No właśnie jakie są wyniki oglądalności She Hulk? Bo o serialu się mówi, to jak się o nim mówi to już inna sprawa, bo są zarówno recenzje wychwalające pod niebiosa oryginalność i powiew świeżości w MCU i są też takie, które krytykują wszystko w nim. Problem jest taki, że jedne i drugie nakręcają oglądalność. Nie będę zaskoczony jak będzie coraz więcej wychodzić takich pozycji, aż do porzygu.
Sądzę, że sytuacja podobna co z "Rings of Power". Większość recenzji, tych nie opłaconych, jednak negatywna, na imdb ze 151 tysięcy ocen, średnia 5,1 na 10, no i jest to pierwszy z seriali Marvela jaki nie dostał się na listę top 10 oglądalności Nielsena. To już nawet "Ms.Marvel" w momencie debiutu zajęła 10 miejsce na liście top10 oglądanych, a "Moon Knight" szóste.
https://gamerant.com/she-hulk-nielsen-streaming-charts-fail-marvel-studios/Cała ta faza 4 MCU notuje znacznie słabsze wyniki bo widownia widzi, że ktoś tu chce kogoś zrobić w bambuko. Fabuły filmów są przewidywalne do bólu, przed obejrzeniem da się przewidzieć co będzie, z dużą dokładnością, popełniana jest cała masa błędów. Na przykładzie She-Hulk, jedna z wielu głupot tego serialu: to, że ona może się zmieniać na zawołanie, jak Hulk, tylko lepiej (bo wiadomo, girl-power). Nie ma elementu poświęcenia, niedoskonałości wyeliminowane. Z taką postacią nie można się identyfikować.
By jednak nie było offtopicu:
Przeczytałem "Grób Batmana" i muszę ocenić ten komiks jako całkiem niezły. Nic ponadto, jednak, ponieważ mam choćby ambiwalentne odczucia względem sarkastycznego Alfreda-socjalisty. Parę fajnych interakcji na linii Alfred-Bruce, jednak było. To co jednak męczy w tym komiksie to postawienie zbyt mocno na sporo scen walk, bez wymiany zdań. Jest to bardziej realistyczne ale też i męczące jak 2-3 strony oglądamy walkę Batmana z typami wymyślonymi na potrzeby tego komiksu. Z rodziny Batmana występuje wyłącznie Alfred, ze znajomych postaci, wyłącznie komisarz Gordon. To mało i brakuje świeżości w kolejnych interakcjach między postaciami. Sporo jest też monologów Bruce'a, choć zabieg z identyfikowaniem się z ofiarą przestępstwa by "wczuć się" w scenę zbrodni, całkiem udany. Na minus (choć dla kogoś to może być plus) zaliczam również parę ciekawych pomysłów, jakie mogłyby w innym komiksie być lepiej rozwinięte. In-minus również niejasne zakończenie, które, do mnie przynajmniej, nie przemówiło.
Rysunki solidne, nie ma się do czego przyczepić. I choć parę zeszytów przed końcem poznajemy dane na temat głównego przeciwnika, a o innych wadach wspomniałem wcześniej, ogólnie czytało się dość szybko i w miarę przyjemnie. Jednak, jeśli ktoś się waha czy kupić, nie ma z jakiegoś powodu przekonania czy to jest pozycja dla niej/niego, lepiej chyba przeznaczyć pieniądze na coś innego, to jest bowiem po prostu solidny średniak.