Kolekcja w UK ruszyła wcześniej (a planowano ją jeszcze wcześniej ) nim zaczęło huczeć MCU i u nas ruszyła rok później jako kolejna kolekcja Hachette.
Patrzysz na UK jakby było Polską. Tak tylko dodam, że w 2010 roku "Iron Man 2" zarobił na brytyjskim rynku 30 mln dolarów, a "Thor" 22 mln dolarów. Biorąc pod uwagę jak działa Hachette, czyli bierze to co jest popularne i próbuje z tego wycisnąć ile się wlezie, to prawdopodobnie jakiś manager w brytyjskim oddziale widział rodzącą się modę na Marvela i trafił z tym w dziesiątkę.
Tych osób z pokolenia TM-Semic co wróciło do komiksów przez WKKM było mnóstwo i nawet TK wspominał że dla nich to jest dobry klient. Jakby WKKM u nas ruszyła ze 2 lata wcześniej to byłoby to samo. Ludzie też nie rzucili się na Marvele Muchy po Avengersach tylko po starcie WKKM.
Gdyby Hachette czekało kolejne 2 lata, to prawdopodobnie ktoś inny wystartowałby z Marvelami w szerokiej dystrybucji i w znośnej cenie. Co podkreślam, to nie jest zasługa Hachette, że obecnie mamy taki popyt na Marvela, po prostu Hachette w odpowiednim czasie i miejscu wystartowało z kolekcją i zaspokoiło podaż. Sam rodzący boom na superhero było już widać wcześniej, pod koniec 2011 roku, kiedy Egmont wydał "Jokera" i musiał go tuż po tym dodrukowywać. Dziś - normalna sytuacja, wówczas - wydarzenie.
Poza tym - nie ograniczajcie ludzi kupujących Marvele do fanów TM-Semic, którzy przypomnieli sobie co to superhero przy okazji WKKM. Oczywiście, to ich zasługa, że wiele, szczególnie droższych serii, wychodzi, ale "Spider-Many", "Batmany" czy "Deadpoole" sprzedają się świetnie dzięki znacznie młodszym osobom, którzy kojarzą te postaci z filmów czy kreskówek, a wiele z nich nigdy nie miało do czynienia z TM-Semic czy WKKM. Widzę po swoich znajomych, że sporo z nich od czasu do czasu kupuje jakiś komiks superhero, choć żaden z nich nawet raz WKKM w rękach nie miał.