Czyli Egmont nadal zły 
Z ostatniej chwili: Bazyl przed chwilą skopiował sobie ładnie mój wpis z tego tematu i przeskoczył z nim do tematu "Wydawnictwa kontra kolekcje". Wiecie, co, też tak zrobię, co mi tam! Jak widać wykorzystał temat aby...suprise, suprise! POJECHAĆ po Egmoncie :-) Tako rzecze Bazyl (odpuściłem sobie fotkę):
"52" ukazało się w niemieckiej wersji WKKDC jako wydanie specjalne w 2 tomach. W Polsce Eaglemoss podpisało umowę na redakcje i opracowywanie Kolekcji z Egmontem Polska i to on zajmował się kolejnymi tomami. Gdy za granicą zaczęły wychodzić wydania specjalne, to Eaglemoss poprosiło o to i Egmont. Tylko co się ukazało? Jedyne z dostępnych Wydań Specjalnych które były już wcześniej publikowane (i to nie tak dawno) w Polsce. Było wtedy kilka tytułów do wyboru, ale trafiło na właśnie ten tytuł. Pszypadeg? Plus jeszcze to, że w Niemczech WS kosztowały dwukrotność normalnego tomu, a u nas nie wiadomo skąd wyskoczyła trzykrotna cena.
Cała idea WS w polskiej WKKDC się załamała, bo nikt nie kupował tego zdublowanego komiksu. A całe opracowanie Kolekcji ogarniał Egmont Polska."
Powiem tylko tak: niby nic nowego pod słońcem, woda jest wciąż mokra, i w ogóle, ale JA P$#$#$E!!! - przypomina mi się jeden z pierwszych odcinków "Przyjaciół", kiedy to Monica, myśląc że matka się w końcu od niej odczepi, informuje ją, że "Ross [brat Moniki] się właśnie rozwiódł gdyż jego żona okazała się być lesbijką". Pierwsza reakcja mamusi: "I TY o tym WIEDZIAŁAŚ?!" :-)