś, czego się spodziewałem. Z perspektywy całej lektury mogę powiedzieć, że jestem zadowolony ze spędzonego czasu.
Spoiler: PokażUkryj
A "duchy Sake" wymusiły na twarzy uśmiech :D
Dla mnie jest to solidne 7/10

Offline kubisz

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #1923 dnia: Pn, 13 Listopad 2023, 12:12:08 »
"Wojny Lucasa".

Lubię "Gwiezdne Wojny" (zwłaszcza OT), choć jakimś wielkim fanem nigdy nie byłem. O niełatwym powstawaniu "Nowej nadziei" sporo można było przeczytać w sieci lub obejrzeć w filmach dokumentalnych. Komiks wydawnictwa LiT nie wyważa otwartych drzwi, nie pokazuje niczego nowego, ale mimo to dobrze znanym szlakiem prowadzi w sposób bardzo ciekawy. Przez fabułę się płynie - dawno nie przeczytałem komiksu, który jak wciągnął, to wypuścił dopiero po ostatniej stronie i nie pozwolił się nudzić ani przez chwilę. To piękny hołd oddany Lucasowi, którego historię można trochę porównać do losów Luke'a Skywalkera - gość znikąd staje wobec wielkiego wyzwania i wbrew przeciwnościom odnosi sukces.
Rysunki również dojechały. Roche wybrał bardzo dobry styl - odszedł nieco od realizmu, dzięki czemu nie zgubił lekkości (bo też ta opowieść właśnie taka jest - lekka, przyjemna i z humorem), ale wciąż bez problemu można rozpoznać znane osoby.
Na pewno w moim top 10 tego roku.
« Ostatnia zmiana: Pn, 13 Listopad 2023, 13:42:17 wysłana przez kubisz »

Offline Takesh

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #1924 dnia: Pn, 13 Listopad 2023, 13:07:48 »
"Wojny Lucasa".

Lubię "Gwiezdne Wojny" (zwłaszcza OT), choć jakimś wielkim fanem nigdy nie byłem. O niełatwym powstawaniu "Nowej nadziei" sporo można było przeczytać w sieci lub obejrzeć w filmach dokumentalnych. Komiks wydawnictwa LiT nie wyważa zamkniętych drzwi, nie pokazuje niczego nowego, ale mimo to dobrze znanym szlakiem prowadzi w sposób bardzo ciekawy. Przez fabułę się płynie - dawno nie przeczytałem komiksu, który jak wciągnął, to wypuścił dopiero po ostatniej stronie i nie pozwolił się nudzić ani przez chwilę. To piękny hołd oddany Lucasowi, którego historię można trochę porównać do losów Luke'a Skywalkera - gość znikąd staje wobec wielkiego wyzwania i wbrew przeciwnościom odnosi sukces.
Rysunki również dojechały. Roche wybrał bardzo dobry styl - odszedł nieco od realizmu, dzięki czemu nie zgubił lekkości (bo też ta opowieść właśnie taka jest - lekka, przyjemna i z humorem), ale wciąż bez problemu można rozpoznać znane osoby.
Na pewno w moim top 10 tego roku.

Wogóle nie brałem tego tytułu pod uwagę, ale zainteresowałeś. Napewno się przyjrzę.

Offline Castiglione

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #1925 dnia: Pn, 13 Listopad 2023, 18:13:35 »


Lein Wein, Bernie Wrightson, Nestor Redondo – "Swamp Thing: The Bronze Age - Volume One"


Jednym z punktów, które stanowią istotny fragment moich komiksowych zainteresowań, jest szeroko rozumiane magiczno-horrorowe uniwersum Vertigo, w przypadku którego Egmont wykonał już masę dobrej roboty (choć na niektóre tytuły nadal czekam) i przedstawił nam szereg pozycji kręcących się wokół tematyki grozy i mrocznego fantasy. Świat, który poznajemy na kartach "Sandmana", "Hellblazera" czy "Swamp Thinga" Alana Moore’a, jest światem do którego z przyjemnością regularnie wracam, a poza bezpośrednio składającymi się na niego seriami, interesują mnie również tytuły, na kanwie których został zbudowany. Jedną z takich pozycji, z którą od dawna chciałem się zapoznać, a o którą po polsku będzie raczej ciężko, są oryginalne przygody Swamp Thinga, który zamieszkuje uniwersum DC już od lat 70., kiedy to po raz pierwszy pojawił się za sprawą Lena Weina i Berniego Wrightsona.

Ponad dwuletni run Weina, który dał początek tej postaci, w całości zawiera się w pierwszym tomie kolekcji "Swamp Thing: The Bronze Age", z którym niedawno się zapoznałem. Staż oryginalnego autora Potwora z bagien w pisaniu jego przygód składa się z 13 zeszytów z lat 1972-1974 oraz krótkiej historii pochodzącej z wydanego na rok wcześniej #92 numeru horrorowej antologii "House of Secrets", gdzie po raz pierwszy wystąpił Swamp Thing – aczkolwiek wtedy jeszcze w lekko innej wersji niż ta znana z późniejszych komiksów.

Konfrontacja z klasycznymi przygodami tego bohatera okazała się interesująca, choć zdecydowanie nie pozbawiona zgrzytów. Przede wszystkim widać tutaj upływ lat i czas, który minął od publikacji tych historii w kilku aspektach okazał się niezbyt łaskawy. Zwłaszcza dotyczy to kwestii narracji, która jest już mocno niedzisiejsza, a nagromadzenie tekstu czasami daje się we znaki, przez co lektura nie zawsze jest płynna, a kwestie narratora potrafią zmęczyć. To, co się broni, to scenariusz, który nadal stoi na zadowalającym poziomie. Fabularnie to czysta około-horrorowa pulpa i jako taka sięga po kompletny zakres tematów, z którymi może być kojarzona – mamy tu więc zarówno klasyczne ikony grozy (wilkołaki, czarownice, a nawet dosłowny odpowiednik potwora Frankensteina), jak i pradawne siły rodem z mitologii Lovecrafta czy motywy bliższe SF, jak przybysze z kosmosu, podróże w czasie i roboty. Na nudę czy brak różnorodności zdecydowanie nie można narzekać. Jednocześnie komiks daje podwaliny praktycznie pod wszystko, z czym możemy kojarzyć nowsze odsłony tej serii. To właśnie u Weina debiutuje nie tylko sam Alec Holland, ale też Matthew Cable, Abigail Arcane czy Anton Arcane, a więc postacie, z których będą korzystać Moore i następni twórcy. Pomijając aspekt ważności tego komiksu dla późniejszych serii Vertigo, lektura oryginału cały czas pozostawiała mnie w przekonaniu o kanoniczności tego, co czytam – bez problemu odnajduję w świecie wykreowanym przez Weina ten sam, który znam już z kolejnych inkarnacji i jedyna różnica leży w nieco bardziej archaicznej formie opowiadania o rozgrywających się w nim wydarzeniach. Przede wszystkim natomiast zaprezentowane tu pomysły na fabuły w wielu momentach są naprawdę dobre. W poszczególnych numerach da się znaleźć masę udanych fragmentów – ciekawych motywów, fajnego klimatu, autentycznie interesujących historii czy nawet kilka zaskakująco mocnych scen (np. zeszyt o niewolnikach czy końcówka odcinka o mechanicznym mieście). Oczywiście niektóre rozwiązania są już przestarzałe i czasami nazbyt naiwne, jednak fabularnie niczego tutaj nie brakuje, a w scenariuszu czuć posmak klasycznych historii grozy i SF. Gdyby tylko trochę odświeżyć formę, spokojnie te fabuły mogłyby się znaleźć w późniejszych odsłonach serii.

Pod względem rysunków jest już bez wyjątków bardzo dobrze. Główną gwiazdą tego albumu niewątpliwie jest Bernie Wrightson, który stworzył znany wszystkim obraz Potwora z bagien, aczkolwiek przejmujący stery od 11 numeru Nestor Redondo w niczym nie ustępuje mu kroku. U obu panów mamy fajną klasyczną kreskę, która idealnie nadaje się do ilustrowania opowieści grozy. Doskonale wychodzi im rysowanie wszelkiego rodzaju kreatur, które zamieszkują scenariusz. Plansze absolutnie się nie zestarzały i spokojnie mogłyby pochodzić z późniejszych czasów niż te, w których faktycznie powstały, a niektóre strony to prawdziwe graficzne fajerwerki – np. Swamp Thing przemierzający las w śnieżnej zamieci czy panorama kosmosu z ósmego zeszytu (załączam zresztą kilka stron, które najbardziej mi się spodobały).

Przy lekturze trzeba więc wziąć poprawkę na to, że mamy do czynienia z tytułem z wczesnych lat 70., ale dla osób lubiących klasyczne filmy grozy, dobrą oldschoolową grafikę, świat Vertigo lub po prostu chcących poznać trochę komiksowej historii, na pewno jest to pozycja warta przeczytania. Generalnie miałem zamiar zapoznać się tylko z pierwszym tomem tej serii i poznać same początki Potwora, jednak lektura na tyle mi się spodobała, że już zamówiłem kolejny, w którym zebrano resztę vol. 1 oraz kilka gościnnych występów, a tom trzeci to będzie już vol. 2, a konkretnie wszystkie zeszyty sprzed momentu, gdy pisaniem serii zajął się Moore (+ adaptacja filmu Wesa Cravena), a więc cała kolekcja ładnie zazębi się z tym, co wydał już u nas Egmont.


Z racji takiej, że trochę się to jednak zestarzało i rzucało mi się to w oczy w trakcie lektury, daję 6/10 – choć długo zastanawiałem się, czy nie więcej.




Offline sad_drone

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #1926 dnia: Wt, 14 Listopad 2023, 01:17:03 »
Silver surfer slott omnibus - Kompletnie nie dla mnie, ale doceniam koncept i oprawę graficzną. Seria stanowi hołd dla tytułów ze złotej ery, jeżeli ktoś szuka absurdalnych i lekkich self contained przygód w kosmosie to będzie zadowolony. Wątek romantyczny również nie przypadł mi do gustu, za mało w nim głębi i poważnej eksploracji mocnych motywów które seria próbuje poruszać (w przerwie pomiędzy gagami), ale to również raczej kwestia moich preferencji niż słabości materiału.

Conan kolekcja 5-12 - Zdecydowanie najbardziej strawne ramotki jakie czytałem (oprócz x-men claremonta), conan starzeje się dobrze, nie za dużo w nim podwójnej ekspozycji i scenariusze na podstawie Howarda potrafią ciągle zaangażować. Raczej lektura na raz i pod koniec trochę się męczyłem powtarzalnością ale nie żałuje sprawdzenia tej kolekcji.

Neon genesis evengalion - Idealnie moje klimaty, bardzo podobało mi się połączenie science fiction, filozofii i wątków biblijnych. Jak na standardy mangowe relacje między nastoletnimi bohaterami rozpisane są zaskakująco dojrzale, brak tu taniego moralizatorstwa, a autor nie boi się poruszać ciężkich tematów. Centralne walki mechów również spełniają oczekiwania, każdy konflikt zaskakuje nieszablonowymi rozwiązaniami i trzyma w napięciu.

Lanfeust/w kosmosie/odyseja Lanfeusta - Może to nostalgia, ale pierwszą serię po latach czytało mi się równie dobrze jak za pierwszym razem. Lore świata jest interesujący, konflikt trzyma w napięciu i ma realne stawki, historia ma odpowiednią strukturę i dobrze zachowuje balans między prowadzeniem fabuły do przodu a sekwencjami komediowymi. W lanfeuście w kosmosie to wszystko się sypie, zeszyty są ze soba w najlepszym razie luźno związane, fabuła zostaje zepchnięta na dalszy plan na rzecz infantylnego humoru, a lore świata z pierwszej serii jest wyrzucony do kosza na rzecz kompletnie generic sci fi bez żadnego elementu oryginalnego. Odyseja lanfeusta stara się część z tych błędów naprawić usuwając elementy kosmiczne, ale ma z kolei problem ze ślamazarnym tempem akcji (10 zeszytów zamiast 8), odgrzewaniem motywów z pierwszego cyklu bez interesujących twistów, i generalnym brakiem pomysłów na rozwój lore świata. W kontekście innych fatalnych serii od tego autora (trolle z troy, ekho) pierwszy cykl lanfeusta jestem skłonny uznać jako (pozytywny) wypadek przy pracy.

Superman tomasi omnibus - Fast food, da się przeczytać ale nie ma tu nic porywającego, relacje rodzinne kentów mają w sobie odrobinę uroku ale to za mało żeby przykryć generyczność i schematyczność fabuły. Możliwe że na tle reszty rebirth ta seria wybija się pozytywnie, ale ja tę lekturę postrzegam niestety jako zmarnowany czas.

New x-men childhood’s end / quest for magik - Równie dobra seria jak x-force i x-23 od tych samych autorów, x-meni w najbardziej mrocznym wydaniu, fanatyzm, walka o przetrwanie i wiele szokujących momentów szczególnie w pierwszej części runu. Polecam wszystkim fanom dark & gritty superhero.

Descender/Ascender - Straszna słabizna, lemire budowę świata traktuje kompletnie pretekstowo, fabułę opierając enty raz na recyklingowanych motywach rodzinnych. Nie dało się już chyba bardziej spłycić zagadnienia sztucznej inteligencji i jej potencjalnego konfliktu z ludźmi, a po zmianie sci na fantasy w ascenderze jest równie sztampowo i po łebkach. Jedyny plus tych komiksów to naprawdę ładna oprawa graficzna.

Hickmanverse (transhuman, red mass for mars, red wing, secret) - Komiksy hickmana z początku kariery, każdy ma jakiś nieszablonowy koncept i interesujące założenia, czuć miłość autora do rozbudowanego worldbuildingu i futurystycznych motywów, które udanie rozwijał w późniejszych seriach. Widziałem zarzuty że każdy z tych komiksów urywa się w momencie w którym zaczyna się robić interesując, ale mi przypadły do gustu jako ciekawe proof of concept.

Nightly news - Eufemistycznie mówiąc ostatnie czego bym się spodziewał po tym autorze. Nie będę wchodził w większa polemikę z manifestem który autor przekazuje tą serią, ale bardzo nie podoba mi się jego agresywno/fanatyczny ton, oraz instrumentalne przywoływanie statystyk żeby zalać czytelnika informacjami pozornie potwierdzającymi poglądy autora (albo tylko bohaterów z komiksu, czym hickman się zasłania w afterword). Chyba jedna z bardziej niepokojących rzeczy (w negatywnym sensie) którą przeczytałem w tym roku.

Hołd dla ziemii - Mocna pozycja, w przekrojowy sposób opisująca systemowe okrucieństwa rządu kanady wobec rdzennych mieszkańców tego kraju, a także długofalowe tragiczne konsekwencje tych działań. Czuć że autor bardzo mocno zgłębił tematykę o której pisze, a jego spojrzenie pełne jest empatii i autentycznego zainteresowania ludźmi których przedstawia w swoim reportażu.
If I Had More Time, I Would Have Written a Shorter Letter.

Offline donT

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #1927 dnia: Wt, 14 Listopad 2023, 12:09:56 »
W ostatnia sobote wybralem sie ze starszym trutniem do lokalnej biblioteki, aby go zapisac (siebie przy okazji tez). To mala biblioteczka, w malej miejscowosci pod Dublinem, wiec sila rzeczy nie ma takiej oferty jak stolica. Mlody wyszedl oblozony, a i tata znalazl cos dla siebie. "Znalazl" to moze jednak zbyt mocne okreslenie, bo poleczka z komiksami jest tam nad wyraz skromna i skupia sie w zdecydowanej wiekszosci na modern superhero. Wzialem po prostu cos, co bylo zamknieta historia i to bardziej na zasadzie, zeby wyjsc z czyms, a nie z pustymi rekami. Coz to takiego? To 6 czesciowa miniseria Batman: The Detective Toma Taylora i Andy'ego Kuberta. Nie nastawialem sie absolutnie na nic bo ze wspolczesnym sh zupelnie mi nie po drodze. W historii tej ktos zabija ludzi uratowanych przez Batmana. Trop wiedzie najpierw do UK, a pozniej na kontynent europejski. Zapowiadalo sie wiec na cos co mozna czytac bez zgrzytania zebami. No niestety. Nie dalo sie. Ja wiem, ze to taka konwencja, ze trzeba przymknac oko i poddac sie bezmozgiej konsumpcji. Jednakze, poziom niedorzecznosci jaki ta historia prezentuje to calkowity nowy level. Przyklady? Bardzo prosze - armia Equilibrium czyli anti-batman zalogi, biegajaca po miescie w bialych bat strojach, ciezarowka - przenosna Bat-Cave ktora jezdzi sobie frywolnie po Europie, podziemny szpital w kanalach Londynu, Batman wydajacy rozkazy generalom, w tym amerykanskiej armi itp. Oczywiscie, obowiazkowo obecny jest Batmanowi sidekick, ktora jest 14 letnia dziewczynka. Matkobosko... kto to zatwierdza i zezwala na publikacje? Czy scenarzystom pokonczyly sie juz pomysly? W jakim kierunku to zmierza? Tego nie da sie czytac nie czujac zazenowania. Jedynym plusem sa rysunki Kuberta, ktore tez nie wybijaja sie jakos bardzo ponad przecietna, amerykanska papke. Jest dynamicznie, kolorowo, efekciarsko. Mlodziezy bedzie sie podobac. Podsumowujac Batman: The Detective byl dla mnie meczarnia, jakiej dawno nie mialem. Skonczywszy lekture jedyna mysl jaka przyszla mi do glowy to, ze wlasnie zmarnowalem godzine swego zycia. Nie wiem, czy to w PL juz wyszlo, czy wyjdzie ale ja radze tego tytulu unikac. Laserowa popelina.
You know nothing. Hell is only a word. The reality is much, much worse.

Offline Popiel

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #1928 dnia: Wt, 14 Listopad 2023, 12:38:28 »
Jestem świeżo po trzech pierwszych tomach "Araba przyszłości".

Wyobraźcie sobie skrzyżowanie "Mikołajka" z "Persepolis", przy czym taki codzienny, chłopacki humor miesza się tu ze scenami bardzo brutalnymi.

Główny bohater/narrator wygląda jak czteroletni, złotowłosy Mikołaj Kopernik i w sumie trochę mu nie ufam, bo jak na takiego malucha ma niesamowicie trzeźwy ogląd rzeczywistości oraz pamięć do szczegółów - ja z tego okresu pamiętam tylko, że robiłem siku za ulami dziadka i turlałem kulkę chleba do mrowiska. No ale to osobnicze.

Komiksowo - wspaniała robota.
Miks humoru (czarnego często) i lokalnej obyczajowości - cudowny.
Realizm - nie wiem, nie było mnie tam.

Aha, najgorszy, najpaskudniejszy i zarazem najprawdziwszy obraz ojca - "miękkiego tyrana", jaki kiedykolwiek przeczytałem.

Nie mogę się doczekać kolejnych tomów i bliskiej, finalnej, szóstej części.

Mimo że obraz Bliskiego Wschodu przedstawiony przez Stattoufa póki co brzmi - "nuke the site from orbit"

Ale jak mówię - nie było mnie tam.

Offline Guru_Komiksu

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #1929 dnia: Śr, 15 Listopad 2023, 11:40:32 »
Republika Czaszki - lubię komiksy przygodowe. Ten też jest dobry, choć, gdy pojawiła się już ostatnia strona, to jednak pozostał mi niedosyt. Tak jakoś szybko się to kończy, nie zostałem z wrażeniem, iż szkoda, że to koniec. Czyta się szybko, rysunki są świetne i można zatrzymać wzrok na wielu kadrach, ale liczyłem na więcej przygody w przygodzie. 7/10

Ixbunieta - Catalina - to bardziej taki wstęp do przygody, jaka czeka bohaterów. Rysunki bardzo dobre, choć miejscami nierówne - raz twarze są pełne szczegółów, innym razem to szybkie kreski, ale jak na polskie warunki, to i tak czołówka. Scenariuszowo wg mnie za bardzo pocięte - jak Ixbunieta pojawia się we wiosce, to cofnąłem się o parę stron, bo miałem wrażenie, ze coś przegapiłem. Dialogi miejscami brzmią nienaturalnie. Mam nadzieje, że kolejny album już będzie stanowił swoistą całość z lepiej poprowadzoną opowieścią. Naciągane 7/10

Do ostatniego - rewelacja. Od pierwszych do ostatnich kadrów ta historia trzymała w napięciu. Przeżywało się tę historię razem z bohaterami. Jeden z lepszych komiksów przeczytanych przeze mnie w ostatnich tygodniach. Do tego jest to pięknie narysowany album. Po zakończeniu pierwszej lektury, powróciłem do niego po paru dniach, by tym razem bardziej podziwiać rysunki, detale itp. 9/10

RIP tom 2 i tom 3 - Dla mnie ta seria jest świetna. Co prawda wg mnie tom 2 wypada spośród dotychczasowych trzech najsłabiej, ale nadal bardzo dobrze się go czytało. Trzeci wyraźnie przeskakuje drugi, bo ma znacznie ciekawszego bohatera i tło. Pojawia się też więcej smaczków związanych z poprzednimi częściami. Oprócz tego, że jest to świetnie prowadzona historia, jest też odpowiednio narysowana. Aż czasami można poczuć tę ohydną woń tychże obrzydliwości. A tu już za rogiem tom 4. tom 2 - 8/10, tom 3 - 9/10

Poza tym jestem w trakcie Punisher Marvel Knights - tom 2. Jakoś bez szału. Tom 1 lepiej zapamiętałem przed laty a drugi też jest bez większego szału. 6/10
« Ostatnia zmiana: Śr, 15 Listopad 2023, 11:45:13 wysłana przez Guru_Komiksu »

Offline bababatman

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #1930 dnia: Śr, 15 Listopad 2023, 12:48:13 »
Hej,

ja w ostatnim czasie przeczytałem:

Batman. Dziedzictwo - Mocno średnia pozycja, ale jakaś bliżej nieokreślona siła nie pozwalała mi się oderwać od komiksu. Niektóre zeszyty (zwłaszcza o Catwoman i Robinie) były okropnie złe, ale warto było przetrwać przez te „trudne” momenty żeby zobaczyć ponowne spotkanie Batmana i Bane’a. - 6/10

Batman: Nie tylko Biały Rycerz - Zaczęło się kapitalnie. Początek mega mnie wciągnął. Niestety później robiło się coraz bardziej absurdalnie i momentami zbyt ckliwie. Szkoda, bo przez moment czułem, że czytam komiks co najmniej tak dobry jak Biały Rycerz. Na szczęście dzieło Seana Murphy ma tez swoje zalety, do których na pewno można zaliczyć szatę graficzną i relacje między bohaterami (zwłaszcza między Gackiem i Harey Quinn <3 oraz pierwszym i drugim Robinem). Bardzo liczę na kontynuację. Autor na sam koniec przedstawia nam kolejną postać, która może rozszerzyć Murphyverse…i nie mogę się tego doczekać! - 7/10

V jak Vendetta - V ja Vendetta to komiks, który jednocześnie uważam za arcydzieło, ale i przeintelektualizowany bełkot. Momentami mnie męczył, ale i zachwycał. Być może przy kolejnym podejściu do tego komiksu ocena będzie wyższa. - 7/10

Lekcje aktorstwa - Ostatnio tak "dziwnym" komiksem, jaki czytałem, był "Black Hole" Charles'a Burns'a. Podobał mi się, ale jest to dzieło dość specyficzne. Ciekawe jak z adaptacją komiksu poradzi sobie Ari Aster (Midsommar)? - 7/10

Hellboy w piekle - Najsłabszy z dotychczasowych tomów o Hellboy-u. Rysunki są bardzo dobre, ale fabuła wydawała mi się momentami całkowicie nieangażująca. - 6/10

Offline Corto Maltese

  • Wiadomości: 145
  • Polubień: 314
  • „Jestem Polakiem, więc mam obowiązki polskie"
    • Zobacz profil
Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #1931 dnia: Śr, 15 Listopad 2023, 14:04:09 »
Ostatnio przeczytane:

Dylan Dog: Qwertyngton - całkiem niezła historia z Dylanem. Interpretacja zakończenia pozostawiona czytelnikowi, a sama historia, choć nie przełomowa, jest solidna.

Szczyt bogów tom 3 - trzeci (bodajże z pięciu) tomów historii o zdobywaniu najwyższych szczytów. Wyjaśnia się kilka zagadek co do osoby himalaisty Habu Jojiego, w głównym bohaterze też następują zmiany. Pierwszy tom był średni ale po drugim i trzecim, seria wskoczyła na dobry poziom. Jak ktoś lubi góry, lubi mangę, warto sięgnąć.

Mroczne Miasta: Mury Samaris - jedna z lepszych opowieści z serii Mroczne Miasta. Dodatkowo, w bonusie niedokończona historia, która miała być jednym z tomów serii. Główny koncept nie zaskoczył ale jest to jeden z tych tomów, w których wiadomo czemu te miasta są mroczne.

Kaczogród.  Carl Barks. To Nie Bajka i inne historie z lat 1960-1961 - sporo opowieści "Z dziennika Daisy" i o Diodaku, co odświeża nieco formułę komiksów o przygodach Donalda i spółki.

Blacksad 6 Upadek część 2 - plus dla autorów, że nie dali takiego lub innego zamknięcia relacji Almy i Blacksada. Zakończenie może się komuś podobać, może nie, ja sądzę, że jest całkiem w porządku, biorąc pod uwagę rozwój akcji. Rysunki oczywiście rewelacyjne i czuć klimat noir, lat 40/50 w USA. Stary, dobry Blacksad.

Aktualnie: Poranek Ściętych Głów tom 7.
"Głównym obiektem zainteresowania całego chrześcijaństwa jest człowiek stojący na rozdrożu. Natomiast rozległe, płytkie filozofie – wielkie syntezy bredni – zawsze traktują o epokach, ewolucji i ostatecznych rozwiązaniach." G.K. Chesterton

Login lichess/chess.com: CortoMaltesePL

Offline Leyek

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #1932 dnia: Śr, 15 Listopad 2023, 16:44:30 »
Mroczne Miasta: Mury Samaris - jedna z lepszych opowieści z serii Mroczne Miasta. Dodatkowo, w bonusie niedokończona historia, która miała być jednym z tomów serii.

Opłaca się brać to wydanie dla samego bonusu mając poprzednie wydanie Murów z Manzoku? Bo z ceną tego tomu znów Scream poleciał w kosmos.

Offline GSPdibbler

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #1933 dnia: Śr, 15 Listopad 2023, 16:57:40 »
Jak to się czyta? Jest jakaś kolejność, czy każdy to odrębną opowieść.

Offline Death

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #1934 dnia: Śr, 15 Listopad 2023, 17:28:28 »
Każdy to odrębna opowieść. Czasem wspominają jakieś inne miasto w komiksie o innym lub wspominają jakąś poboczną postać, ale to są bardzo nieistotne i poboczne fragmenty, które są bardziej smaczkami. Zawsze fajnie czytać w miarę po kolei, ale nie trzeba. Każda opowieść broni się sama.