Ja dla odmiany nie o Muminkach, bo o tym już było dużo... ale został też wspomniany tragiczny jakościowo DD 4.
A czym byłby Egmont gdyby co miesiąc czegoś nie odwalił? Właśnie sobie przeglądam najnowszego Daredevila, tym razem "zerowego" i jakość niektórych stron mocno współgra z numerem tomu - również jest zerowa
Kadry niewyraźne, rozmyte, kolory wyblakłe, fatalna czcionka w dymkach, czyli można powiedzieć, że standard.
Różnica jakościowa między niektórymi bardziej "rozmytymi" stronami Egmontowego Diabła stróża, a budżetowym wydaniem WKKM za 39,99 to jest przepaść!
Choćby jak na zdjęciu poniżej:
I tak miesiąc w miesiąc...