Coraz bardziej zniechęcają mnie do Epic Spider-Mana. W najnowszym jest tylko siedem zeszytów regularnej serii the Amazing, pi razy oko licząc 140 stron na 480. Reszta zapewne, jak dla mnie, zapychacze, bo same Annuale. Bardzo rozczarowujące, zwłaszcza w porównaniu do Straczynskiego, gdzie w jednym tomie dostajemy piętnaście numerów the Amazing. Poczekam na LifeTheft, a najnowszy Epic może gdzieś kiedyś uda się kupić poniżej 50% ceny okładkowej.