Przeglądając forum nie znalazłem podobnego tematu, nie widziałem przynajmniej by w jednym miejscu zebrano wskazówki i drogowskazy dla badaczy tropów Samotnika z Providence.
W temacie znane mi i posiadane komiksowe adaptacje i inspiracje mitologią Cthulhu, stworzoną przez Cienia z Providence. Przyjąłem kolejność od bezpośrednich adaptacji po prace w większym lub mniejszym stopniu zainspirowane mitami Cthulhu, kosmiczną grozą i samym Lovecraftem. Wpisałem tylko polskie wydania, bo tylko takie mnie interesują.
Część komiksów czytałem dawno, niektóre wciąż czekają na swoją kolej. Będą więc krótkie, ogólnikowe opisy bez ocen. Myślę że pożyję na tyle długo, że jeszcze zdążę się rozpisać.
Adaptacje
W górach szaleństwa, Nawiedziciel mroku, Kolor z innego wszechświata, Ogar i inne opowiadania - Tanabe Gou
Manga na pierwszym miejscu, raczej przypadek niż wyraz uwielbienia dla mangowych horrorów. Cenię je na równi z innymi stylami, o ile są dla mnie satysfakcjonujące. Wymienione prace Tanabe Gou jak najbardziej są. W Ogarze, oprócz tytułowego utworu znajduje się jeszcze Świątynia i Zapomniane miasto.
Mity Cthulhu - Alberto Breccia, Norberto Buscaglia
Szalenie charakterystyczny styl Brecci, bardzo szczegółowy a zarazem chaotyczny, pełen bieli i niezagospodarowanych przestrzeni potęgujących uczucie pustki i osamotnienia. W Nawiedzicielu mroku i Szepczącym w ciemności autor pokazał zupełnie inne oblicze, używając plam i karykaturalnych, groteskowych kształtów. Styl Brecci przypomina mi trochę Toppiego, szkoda że ten drugi nie popełnił nic osadzonego w mitologii Cthulhu.
Album zawiera: Zgroza w Dunwich, Zew Cthulhu, Święto, Kolor z innego wszechświata, Coś na progu, Widmo nad Innsmouth, Szepczący w ciemności, Nawiedziciel mroku, Bezimienne miasto.
Góry szaleństwa - Adam Fyda
Fyda przegrał z Gou. 64 stronicowy zeszycik nie daje odpowiedniej przestrzeni dla budowania nastroju grozy, stopniowego sączenia klimatu. Autor napisał że chciał przedstawić tę historię inaczej. Stąd też więcej kolorów, pomimo ciemności zalegających w trzewiach Arktycznych lodowców. Zamysł zapewne dobry, ale gdyby opowieść liczyła przynajmniej 128 stron, byłoby lepiej. Na dniach premiera Wielkiego Boga Pana, tym razem więc Arthur Machen na tapecie. 164 strony brzmi i wygląda zachęcająco.
Inspiracje
Lovecraft - Hans Rodionoff, Enrique Breccia, Keith Giffen
Moja ulubiona opowieść Lovecraftiańska. Motywem przewodnim i nośnikiem akcji jest tu starożytna, zakazana księga Necronomicon. Mały chłopiec Howard Phillips Lovecraft, samotnie stanie na straży budzącego grozę grymuaru. Graficzne arcydzieło, pełne onirycznych scen. Brown Jenkins w formie wyższej nawet niż u Moore'a.
Neonomicon/ Providence - Alan Moore, Jacen Burrows
Ogrom działa Moore'a wymaga skupienia. Czytałem po premierze i nie podejmuję się teraz analizować poszczególnych epizodów zawartych w Neonomiconie i Providence. Ścisła czołówka, zaraz po "Lovecrafcie". Pod względem odniesień i interepretacji Lovecraftiańskich zdecydowany numer jeden. Nie podejrzewam, aby ktoś zdołał przebić w tym zakresie Moore'a. H.P.L prekursorem weird - fiction jest, takie też są Neonomicon i Providence - dziwne i wynaturzone.
Koszmary - Michele Penco
Pozwolę sobie zacytować słowa Patricio Valladaresa ze wstępu albumu, "Podsumowując: dzieło, które trzymacie w rękach, jest tak bliskie twórczości Lovecrafta, jak tylko można sobie wyobrazić. Ten wspaniały zbiór krótkich komiksów, zatytułowany Koszmary, można zdefiniować jako wolną interpretację wszechświata Lovecrafta: niepokojących elementów nadnaturalnych, zdeformowanych stworzeń i ogromnej tęsknoty." Valladares powiedział wszystko. Dziękuję.
Malarz - Łukasz Godlewski
Nie czytałem
, ze względów oczywistych zakupiłem. Kreska Godlewskiego jakoś mnie zniechęca do lektury. Kiedyś na pewno przeczytam, teraz się jednak nie wypowiadam.
Sherlock Holmes i Necronomicon - Sylvain Cordurié, Vladimir Krstić - Laci
Lubię epokę wiktoriańską, Sherlocka Holmesa już mniej, ale kiedy mierzy się on z wampirami, Rozpruwaczem, lub podąża tropem Necronomiconu, - zdecydowanie bardziej przypada mi do gustu. Dobry horror, z niezbędnymi dla epoki rekwizytami, starożytną magią, przeklętą księgą i Przedwiecznymi w tle.
Liga Niezwykłych Dżentelmenów/ Nemo - Alan Moore, Kevin O' Neill
Zbyt monumentalny cykl, by go streścić w kilku zdaniach. Nie to jest istotą wątku. O Allanie Quatermainie, Kapitanie Nemo, Hawley Griffin, Jekyllu i Hajdzie oraz Minie Murray chyba każdy słyszał. Tropy Lovecraftiańskie jak najbardziej obecne. Alan Moore w formie.
Cromwell Stone - Andreas Martens
Świetna rzecz. Nieoczywista. Klimat tak gęsty że można nożem ciąć. Piekielne szczegółowa kreska Andreasa robi wielkie wrażenie.
Sankturarium - Xavier Dorison, Christophe Bec
Groza w głębinach. Podwodny świat mimo że bliski niemal na wyciągnięcie ręki, wciąż skrywa wiele tajemnic. Cień z Providence chętnie sięgał ku kryjącej się w podwodnych otchłaniach grozie. Dorison poszedł jego śladami i dobrze zrobił.
Fatale - Ed Brubaker, Sean Phillips
Stylistyka noir z intrygującą femme fatale w roli głównej. Poza tym okultyści, szaleni akolici, krwawe rytuały, macki i gangsterzy. Miło wspominam czas spędzony z Fatale.
Bloodborne - Ales Kot, Piotr Kowalski
W grze można znaleźć więcej odniesień do prozy H.P.L niż w komiksach, uniwersum jest jedno, więc wpisuję Bloodborne na listę.
Toń - Joe Hill, Stuart Immonen
Znowu morze... Statek badawczo-wiertniczy (Derleth - żeby nie było wątpliwości) znika w pobliżu kręgu polarnego. Hill czerpie ze spuścizny H.P.L i the Thing.
Locke and Key - Joe Hill, Gabriel Rodriguez
Lubię twórczość Hilla, z ojcem się wprawdzie mierzyć nie może, ale jak na pisarza ery kierunków kreatywnego, zgodnego z instrukcją pisania, wypada całkiem przekonująco. Sądzę że gdyby cykl Locke and Key został wydany w formie książkowej, miałby szansę podbić świat, tak jak niegdyś uczynił to Harry Potter. Komiks takiej siły przebicia nie ma, a serial to typowe Netflixowe bylejactwo.
Do wątku seria trafia za sprawą wielkiego starego domu i sekretnych czarnych drzwi do demonicznego świata, pełnego przerażających, wrogich ludziom istot. Bardzo to Lovecraftiańskie, prawda?
Mignolaversum - Mike Mignola
Hellboy i Abe Sapien i spółka. Komentarz jest zbędny, a stron tysiące.
Batman Zagłada Gotham - Mike Mignola, Troy Nixei
Wpływy Cienia z Providence sięgają nawet mrocznego Gotham. Historia osadzona została w 1928r. Atrybuty standardowe, czyli Necronomicon, demoniczna magia, rytuały i Przedwieczni.
Stickleback - Ian Edginton, D'Israeli
Blurb okładkowy wielkimi literami głosi: "Steampunk wymieszany z Lovecraftem". Jest w tym trochę prawdy, ale tylko trochę. To steampunk w bardzo uproszczonym wydaniu, a Lovecraft zdecydowanie mocniej manifestuje wpływy w "Chwale Anglii". Pojawia się w niej bowiem tajemniczy emisariusz - wysłannik przedwiecznego boga. Śniącego, snem objawiającego swą wolę, wszystkim zdolnym dosłyszeć dobiegający z nieskończonej pustki głos.
Poza głównym wątkiem, z Lovecraftiańskim pozdrowieniem oko do czytelnika puszczają Abdul Alhazred i Shoggoth.
Rodzina z domku dla lalek - M.R. Carey, Vince Locke
Kolejny ukłon w wiadomym kierunku. Kosmiczne, wszechpotężne, wszechobecne. Trzy słowa, więcej nie trzeba.
Remina Gwiazda Piekieł - Junji Ito
Jeszcze jedna manga, tym razem od mistrza mangowych weird fiction i horrorów. Groza i szaleństwo spadają na ludzkość, prosto z kosmosu. W twórczości Junji Ito Lovecraft bardzo silnie manifestuje swoje wpływy. Warto zapoznać się całą twórczością tego mangaki, i samemu wybrać.
Srebrny Księżyc nad Providence - Éric Hérenguel
Nawiązania Lovecraftiańskie (nie tylko w tytule) pojawiają się także w tej dylogii.
Absalom - Gordon Rennie, Tiernen Trevallion
Im bliżej końca, tym słabszy zasięg. Potencjał przedwiecznych nie jest nieskończony. Myslę że warto Absaloma wpisać. Ubolewam nad faktem porzucenia serii przez Studio Lain. Stickleback podobno ma być kontynuowany, Absalom zaś nie. Ten drugi podobał mi się znacznie bardziej.
Na sam koniec zostawiam najprawdziwszą wisienkę na torcie. Twórczość François Barangera.
Nie wiem jaki to format 27 cm szerokości i 36 długości, ale komiksów dorównujących wielkością olbrzymom Vespera chyba nie widziałem.
"Zew Cthulhu" i "W górach szaleństwa" to książki z ilustracjami, ale prace francuza są tak fenomenalne, że albumy Vespera zajmują honorowe miejsce na moich półkach. Na przyszły rok zaplanowane zostało wydanie Zgrozy w Dunwich. Zacieram łapska ze szczęścia.
Nie posiadam serii Green Class - Jérôme Hamon, David Tako. Nie brakuje tam podobno nawiązań kwalifikujących do wpisu w wątku, ale młodzieżowa konwencja zniechęca mnie do zakupu i lektury.
Literatura i muzyka to dopiero jest temat rzeka i kopalnia do samego wnętrza ziemi. Nie czas jednak i miejsce na to. To chyba tyle, wszelkie Lovecraftiańskie komiksowe propozycje mile widziane (oczywiście polskie wydania). Dopiszę do listy zakupów.
Iä! Iä! Cthulhu fhtagn!