To ja natomiast ci odpowiadam, że Egmont, w przeciwieństwie do JPF-u, może dotrzeć ze swoimi brandowymi mangami do czytelników, którzy do tej pory zbytnio nie sięgali po mangi. Bo jednak popularność takich marek jak "Gwiezdne wojny" czy "Stich" jest w Polsce nieporównywalnie większa wśród przeciętnego odbiorcy niż "Resident Evil".
Nie doceniasz JPF, który też potrafi dotrzeć ze swoimi mangami do odbiorców, którzy nie sięgali po nie. Podam ci dwa przykłady. Pierwszy to Kapitan Tsubas po premierze którego wydawca musiał pisać, że mangę czyta się od tyłu i od prawej do lewej, bo ludzie w komentarzach pisali, że mają ją źle złożoną, bo wcześniej mangi nie czytali (choć chyba przy Dragon Ball Z i Kolor było to samo). Drugi przykład. Initial D, który trafił do osób fascynujących się motoryzacją, a wiem to stąd bo syn znajomej kupił właśnie tą mangę (przez znajomych) i miał ten sam problem.
I nie docenisz RE, który ostatnio zaliczył serię nowych części gry wraz z remakami klasycznych oraz słaby filmem aktorskim restartującym tą markę i zapowiedziany kolejny filmem CGI. Może manga wtedy nie trafiła, ale było tam wiele czynników które temu sprzyjały.
Być może jesteśmy w jakiś bańce gdzie nie dostrzegamy, że jednak komiks czy manga może przedostać się do szerszego grona, jednak taka manga Star Wars nadal jest skierowana bardziej do fanów tej franczyzy niż do typowego mangowca. No i niestety jest średnia.